Każdy rodzic wie, jak wielkim wyzwaniem potrafi być samochodowa wyprawa z dzieckiem. O tym, jak ją zaplanować, aby podróż była przyjemna zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców w wakacyjnym cyklu "Daleko jeszcze?" na antenie Radia RMF24 opowiadali Justyna i Krystian Zającowie, rodzice pięcioletniego Radka, w internecie znani jako Hasajace Zające. Razem z Marcinem Jędrychem podpowiadają m.in., jakie miejsca warto odwiedzić, gdy podróżujemy całą rodziną nad Bałtyk i w góry. To czas, gdy możemy odkryć naprawdę wspaniałe miejsca.
Co sobotę, w ramach cyklu "Daleko jeszcze?", wraz z specjalistami od rodzinnego podróżowania, znanymi w sieci jako Ready For Boarding i Hasające Zające, odkrywamy przed naszymi słuchaczami tajniki podróży z dziećmi. Nasi goście podpowiadają, jak zabrać się za organizację wyjazdu, z którego zadowoleni będą wszyscy członkowie rodzinny. To zadanie tylko pozornie niemożliwe!
W poprzednich odcinkach opowiadali już m.in. o idealnych dla najmłodszych miejscach z niesamowitą historią, o pierwszych górskich wycieczkach, o wyprawach dla małych naukowców i rodzinnych wycieczkach rowerowych. Wszystkie odcinku tego cyklu znajdziecie <<< TUTAJ >>>.
Znudzone dziecko to problem wielu rodziców podczas podróży samochodem. Aby taki przejazd był komfortowy, trzeba zadbać o to, żeby dziecko miało coś, czym może się zająć. Praktykujemy taką zasadę, że jedno z nas siedzi z tyłu, z Radkiem, i wtedy jest nam dużo łatwiej ogarnąć dłuższy wyjazd, gdyż osoba siedząca z tyłu animuje dziecko. Czy są to książeczki, czy zabawki zawsze jest łatwiej i unikamy dzięki temu niepotrzebnych postojów, które mogą zdarzać się na trasie - zdradziła Justyna Zając.
Zdaniem gości Radia RMF24 należy unikać najłatwiejszego rozwiązania - smartfona. Czas spędzony w inny sposób jest dużo bardziej wartościowy i dla dziecka, i dla rodzica. Jak mówi Justyna: Czasami jest to nieuniknione, nie ukrywajmy, ale to książeczki czy rozmowa, gdzie słucham, jak Krystian i Radek fajnie się bawią i rozmawiają, opowiadają to jest naprawdę fajnie spędzony czas w samochodzie.
Podróż z najmłodszymi członkami rodziny to też spore wyzwanie logistyczne. Krystian podzielił się metodami praktykowanymi przez Hasające Zające: Staramy się nie gnać na bardzo duże odległości, nie jeździmy też nocą, także po to, żeby Radek się wyspał spokojnie w domu. Podróż dzielimy sobie na etapy - wcale nie musimy przejechać całego dystansu za jednym razem. Czasami zjeżdżamy z autostrady i coś dodatkowo oglądamy.
Postoje mogą być zbawienne podczas dłuższych tras z dzieciakami. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że długie trwanie w bezruchu dla kilkulatka jest bardzo męczące. Kilkadziesiąt minut poza samochodem daje dziecku szansę, żeby trochę odpocząć.
Fajnie na chwilę zatrzymać się, wyjść z samochodu, spędzić dłuższą chwilę na postoju. Niekoniecznie na MOP-ie, to jest dość wygodna opcja, ale jeśli na przykład wiemy, że będzie jakieś fajne miasteczko po drodze, to można do niego zjechać. Pooglądać, nawet niekoniecznie zwiedzać, ale po prostu przespacerować się, może faktycznie odkryć coś ciekawego - wyjaśniali Zającowie.
Wiele osób lubi mieć urlop zaplanowany co do minuty, ale warto pamiętać o alternatywach. Nie zawsze każdy z planów udaje się zrealizować i z taką sytuacją trzeba sobie poradzić. Nawet jeżeli coś nam nie wyjdzie, to urlop jest dla nas i powinniśmy wypocząć, a nie stresować się przeciwnościami losu, bo one zawsze gdzieś, kiedyś się pojawią. I jeżeli jest to możliwe, to spróbować znaleźć sobie coś zastępczego i pojechać w drugą stronę - radzili goście Radia RMF24.
Polska to piękny kraj, pełen nieodkrytych lokalizacji, które warto pokazać najmłodszym. Hasające Zające podzieliły się kilkoma ze swoich ulubionych, mniej oczywistych punktów na mapie, idealnych na krótkie postoje w trakcie podróży z dziećmi.
Nam się szalenie podoba Grudziądz. Takie ceglane zabudowania miasta mają niesamowity urok. To nie jest popularna destynacja, ale warto mieć z tyłu głowy, że coś takiego możemy mieć po drodze i warto się zatrzymać - mówili.
Tego typu punkty można znaleźć w całej Polsce i warto się za nimi rozglądać. Goście upodobali sobie szczególnie Dolny Śląsk. W poprzedni weekend byliśmy w Lwówku Śląskim. To jest bardzo sympatyczne miasto, jedno z najstarszych w Polsce, a do tego jeszcze obok mamy Szwajcarię Lwówecką, czyli takie ostańce, skałki, które wznoszą się na kilkanaście, kilkadziesiąt metrów. Więc wędrując, jeżdżąc po tym regionie można co krok być zaskoczonym - zapewniają.
Opracowanie: Dorota Hilger