Ta informacja z pewnością zelektryzuje miłośników Lego. Tylko w tym roku na brytyjskich plażach znaleziono ponad 53 tysiące klocków tej firmy. Znaleziska stały się nie lada gratką dla kolekcjonerów.
Żeby wyjaśnić tę zagadkę, musimy cofnąć się do 1997 roku. Wtedy z japońskiego statku Tokio Express spadły do morza 62 kontenery. W jednym z nich były klocki Lego.
Przyczyną tego zdarzenia był sztorm, a kontenery poszły na dno niewiele ponad 30 kilometrów od najbardziej wysuniętego na południowy zachód cypla w Kornwalii. W morzu znało się wówczas prawie 5 milionów kolorowych kostek. Paradoksalnie - większość z nich o tematyce marynistycznej.
Od tego czasu utracone w ten sposób w transporcie klocki Lego znajdowane są na plażach w Anglii i Wali, a także w Holandii i Norwegii. Niektórzy kolekcjonerzy zbierają figurki, które pochodzą właśnie z tamtego transportu.
Istnieją dokumenty, w których zarchiwizowano przewożony towar. Wiadomo na przykład, że w morzu znalazło się wówczas ponad 50 tys. plastikowych rekinów w dwóch różnych kolorach. Do dziś lądują one na plażach albo są łowione przez rybaków.
W kwietniu tego roku znaleziono plastikową ośmiornicę, jedną z 5 tysięcy, jakie znajdowały się na pokładzie Tokio Express. Należy dziś do 14-letniego chłopaka, który ma w swojej kolekcji 800 "zatopionych" klocków.
Im dziwniejsze są okoliczności związane produktami firmy Lego, tym cenniejsze stają się niewielkie plastikowe figurki. A tylko niewielka część z utraconego raportu trafiła w ręce kolekcjonerów. Większość leży na dnie morza w metalowych skrzyniach.
Do poszukiwań - pośrednio - przyłączyli się także uczeni, prognozując, w jaki sposób prądy morskie mogą wpłynąć na przemieszczanie się klocków. Ich zdaniem większość z nich zmierza w kierunku arktycznym.
Powstał także projekt o nazwie Lego Lost At Sea, gdzie można zgłaszać znalezione klocki. Jego zadaniem jest próba śledzenia dalszych losów utraconego transportu. Ma on także rolę edukacyjną. Uświadamia bowiem opinię publiczną o wpływie, jaki na środowisko wywiera zanieczyszczenie plastikiem. Nie ma chyba lepszego symbolu tego zjawiska niż zagubiony w morzu klocek Lego.