Polscy hokeiści rozgromili Rumunię 10:0 w drugim meczu mistrzostw świata dywizji 1B, które odbywają się w Krynicy-Zdroju. Tak okazałego zwycięstwa nasz zespół nie odniósł od wielu lat.
Trener Wiktor Pysz obawiał się tego spotkania - mówił o nieobliczalności rumuńskiego zespołu i dobrych warunkach fizycznych tamtejszych hokeistów. Jednak szybko zdobyta bramka przez Łopuskiego pomogła nam ustawić mecz. Później gra się wyrównała i rywale mogli wyrównać, ale świetną partię rozgrywał nasz bramkarz Przemysław Odrobny. Dopiero w ostatnich minutach pierwszej tercji wynik podwyższyli Zapała i Słaboń.
Druga tercja była już zdominowana przez wyczyny naszych zawodników. Do rumuńskiej bramki ponownie trafili Słaboń i Łopuski a 75. trafienie w karierze dorzucił Laszkiewicz. Weteran naszego zespołu w ostatniej części gry zdobył jeszcze jednego gola. Mimo wysokiego prowadzenie Polacy nie rezygnowali z kolejnych bramek. Dzięki trafieniom Rzeszutki i dwóch Dziubińskiego udało nam się osiągnąć dwucyfrowy wynik. Mogło być nawet lepiej, bo nie wykorzystaliśmy kilku dobrych sytuacji.
Swoje okazje mieli także Rumuni, ale bez zarzutu spisywał się Odrobny. Zwycięstwo nad Rumunią to nasza najwyższa wygrana od 2001 roku, kiedy to pokonaliśmy Litwę 13:2.
Dziś dzień przerwy w turnieju. Jutro zagramy z Holandią.
Tom Skinner, trener Rumunii: Moim zdaniem Polska jest najlepszą drużyną w tym turnieje. Dla nas najważniejsze będą jednak trzy ostatnie mecze. Mam nadzieję, że zaprezentujemy się w nich lepiej niż dziś.
Wiktor Pysz, trener Polski: Znowu bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Najważniejsze, że graliśmy to, co zamierzaliśmy. Rozgrywaliśmy szybkie akcje, które kończyliśmy strzałami. Jestem zadowolony z postawy wszystkich zawodników. Podkreślę, że bardzo dobrze bronił Przemysław Odrobny.