Ostatnie Pokolenie w ostrych słowach odpowiada na zapowiedź Donalda Tuska. Premier stwierdził dziś, że wezwał służby do "zdecydowanego reagowania" na blokady dróg organizowane przez aktywistów. "Stoi pan tam, gdzie stało ZOMO, próbując zamknąć usta ludziom, którzy walczą o bezpieczną przyszłość swoją i swoich dzieci" - czytamy w reakcji Ostatniego Pokolenia na słowa Tuska. Aktywiści oskarżają też szefa rządu o robienie "kroku w stronę autorytaryzmu".

O co chodzi w protestach Ostatniego Pokolenia?

Ostatnie Pokolenie od ponad tygodnia organizuje blokady dróg w Warszawie. Aktywiści siadają na jezdniach w pomarańczowych kamizelkach i tamują ruch - m.in. na Wisłostradzie. Spotyka się to z oburzeniem stojących w korkach mieszkańców stolicy. Duży rozgłos zyskała w sieci reakcja Michała Kucharczyka - piłkarza Legii Warszawa. 

Aktywiści Ostatniego Pokolenia domagają się od rządzących radykalnych działań. Ich zdaniem to jedyna możliwa reakcja na zmiany klimatyczne, których efekty są odczuwalne także w Polsce. Chodzi o przekazanie 100 proc. pieniędzy z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalny transport publiczny i wprowadzenie biletu za 50 zł miesięcznie na transport regionalny w całym kraju.

Dziś Donald Tusk odniósł się do protestów na portalu X. Nie wymienił wprost nazwy Ostatniego Pokolenia, ale kontekst jego deklaracji był jasny. "Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg. Wezwałem dziś odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom" - napisał. 

Wieczorem Ostatnie Pokolenie odpowiedziało na słowa szefa rządu. Organizacja zarzuciła Tuskowi, że zareagował na jej działania dopiero po 9 miesiącach. Wypomniała mu również, że nie odpowiedział na żadne listy z jej postulatami.

"Sam zaczynał Pan swoją karierę od protestów i strajków w Solidarności. Dzisiaj stoi Pan tam, gdzie stało ZOMO, próbując zamknąć usta ludziom, którzy walczą o swoją bezpieczną przyszłość i bezpieczną przyszłość swoich dzieci" - napisali aktywiści, przywołując słynną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego sprzed lat.

"Krok w stronę autorytaryzmu"

Ostatnie Pokolenie twierdzi, że Tusk "wypowiada wojnę działaczkom i działaczom klimatycznym". "Czy jutro w ten sam sposób uciszy Pan wszystkie inne protesty, które pojawiają się w naszym kraju? To krok w stronę autorytaryzmu" - oceniono w komunikacie.

"Pana dzisiejszy wpis nie różni się od wezwań Kaczyńskiego, który chciał wyprowadzać czołgi na protestujące kobiety"- podkreślili aktywiści.

Ostatnie Pokolenie twierdzi, że szef rządu uważa za zagrożenie dla państwa ludzi, którzy "nie mogą bezczynnie patrzeć, jak bezpieczna przyszłość ich dzieci ucieka im przez palce".

"Nie mogą obojętnie przejść nad dramatycznym losem porzuconych przez rząd mieszkańców Nysy, Głuchołazów i setek innych miejscowości. Nie mogą zgodzić się na to aby prawie 300 mld złotych szło na autostrady, kiedy kilka milionów Polaków codziennie doświadcza wykluczenia komunikacyjnego. Którzy posuwają się do pokojowych protestów na ulicach, bo troszczą się o wszystkich kierowców, o swoje babcie, o swoje dzieci" - napisali aktywiści. Ocenili też, że fakt, iż media mówią o zmianach klimatycznych, jest zasługą właśnie ich protestów.

Emocjonalny komunikat Ostatniego Pokolenia kończy się apelem do Tuska, by przed kamerami zadeklarował realizację postulatów tej organizacji. Aktywiści deklarują też, że nie dadzą się złamać i grożą nasileniem protestów.

Policja o blokadach dróg organizowanych przez aktywistów

"Tylko w tym roku aktywiści, ponad 50 razy zablokowali ruch w Warszawie. Wobec 335 osób zostały wszczęte czynności wyjaśniające. Do sądu skierowano 134 wnioski o ukaranie. W toku pozostaje 196 spraw" - poinformowała w poniedziałkowy wieczór Komenda Stołeczna Policji. 

"Konstytucyjna wolność wyrażania swoich poglądów ograniczona jest przez konieczność stosowania się do obowiązującego porządku prawnego. Nie ma zgody na zachowania, które mogą powodować zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia innych obywateli, chociażby w sytuacji, kiedy dochodzi do blokowania przejazdu służb ratunkowych, które ratują ludzkie życie. Wolność do wyrażania swoich poglądów, nie może naruszać swobody innych obywateli" - podkreślono w komunikacie.