Przy ul. Moniuszki w Pabianicach policjanci znaleźli w czwartek umierającego mężczyznę z sześcioma ranami od noża. Zatrzymane zostały trzy osoby, które razem z ofiarą spędziły noc przed zbrodnią - podali śledczy.

Około godz. 8.40 w czwartek patrol policji z komendy powiatowej w Pabianicach pojechał na ul. Moniuszki, gdzie - według zgłoszenia świadka, w mieszkaniu znajdował się ranny mężczyzna. Byli tam już ratownicy pogotowia, którzy prowadzili resuscytację rannego. Bezskutecznie.

Ranny mężczyzna zmarł w wyniku zadanych mu obrażeń. W tej sprawie do wyjaśnienia zatrzymaliśmy trzy osoby. Żadna z nich nie usłyszała jeszcze zarzutów - powiedziała Agnieszka Jachimek z pabianickiej policji.

Policjanci ustalili, że w mieszkaniu przy ul. Moniuszki w Pabianicach odbywała się alkoholowa impreza z udziałem trzech mężczyzn i kobiety. 

Kiedy doszło do tragedii, jeden z uczestników libacji zadzwonił na numer 112, żeby wezwać pogotowie do rannego kolegi. Drugi z mężczyzn uciekł z mieszkania zostawiając na miejscu swoją żonę. Policjanci ujęli go dopiero po kilku godzinach. Prokurator ujawnił, że mężczyzna niedawno opuścił zakład karny.

Ofiarą zabójstwa jest 45-letni mężczyzna. Doznał sześciu ran od noża. Trwają czynności, które mają wyjaśnić okoliczności tragedii i ustalić role poszczególnych osób w tym zdarzeniu. Dopiero wtedy będzie można powiedzieć, kto i jakie usłyszy zarzuty - powiedział prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Zatrzymani trafili do policyjnego aresztu. Nie mogli zostać dotychczas przesłuchani, bo cała trójka była kompletnie pijana.