Mateusz Morawiecki chciałby zmiany na stanowisku szefa MON podczas zbliżającej się rekonstrukcji rządu - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Patryk Michalski. Tym samym tworzy się sojusz pomiędzy premierem a prezydentem przeciwko Antoniemu Macierewiczowi. Według ustaleń naszego dziennikarza, wszystko zależy od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników, bowiem to nie premier, a kierownictwo partii rządzącej zdecyduje o politycznej przyszłości ministra obrony. Ostateczne rozstrzygnięcia poznamy jutro: rzeczniczka rządu zapowiedziała, że zaprzysiężenie nowych ministrów powinno odbyć się około południa.
Z informacji Patryka Michalskiego wynika, że między szefem MON a Mateuszem Morawieckim nie ma "chemii" - a spór dotyczy między innymi wpływów w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Jak mówią nieoficjalnie rozmówcy naszego dziennikarza: szef resortu obrony walczy o przetrwanie w rządzie, a w wersji minimum o to, żeby odejść w chwale.
To dlatego Antoni Macierewicz - wywierając presję na polskim wojskowym attache w USA - miał walczyć o spotkanie z jakimkolwiek doradcą Donalda Trumpa w Białym Domu. Do wizyty ma dojść 17 stycznia, co potwierdziła rzeczniczka MON-u, stawiając tym komunikatem premiera w niezręcznej sytuacji.
Jakiekolwiek rozstrzygnięcia zapadną - mamy je poznać we wtorek. Przedstawienie jutro składu nowego rządu zapowiedziała właśnie rzeczniczka gabinetu Morawieckiego Joanna Kopcińska.
Jak poinformowała: około południa powinno odbyć się zaprzysiężenie nowych ministrów.