Na nic zdało się zaklinanie rzeczywistości: wyniki budżetowe za maj są fatalne. Dziura w budżecie sięgnęła na koniec zeszłego miesiąca aż 87 procent całorocznego planu, chociaż miała spaść do 77 procent. To pokazuje, że wciąż nie widać obiecywanej poprawy w gospodarce.
To przede wszystkim efekt bardzo słabych wpływów podatkowych i kulejącej prywatyzacji. Kryzys - przed czym ostrzegali ekonomiści - sprawił, że firmy ograniczają inwestycje, a my wydatki. Przez to maleją wpływy podatkowe.
W efekcie po zaledwie pięciu miesiącach roku w kasie państwa brakuje aż 5 miliardów złotych, bo deficyt - zamiast planowanych 25 - wynosi teraz 30 miliardów złotych.
Skrajny optymizm ministra finansów sprawił, że teraz rząd będzie musiał na gwałt szukać cięć. Nierealny budżet przybliża także likwidację lub ograniczenie Otwartych Funduszy Emerytalnych.