Pływak, aktor, kontroler lotów, innymi słowy Jan Kozakiewicz, czyli jedna z najciekawszych postaci w polskiej kadrze tegorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio. Po kilkuletniej przerwie spektakularnie wrócił do "basenu" i zdominował konkurencję. W rozmowie z RMF FM opowie nam o powodach swojej decyzji, sposobach na rozładowanie stresu i przygotowaniach do startu.
Jan Kozakiewicz jest jedną z barwniejszych postaci w polskiej kadrze olimpijskiej. Pływać zaczął już w wieku 9 lat i szybko dostał się do krajowej czołówki. Mimo to po pewnym czasie poczuł, że potrzebuje odpocząć i w 2016 zawiesił swoją karierę pływacką. Jak sam wspomina w rozmowie z RMF FM "przerwa była najlepszą decyzją, jaką mógł podjąć", bo to właśnie po tej kilkuletniej przerwie zakwalifikował się na igrzyska olimpijskie.
Pytany o powody swojej przerwy odpowiada: Bardzo trudno jest utrzymać taką samą motywację przez cały czas trwania kariery. Szczególnie, że pływanie jest sportem indywidualnym, nie masz żadnego wsparcia, walczysz tylko ze swoją głową.
Po przerwie - w 2021 - został mistrzem i rekordzistą Polski w pływaniu na 50 m stylem klasycznym. Zdobył także złoto na 100 metrów stylem klasycznym.
Teraz będzie reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich, w Tokio popłynie indywidualnie i w sztafecie.
W rozmowie z nami przyznaje, że tegoroczne igrzyska będą inne niż wszystkie. W Tokio obowiązuje bowiem masa obostrzeń, sportowcom nie można m.in. opuszczać wioski olimpijskiej, a w mijającym tygodniu ogłoszono, że zawody odbywać będą się bez udziału publiczności.
Dwa dni po zawodach trzeba też opuścić Japonię. Równo 48 godzin po starcie trzeba też opuścić Japonię: musisz siedzieć już w samolocie do domu. Te igrzyska będą zapamiętane przez cały świat, jako te "mega dziwne". Na pewno będą godne zapamiętania - komentuje zasady panujące w Japonii.
Kozakiewicz przyznaje, że basen jest dla niego odskocznią od pracy, miejscem, gdzie nie ma aż tak dużo odpowiedzialności jak w pracy. Janek Kozakiewicz jest bowiem kontrolerem lotów.
Jak sam często wspomina, na ogłoszenie o kursie na kontrolera wpadł gdzieś na Facebooku i postanowił spróbować swoich sił. Spośród 3000 osób biorących udział w rekrutacji wybrano 25, w tym naszego rozmówcę. Tym sposobem w wieku 21 lat został jednym z najmłodszych kontrolerów w Polsce.
Ale Janek ma na swoim koncie jeszcze jedną zaskakującą pasję. Jest aktorem teatru improwizacji. Chciałem robić nieszablonowe rzeczy - wyjaśnia z uśmiechem.
Jedno jest pewne: Jan Kozakiewicz z pewnością nie jest szablonową postacią.