"Kiedyś było dobrze, fajnie, wszyscy byli uśmiechnięci. Mieli radość życia, bo tacy są Grecy. Teraz się to już zmieniło, już się tak nie śmieją, nie mają prawie niczego" - mówi w rozmowie z RMF FM Pavlidis Antonios, Grek od ośmiu lat mieszkający w Polsce. "Uważam, że ta cała Unia Europejska, to był jeden wielki błąd. Owszem, przez wiele lat pewno zrobiliśmy dużo błędów jako kraj, ale teraz nie ma pracy, nic nie idzie do przodu. Wszystko pozamykali" - dodaje.
Magdalena Jednacz: Gdy pan patrzy na sytuację w Grecji, to co pan sobie myśli?
Pavlidis Antonios: Nie jest tak jak wtedy, gdy mieszkałem w Grecji, wszystko się zmieniło. Nie ma pracy. Ludzie już tego nie wytrzymują. Kiedyś było dobrze, fajnie, wszyscy byli uśmiechnięci. Mieli radość życia, bo tacy są Grecy. Teraz się to już zmieniło, już się tak nie śmieją, nie mają prawie niczego. Znam takich, którzy nie zażywają lekarstw, by zaoszczędzić, by rodzina miała co zjeść.
Dlaczego tak się to zmieniło?
Uważam, że ta cała Unia Europejska, to był jeden wielki błąd. Owszem, przez wiele lat pewno zrobiliśmy dużo błędów jako kraj, ale teraz nie ma pracy, nic nie idzie do przodu. Wszystko pozamykali. Ci, którzy rządzą, chcą pieniądze, ale naprawdę już nie istnieją pieniądze dla większości ludzi. W tej chwili to nieważne, czy będzie euro, czy drachma. Bo jak ktoś nie ma pieniędzy, to go nie interesuje, czy będzie euro, czy drachma. Jak nic nie mam w kieszeni, to nie mam nic.
Rozmawia pan ze swoją rodziną w Grecji. Co mówią pańscy krewni?
Akurat moja rodzina długów nie miała, jeszcze pracują, mają ciężko, ale jakoś tam dają radę. Wiadomo, że nie jest tak, jak było wcześniej, teraz jest mniejsza pensja, ale akurat mamy to szczęście, że moja rodzina jeszcze jakoś tam pracuje i daje sobie radę. Ale koledzy obok już nie mają tak dobrze.
Myśli pan o powrocie do Grecji, czy zostaje pan w Polsce?
Nie, tu się ożeniłem. Trzy tygodnie temu urodził mi się syn, także ja zostaje. Zawsze w sercu jest pragnienie, żeby wrócić, to normalne, ale na razie nie zamierzam tego robić.