Michel Martin, była żona i wspólniczka pedofila i mordercy Marca Dutroux, opuściła więzienie. Pod policyjną eskortą została przewieziona do klasztoru na południu Belgii. Wczoraj sąd potwierdził jej warunkowe zwolnienie. Kobieta została skazana na 30 lat, za kratkami spędziła 16.
Michel Martin opuściła więzienie wczoraj bardzo późnym wieczorem. W eskorcie funkcjonariuszy wsiadła do policyjnego jeepa i została przewieziona do klasztoru klarysek w Mallone, na południu Belgii.
Kobietę widziano zaledwie kilka sekund - za szybą policyjnego auta, gdy wjeżdżała przez bramę klasztoru. Przed budynkiem zebrała się grupa 50 osób, by protestować przeciwko jej przedterminowemu zwolnieniu.
W Mallone panuje nerwowa atmosfera; wyczuwa się wielkie napięcie. Policja szczelnie odgrodziła zasiekami klasztor, w którym schroniła się Martin. Wewnątrz budynku przebywa kilku agentów służb specjalnych, na zewnątrz bezpieczeństwa jednej z najbardziej znienawidzonych kobiet w Belgii pilnuje kilkudziesięciu policjantów. Władze obawiają się protestów.
Niewykluczone, że do największej manifestacji dojdzie w sobotę. Belgowie na portalach społecznościach umawiają się, by protestować przed klasztorem.
Ochrona policyjna Martin kosztować będzie 120 tys. euro miesięcznie.
Ponad połowa Belgów - jak wynika z internetowego sondażu prowadzonego przez prestiżowy dziennik "Le Soir" - uważa, że nie należało zwalniać Martin z więzienia. Większość twierdzi także, że siostry zakonne nie powinny dawać schronienia wspólniczce pedofila i mordercy dzieci.
Kobietę aresztowano w 1996 roku. Tego samego dnia co jej byłego męża. Proces tej pary w 2004 r. wstrząsnął europejską opinią publiczną. Marca Dutroux skazano na karę dożywotniego więzienia. Uznano go winnym trzech morderstw, dziewięciu porwań, tortur, które spowodowały śmierć czterech dziewczynek oraz wieloletnich gwałtów na dzieciach.
Martin została skazana na 30 lat więzienia za współudział w zbrodniach. Sąd zezwolił, by opuściła więzienie po 16 latach. Podczas procesu Martin, z zawodu nauczycielka, swój udział w zbrodniach tłumaczyła strachem przed mężem. Ustalono, że Martin dopuściła do zagłodzenia na śmierć dwóch 8-letnich ofiar Dutroux w czasie jego krótkiego pobytu w więzieniu.