Rosja wydali 20 czeskich dyplomatów. Mają opuścić granice kraju do jutra - podało w niedzielę rosyjskie MSZ. To odpowiedź na decyzję Czech o wydaleniu 18 rosyjskich dyplomatów. Wcześniej rosyjskie MSZ określiło sytuację, jako prowokację i decyzję Czech jako "wrogi krok". "Nie można nie dostrzec w tym również śladu amerykańskiego" – czytamy oświadczeniu.
O uznaniu przedstawicieli Czech za osoby niepożądane został poinformowany w MSZ wezwany tam w niedzielę czeski ambasador w Moskwie Vitiezslav Pivońka. Ambasadorowi przekazano stanowczy protest w związku z nieprzyjaznym aktem władz Czech wobec personelu rosyjskiej misji dyplomatycznej w Pradze - podało MSZ w komunikacie wydanym po spotkaniu.
Prócz nakazu opuszczenia Rosji przez 20 pracowników ambasady Czech, strona rosyjska zażądała, by liczbę osób, które czeskie przedstawicielstwo zatrudnia na miejscu, zrównać z liczbą pracowników tej samej kategorii, zatrudnionych przez ambasadę Rosji w Pradze. MSZ nie podało konkretnych liczb.
Wicepremier, minister spraw wewnętrznych i przejściowo odpowiedzialny za dyplomację Jan Hamaczek poinformował w niedzielę, że 20 pracowników czeskiej ambasady, którzy muszą opuścić Federację Rosyjską, najprawdopodobniej wróci do Pragi samolotem specjalnym.
Hamaczek powiedział, że po informacji o wydaleniu Czechów zwrócił się do ministra obrony Lubomira Metnara o udostępnienie specjalnego samolotu wojskowego.
Kierujący w kancelarii prezydenta Milosza Zemana sprawami zagranicznymi Jirzi Jindrak poinformował w czeskiej telewizji publicznej, że w czeskiej placówce w Moskwie pozostanie około pięciu dyplomatów.
Dzień wcześniej, w sobotę, Czechy poinformowały o wydaleniu z kraju 18 dyplomatów rosyjskich, zidentyfikowanych jako oficerowie służb specjalnych Rosji
Zarzuty, które stały się powodem wydalenia dyplomatów, rosyjskie MSZ uznało za "gołosłowne i zmyślone preteksty" oraz określiło je jako "absurdalne".
Komentując decyzję władz w Pradze, nazwało ją działaniem "wrogim" i "kontynuacją serii kroków antyrosyjskich, podjętych przez Czechy w ciągu ostatnich lat".
"Nie można nie dostrzec w tym również śladu amerykańskiego" - dodało MSZ w oficjalnym komunikacie. Wyraziło ocenę, że celem działań władz czeskich jest przypodobanie się - jak to ujęło - "ich gospodarzom zza oceanu".
W sobotę premier Andrej Babiš i wicepremier Jan Hamáček poinformowali, że za eksplozją składu amunicji we Vrběticach w 2014 roku, gdzie zginęły dwie osoby, prawdopodobnie stoi specjalna jednostka rosyjskiego wywiadu. W związku ze sprawą zdecydowano o wydaleniu 18 rosyjskich dyplomatów, a Hamáček odwołał planowaną na poniedziałek wizytę w Moskwie.
NATO oświadczyło, że wspiera Czechy - swego członka - w śledztwie w sprawie "szkodliwej działalności" Rosji na czeskim terytorium, będącej wynikiem "niebezpiecznego zachowania" Moskwy - przekazał w niedzielę jego przedstawiciel.
Wynika to ze schematu niebezpiecznego zachowania Rosji. Wyrażamy współczucie bliskim ofiar wybuchu we Vrbieticach. Osoby odpowiedzialne za to muszą stanąć przed sądem - dodał przedstawiciel NATO.