Nie 2 lata 8 miesięcy lata ale o półtora miesiąca krócej spędzi w kolonii karnej zatwardziały krytyk Kremla Aleksiej Nawalny. Nieoczekiwanie rosyjski sąd skrócił nieznacznie wymierzoną mu wcześniej karę. Jednocześnie podkreślił, że wyrok sądu niższej instancji, wydany wobec opozycjonisty w zawieszeniu w 2014 roku, ma być "odwieszony". Okres kary ma upłynąć na przełomie lipca i sierpnia 2023 roku. Adwokaci nie wiedzą dokładnie, kiedy Nawalny zostanie wysłany do kolonii karnej. Teoretycznie może to nastąpić jeszcze dziś.
2 lutego sąd w Moskwie zdecydował, że rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny trafi do kolonii karnej na 2 lata i 8 miesięcy. Teraz ten wyrok w rozprawie apelacyjnej został skrócony o 1,5 miesiąca.
Sprawa sięga 2014 roku. Aleksiej Nawalny został wówczas skazany na 3,5 roku kolonii karnej w zawieszeniu za domniemaną defraudację funduszy francuskiej firmy Yves Rocher. Współoskarżonym był w tym procesie jego brat. Jemu sąd nie zawiesił wykonania kary, Oleg Nawalny odsiedział więc wyrok w kolonii karnej.
Bracia nie przyznawali się do winy.
Moskiewski sąd rozpatrywał wniosek rosyjskiej Federalnej Służby Więziennej (FSIN) o uchylenie zawieszenia wyroku wobec Nawalnego i wykonanie orzeczonej w 2014 roku.
Występując dziś w sądzie Nawalny oświadczył, że nie ukrywał się przed służbami więziennymi i sam wrócił do Rosji. "Gdybym się ukrywał, nie siedziałbym za tą szybą" - dodał, odnosząc się do szklanej kabiny w pomieszczeniu sądu, gdzie na rozprawie siedzą oskarżeni.
"Wszystko w istocie sprowadza się do tego, czy się ukrywałem czy nie. Co więcej, wszyscy wiedzieli, gdzie się znajduję. (...) Kupiłem bilet, wróciłem. (...) Obiektywnie nie mogłem podjąć innych rozsądnych kroków, by nie musieć się ukrywać" - przekonywał krytyk Kremla.
Dziś także odbędzie się kolejna rozprawa w procesie Aleksieja Nawalnego, w którym opozycjonista jest oskarżony o zniesławienie kombatanta wojennego Ignata Artiemienki. Na poprzednim posiedzeniu 16 lutego prokuratura zażądała ukarania Nawalnego grzywną w wysokości 950 tys. rubli (ponad 12,9 tys. USD).
Według Komitetu Śledczego FR Aleksiej Nawalny w mediach społecznościowych w czerwcu zeszłego roku opublikował komentarz, w którym "świadomie zawarto kłamliwe twierdzenia" zniesławiające sędziwego weterana. Powodem wszczęcia sprawy karnej stały się komentarze Nawalnego na temat spotu telewizyjnego zachęcającego do poparcia nowelizacji konstytucji. Artiemienko był w gronie osób, które wystąpiły w tej reklamie. Nawalny nazwał uczestników spotu "sprzedajnymi lokajami", "hańbą kraju" i "zdrajcami"