Nie ma porozumienia między podwykonawcami Stadionu Narodowego a Narodowym Centrum Sportu - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Po wczorajszych wieczornych uzgodnieniach NCS przesłało ostateczny tekst ustaleń, który jednak różni się od wynegocjowanego. To oznacza, że firmy, które od kilku miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia za prace wykonane na stadionie, wciąż nie mogą odzyskać pieniędzy.
W tekście, który przesłało NCS, zmieniły się przede wszystkim terminy wypłat. Wczoraj ustalono, że najpóźniej do połowy lipca Centrum zwróci podwykonawcom kaucje, które wpłacali przy podpisywaniu umów. To potężne kwoty wynoszące niekiedy nawet 20 procent kontraktów. Dziś - mimo wczorajszych ustaleń - w porozumieniu przesłanym przez Narodowe Centrum terminy przesunięto na sierpień.
To sprawia, że nie możemy zaakceptować tego porozumienia - mówi Andrzej Zalewski, jeden z przedsiębiorców negocjujących z NCS. Wielu przedsiębiorców naprawdę jedną nogą jest w finansowym grobie. Ludzie mają po kilka milionów złotych należności, faktur wymagalnych i naprawdę trzęsą się, zaniedbują swoje obowiązku w firmach, cały czas będąc pod NCS-em - tłumaczy w rozmowie z reporterem RMF FM. Jak dodaje, przedsiębiorcy nie będą akceptowali takiego traktowania i grania na zwłokę.