Komisja spraw zagranicznych i arabskich irackiego parlamentu zaleciła parlamentowi odrzucenie rezolucji ONZ w sprawie rozbrojenia Iraku. Przewodniczący parlamentu Saadun Hammadi na otwarcie debaty parlamentarnej powiedział natomiast, że rezolucja zawiera kłamstwa i niejasne punkty, do tego jest prowokacyjna i stanowi wstęp do wojny.
W Bagdadzie trwa właśnie nadzwyczajna sesja parlamentu zwołana przez Saddama Husajna w związku z oczekiwaną odpowiedzią Iraku na przyjęta w piątek przez Radę Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych rezolucję. Ostateczną decyzję w tej sprawie parlament iracki podejmie jutro.
Rezolucja ONZ, na której zaakceptowanie Bagdad ma czas do 15 listopada, przewiduje wysłanie do Iraku inspektorów ONZ i zapewnienia im pełnego i nieograniczonego dostępu do irackich arsenałów. W razie "rażącego naruszenia" warunków, ONZ grozi "najpoważniejszymi konsekwencjami" co oznacza faktycznie groźbę interwencji militarnej w Iraku.
Do pozytywnej odpowiedzi i współpracy z inspektowami rozbrojeniowymi nawołuje Bagdad większość państw arabskich. Także przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Jurij Fedotov podkreśla, że rezolucja zredukowała groźbę wojny i teraz wszystko zależy od Iraku. "Oczekujemy, że Bagdad zademonstruje swoje zrozumienie" - dodał Fedotov.
Wiadomość o tym, że Komisja spraw zagranicznych i arabskich irackiego parlamentu zaleciła parlamentowi odrzucenie rezolucji ONZ w sprawie rozbrojenia Iraku spowodowała znaczny wzrost cen ropy na londyńskiej i nowojorskiej giełdzie (odpowiednio o 48 i 17 centów).
21:40