Warszawski sąd przedłużył byłemu prezesowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi areszt tymczasowy - zgodnie z sugestiami prokuratury - do 7 czerwca. Wieczerzak przebywa za kratkami już od sierpnia. Prokuratura zarzuca mu wyprowadzenie z państwowego giganta ogromnych kwot. Wczoraj ujawniono, że chodzi o co najmniej 160 milionów złotych.

Sprawa byłego prezesa PZU Życie jest jedną z najgłośniejszych afer gospodarczych III RP. Wieczerzak jest podejrzany o wyrządzenie szkód finansowych spółce PZU Życie i nadużywanie stanowiska. Początkowo Wieczerzakowi zarzucono przeprowadzenie czterech niekorzystnych transakcji, przynoszących straty co najmniej kilkudziesięciu milionów złotych i to zdecydowało, że w sierpniu Wieczerzak trafił do aresztu. Okazało się jednak, że z PZU Życie zniknęły znacznie większe pieniądze: „Łączna wartość strat na skutek działań, podejmowanych głównie przez podejrzanego, została przez biegłego księgowego wyliczona na dzień dzisiejszy na kwotę ponad 160 mln złotych” – ujawniła wczoraj prokurator Małgorzata Wilkosz-Śliwa. Prokuratura nie wyklucza, że kwota wytransferowanych pieniędzy może być większa. Wcześniej szacowano, że z PZU wypłynęło około 350 mln złotych.

Prokuratura ustala w tej chwili, kto jeszcze korzystał na przestępczym procederze Wieczerzaka. Wątki śledztwa prowadzą do wysoko postawionych polityków. Dwa tygodnie temu zatrzymano trzy osoby, jednak – jak twierdzi prokuratura - spełniają one w całej aferze drugorzędną rolę. Mowa m.in. o Pawle C., byłym dyrektorze biura informacyjnego MSWiA, kiedy tym resortem kierował Janusz Tomaszewski. Dodajmy, że gigantyczne pieniądze z kont PZU Życie trafiały do zagranicznych banków na prywatne konta - m.in. do banku Midland Offshore na wyspie Jersey, do USA, do banków w Londynie. Pokaźne sumy lokowano także w Deutsche Banku

foto RMF

10:25