"Nie było informacji. Nie było światełka alarmowego. Nie przyszła wiadomość z regionu. Sygnał o kłopotach na zasypanej śniegiem Lubelszczyźnie powinien być od wojewody" - tłumaczy rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w RMF FM. "Przyroda jest silniejsza od nas wszystkich. Popatrzmy na problemy w Rzymie czy Anglii. My też zapomnieliśmy, że zima potrafi na przykład oblodzić trakcje" - tłumaczy. "Śnieg męczy nas wszystkich. Każdy może mieć jedno gorsze słowo" - mówi o niefortunnej odpowiedzi premiera na pytanie o sytuacje zasypanych wsi. "Interwencja dziennikarzy przyspieszyła akcję na Lubelszczyźnie" - przyznaje gość RMF FM.