„Komendant z Opola dobrze pracował. Jedno wydarzenie nie może przekreślać jego zasług” - mówi Komendant Główny Policji Marek Działoszyński o sprawie seksafery z Opola. Podwładna komendanta - kobieta, której pikantną rozmowę z szefem ujawniły media, może pozostać w służbie, ale „straciła prawo do piastowania zajmowanego do tej pory stanowiska” – dodaje Działoszyński. Komendant Główny tłumaczy w Kontrwywiadzie RMF FM, w jaki sposób doszło do nagrania rozmowy funkcjonariuszy z Opola. „To było przypadkowe włączenie sprzętu do telekonferencji na biurku komendanta” - wyjaśnia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Konrad Piasecki: Panie generalne pamięta pan ostatnio jakiś dzień bez około policyjnego skandalu?
Marek Działoszyński: Tak, są takie dni...
Dzień bez około policyjnego skandalu? Tak, są takie dni...
...ale niewiele.
Natomiast ja nie traktuję tego jako skandale tylko jako normalne wydarzenia z którymi robimy porządek. Często to są sytuacje o których my sami donosimy, sami je ujawniamy, sami kierujemy materiały do prokuratury i informujemy media i społeczeństwo o takich sytuacjach.
Gwałty, prostytutki, dziwne zdjęcia, romanse, podsłuchy, kompromitujące nagrania. Wygląda na to, jakby w policji zapanowało kompletne, moralne rozprężenie.
Nie panie redaktorze. Te sytuacje, które zdarzają się, zdarzały i pewnie będą się zdarzać. Oczywiście podejmujemy działania sami, to są takie, jak powiedziałem, sytuacje, z którymi my robimy porządek. To są sytuacje, które nie pozostają bez osądu. To są sytuacje, które powodują oczyszczanie naszych szeregów z osób, które nie powinny być.
Chce pan powiedzieć, że wcześniej te sprawy zamiatano pod dywan albo nie były tak głośne?
Chce powiedzieć, że już od wielu lat policja się oczyszcza, robi porządki w swoich szeregach. Skala problemu jest taka, że rzeczywiście codziennie można byłoby mówić o jakimś przypadku, który się w Polsce zdarza, ale proszę zauważyć, że policja to 125 tysięcy pracowników i funkcjonariuszy. Skala, o której mówimy, to taka, że
Rocznie 250-260 funkcjonariuszy ma zarzuty i trafia do sądu. W skali liczącej sto tysięcy osób formacji to naprawdę ułamek.
Czyli co? Powie mi pan, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego, nic złego i to, co wygląda na film "Drogówka" stosowany w życiu, to nieprawda.
Ja nie chcę mówić o tym jako o skandalach. Mówię o tym jako o sytuacji, która ma się prawo zdarzyć w tak dużej formacji i mówię o tym jako o robieniu porządku we własnych szeregach.
Nie jest tak, że policjanci nie czują nad sobą mocnej, silnej ręki komendanta głównego?
Myślę, że czują taką mocną i silną rękę, bo tak, jak powiedziałem - wszystkie te przypadki są wyjaśniane i każdy otrzymuje to, na co zasłużył.
Nie myślał pan po którymś z tych skandali o tym, żeby na przykład podać się do dymisji?
Ja przyszedłem do policji, bo to jest pasja dla mnie. Natomiast pozostałem przełożonym, i od wielu lat nim jestem, między innymi po to, żeby nieść bezpieczeństwo dla ludzi. A własne szeregi... Oczywiście jest tak, że staram się nimi zarządzać najlepiej, jak można. Proszę zauważyć, że przeprowadzamy wiele reorganizacji i reform we własnych szeregach i to także może powodować pewną zwiększoną ilość informacji, które do państwa docierają, a które po wyjaśnieniu wcale nie okazują się skandalami.
A jak taki człowiek z pasją słyszy takie nagranie, jak to z Opola, gdzie komendant policji rozmawia ze swoją podwładną na temat tego, jak uprawiać seks, jak inni uprawiają seks, i co dzieje się w policji, to ręce mu opadają?
Nie, nie opadły mi ręce. Wysłałem natychmiast kontrolę, wysłałem natychmiast pracowników Biura Spraw Wewnętrznych. Wspomogliśmy prokuraturę.
A generała na emeryturę.
Tak, generał utracił stanowisko i został zwolniony z policji najszybciej, jak tylko było można.
Komendant z Opola dobrze pracował. Jednym zdarzeniem nie można przekreślić tego dorobku.
Tyle że dzisiaj jest, jak pączek w maśle - policyjny emeryt z tytułem generała. Będzie dostawał pewnie z 10 tysięcy zł emerytury i żył do końca życia z moich i pańskich podatków.
To są 34 lata pracy tego człowieka w różnych sytuacjach. Dobrze pracował. Jednym takim zdarzeniem nie można przekreślić tego dorobku. Natomiast on nie odszedł w chwale. To jest chyba największa kara dla funkcjonariusza publicznego na tak eksponowanym stanowisku - odejście w takich okolicznościach.
A ta pani policjantka, która jest dzisiaj zawieszona, pańskim zdaniem ona straciła moralny mandat do pracy w policji?
Nie, do pracy w policji nie, natomiast z pewnością do piastowania funkcji Naczelnika Wydziału Komunikacji.
Ale po czymś takim można pozostać w służbie pańskim zdaniem.
Tak.
Publiczne rozmowy, jak uprawiać...
To nie były publiczne rozmowy.
Tzn. publicznie ujawnione.
Te rozmowy zostały upublicznione, natomiast była to rozmowa o charakterze prywatnym.
I można się po czymś takim odbudować pańskim zdaniem.
Myślę, że to jest tak, że każdy ma prawo do błędu, każdy ma prawo do jakichś zachowań. Przypominam, że nie była to rozmowa, która miała mieć charakter publiczny. Ona została upubliczniona.
A już wiecie jak? Jak to się stało, że ta rozmowa została podsłuchana, nagrana?
Komendant z Opola nagrany przypadkowo. Trzeba uważać na sprzęty
Najprawdopodobniej przypadkowe włączenie sprzętu do telekonferencji i zarejestrowanie treści tej rozmowy.
I to włączyła któraś z tych dwóch osób?
Tego nie potrafię powiedzieć.
Ale ten sprzęt był na biurku komendanta.
Tak, to jest sprzęt do telekonferencji, który znajdował się w pomieszczeniu.
Trzeba uważać na sprzęty do telekonferencji, jeśli ma się je w swoich pokojach.
Myślę, że nie tylko w pokojach panie redaktorze.
Oczywiście w radiu też. Feministki też twierdzą, że takich sytuacji jest więcej, że mnóstwo policjantek przychodzi do nich i skarży im się na mobbing, seksualny mobbing w policji.
Nie, nie mam takich informacji. Przypomnę, że w policji mamy pełnomocników do przestrzegania praw człowieka i równego traktowania, takich pełnomocników mamy na szczeblu komendanta głównego, komend wojewódzkich. Mój pełnomocnik do spraw równego traktowania po tej sprawie informował mnie o jednym przypadku w tym roku, kiedy zgłosiła się do niego funkcjonariuszka w sprawie nierównego traktowania. Ta sprawa oczywiście będzie w pełni wyjaśniona, jeśli takie symptomy tam się znajdą, oczywiście podejmiemy interwencję w tej sprawie.
Mobbing w policji? W tym roku było tylko jedno zgłoszenie
Jeszcze a propos tej emerytury, dzisiaj "Rzeczpospolita" pisze, że jednego policjanta potrafi pan szybko odesłać na emeryturę, a równocześnie w pańskiej dyspozycji jest 59 sowicie opłacanych, nic nie robiących funkcjonariuszy. Co oni robią?
Właśnie to takie powierzchowne podanie informacji, które być może bulwersuje, natomiast, jak wejdzie się głębiej w strukturę tych oddelegowań i dyspozycji, to okaże się, że jest kilku, czy kilkunastu, którzy rzeczywiście utracili stanowiska i teraz czekają na jakieś propozycje ze strony wyższych przełożonych. Natomiast zasadnicza część tej grupy to są ludzie oddelegowani do różnych innych instytucji, którzy świadczą tam prace i którzy wspomagają te instytucje wiedzą...
Czyli nie to, że leżą z rękami zarzuconymi za głowę?
Nie, to są ludzie oddelegowani do pracy w innych instytucjach.
Jeszcze chciałem zapytać o doniesienie posła Kaczmarka, który sugeruje romans pańskiego zastępcy i nieuzasadnione awanse w ramach tego romansu. Jest coś na rzeczy?
Wszystko wyssane z palca. Dziwię się, że poważny poseł kieruje zawiadomienie do prokuratury na bazie anonimu
Nie, w moim przekonaniu nie, mam zapewnienia też mojego zastępcy, że to jest wszystko wyssane z palca. Dziwię się, że poważny poseł kieruje zawiadomienie do prokuratury na bazie anonimu. Gdybyśmy my jako policja chcieli się w tej sposób zachowywać, to już dzisiaj prokuratura nie miałaby szans przez następne ładnych kilka lat wyjść spod sterty zawiadomień.
To ostatnie pytanie od słuchaczy - czy to prawda, że zmiana wizerunku komend, zmiana loga policyjnego będzie kosztowała aż miliard złotych?
Logo, które jest zamówione dla policji kosztować ma około 20 tysięcy złotych
Oczywiście, że to nieprawda. Logo, które jest zamówione dla policji - a przypomnę, że jest to praca Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - kosztować ma około 20 tysięcy złotych. Jako projekt natomiast będziemy je wprowadzać tylko tam, gdzie będziemy budować nowe obiekty bądź remontować obiekty stare i wtedy taka zmiana loga będzie czymś naturalnym i nie będzie generowała żadnych dodatkowych kosztów. Tutaj nikt nie ma na myśli wydawania jakiejkolwiek złotówki ponad to, co potrzeba.