„Komendant z Opola dobrze pracował. Jedno wydarzenie nie może przekreślać jego zasług” - mówi Komendant Główny Policji Marek Działoszyński o sprawie seksafery z Opola. Podwładna komendanta - kobieta, której pikantną rozmowę z szefem ujawniły media, może pozostać w służbie, ale „straciła prawo do piastowania zajmowanego do tej pory stanowiska” – dodaje Działoszyński. Komendant Główny tłumaczy w Kontrwywiadzie RMF FM, w jaki sposób doszło do nagrania rozmowy funkcjonariuszy z Opola. „To było przypadkowe włączenie sprzętu do telekonferencji na biurku komendanta” - wyjaśnia.