Nie dziwię się Giertychowi, że to w końcu powiedział. (…) Wszak Kaczyński upokarzał swoich współpracowników - powiedziała w Kontrwywiadzie RMF FM Julia Pitera. Pytana o Giertycha w PO, odpowiada: Znam go wiele lat. Jeśli miałby ochotę, niech złoży deklarację członkowską. Zaznaczyła, że kiedy czytała wywiad z b. premierem ryczała ze śmiechu, a włos na głowie się jej jeżył. Dodała, że zakończono kontrolę ws. prac nad ustawą hazardową, a wnioski w marcu trafią do premiera.
Konrad Piasecki: Pani minister, pani należy do tych, którzy wierzą Giertychowi czy Kaczyńskiemu?
Julia Pitera: Powiedziałabym, że wierzę Giertychowi, ale nie dlatego, że jemu wierzę bardziej niż Kaczyńskiemu, ale dlatego, że Kaczyński przez wiele lat dokładnie mówił to, co powiedział teraz Giertych, łącznie z ostatnim wywiadem.
Konrad Piasecki: Wierzy pani, że kiedy Giertych opowiada o "hakach" i planach aresztowania żony Schetyny, to mówi prawdę.
Julia Pitera: Tak, dlatego że Jarosław Kaczyński całymi latami w wywiadach, łącznie z ostatnim w "Newsweeku" mówił o tym, na kogo są jakie "haki".
Konrad Piasecki: Ale nigdy nie mówił "aresztujmy sobie żonę ważnej osoby z Platformy Obywatelskiej i zobaczymy co będzie". To jakaś aberracja, pani minister!
Julia Pitera: Panie redaktorze, aberracje, ale ja muszę powiedzieć, że - przepraszam bardzo - gdyby zrobić sumę wszystkiego, powiedział Jarosław Kaczyński co na przestrzeni ostatnich mniej więcej trzech lat, tyle wystarczy, od czasu, kiedy został premierem, to naprawdę gdyby jakikolwiek inny polityk to wszystko wypowiedział, to miałby po prostu przechlapane wszędzie.
Konrad Piasecki: Ale nie no, zdradza objawy podejrzliwości, zdradza objawy niepełnego zaufania do innych ludzi, to prawda. Ale czym inny, jest podejrzliwość i brak zaufania do ludzi, a czym innym jest aresztowanie polityka, żeby zobaczyć, co będzie.
Julia Pitera: Przepraszam bardzo, zdradza brak zaufania, pan mówi, że wiemy, ale nie powiemy. Jest to dyskwalifikujące, a w ogóle to jest działanie na szkodę państwa, to pan to chce nazwać "zdradza"?
Konrad Piasecki: A nie dziwi pani, że Roman Giertych nagle dzisiaj sobie, po trzech latach od tego, jak przestał być wicepremierem, o tym wszystkim przypomina?
Julia Pitera: To znaczy, nie da się ukryć, że poniedziałkowy wywiad był czymś zupełnie niesłychanym w "Newsweeku".
Konrad Piasecki: W co gra i o co gra Roman Giertych.
Julia Pitera: Ja muszę panu powiedzieć, że z jednej strony ryczałam ze śmiechu, bo to było po prostu niesłychane, natomiast z drugiej strony to naprawdę włos mi się na głowie jeżył.
Konrad Piasecki: A o co gra Roman Giertych? Bo pani teraz mówi o wywiadzie Kaczyńskiego. Po co Giertychowi te wszystkie historie?
Julia Pitera: Ja myślę, że nim kieruje jakaś chęć odwetu. Nie da się ukryć, że Jarosław Kaczyński upokarzał swoje otoczenie jak się dało. On to przecież robił na naszych oczach.
Konrad Piasecki: A może chodzi o powrót do polityki? I na przykład zbliżenie z Platformą Obywatelską?
Julia Pitera: Nie mam pojęcia. Trudno mi powiedzieć.
Konrad Piasecki: A przyjęłaby pani Giertycha do Platformy?
Julia Pitera: Wie pan, prawdę powiedziawszy, ja akurat Romana Giertycha znam dobrych parę lat, muszę powiedzieć.
Konrad Piasecki: I z dobrej strony czy z gorszej?
Julia Pitera: Akurat to, o czym rozmawialiśmy, to były kwestie warszawskie, bo go poznała po wyborach samorządowych w 2002 roku.
Konrad Piasecki: No to gdyby Giertych przyszedł dzisiaj do pani i powiedział: "Pani Julio, proszę mnie zarekomendować do Platformy" - zarekomendowałaby go pani?
Julia Pitera: Znaczy, nie ma czegoś takiego, jak rekomendacja, ale jeżeli miałby ochotę… Nie wiem.
Konrad Piasecki: Ale jeśli miałby ochotę, to?
Julia Pitera: To musiałby wypełnić deklarację członkowską i ją złożyć do konkretnego koła i przede wszystkim koło musiałoby zaopiniować. Nie ma rekomendacji.
Konrad Piasecki: Nie czułaby pani dysonansu, dyskomfortu?
Julia Pitera: Powiem panu tak: LPR-u - nie ukrywam - nie lubiłam. I tego nie ukrywam. Natomiast wie pan, mój Boże. Natomiast się nie dziwię Romanowi Giertychowi, że to robi, ponieważ rzeczywiście jest tak, że Kaczyński potrafi wzbudzić bezsilność i agresję, o co mu zresztą chodzi.
Konrad Piasecki: Czyli mówi pani Giertychowi "zapraszamy, jeśli masz ochotę".
Julia Pitera: Nie, nie mówię "zapraszamy", nie mówię w ogóle nic, ponieważ uważam, że dorosły człowiek sam podejmuje decyzje w życiu, a ja nic nie wiem o tym, żeby taka była decyzja Giertycha.
Konrad Piasecki: Pani minister, czuje pani, że bohaterowie afery hazardowej, politycy Platformy toną coraz bardziej.
Julia Pitera: Panie redaktorze, nie wiem, czy toną, czy nie toną. Natomiast dla mnie jest jedna rzecz w polityce dyskwalifikująca: jeżeli człowiek zrobi coś, co może się obrócić przeciwko formacji, o której reputację i istnienie na rynku politycznym powinno mu zależeć i powinien dbać, no to to jest niestety dyskwalifikujące, panie redaktorze.
Konrad Piasecki: Czyli pani uważa, że Chlebowski i Drzewiecki są zdyskwalifikowani jako politycy?
Julia Pitera: Ja myślę, że jednak ta sytuacja dość dyskwalifikuje. Jeszcze muszą być wyjaśnione oczywiście różne drobiazgi w różnicy zeznań, które były.
Konrad Piasecki: A kiedy pani patrzyła na biznesmena, z którym się kolegowali, przyjaźnili, znali dobrze czyli Ryszarda Sobiesiaka, miała pani takie poczucie wstydu, zażenowania?
Julia Pitera: Sprytny facet. A czego pan się spodziewał panie redaktorze?
Konrad Piasecki: Sprytny facet, tylko ja się spodziewałem kogoś kto jeśli się zna z politykami, jeśli grywa z nimi w golfa to prezentuje trochę inny styl bycia, że tak powiem delikatnie.
Julia Pitera: No chyba pan żartuje. Chyba pan żartuje penie redaktorze, no przepraszam bardzo. Dobrze wiemy co to jest za branża, wie pan dość szczególna. Myślę, że…
Konrad Piasecki: Branża to dobrze, tylko dlaczego Drzewiecki z kimś takim gra w golfa. Jak można czerpać przyjemność z gry w golfa z kimś takim.
Julia Pitera: Załatwianie zezwoleń w radach gminy na otwieranie poszczególnych punktów, mogę sobie wyobrazić jakiego hartu ducha wymaga. Pan zapomina, że byłam radną i wiem jak to odbywa się, jakie rozmowy. Niestety chciałam panu powiedzieć więcej, że wielu lokalnych polityków, że tak powiem robi im kontakt z biznesmenem.
Konrad Piasecki: Nie dziwi pani, że ktoś taki przyjaźni się z ministrem polskiego rządu, z szefem klubu parlamentarnego?
Julia Pitera: Znaczy wie pan…
Konrad Piasecki: Znaczy dlaczego on się przyjaźni to ja wiem, ale dlaczego oni się z nim przyjaźnią?
Julia Pitera: Panie redaktorze, no niech mnie pan nie pyta no bo ja nie ma takich przyjaciół, no więc, to jest pytanie dla mnie trudne do odpowiedzi. Bo ja nie mam.
Konrad Piasecki: A jak pani myśli skąd się brała ich uległość, jakaś uległość Chlebowskiego i Drzewieckiego wobec Sobiesiaka?
Julia Pitera: Wiem pan, są ludzie którzy nie mają, nie mają zdolności odpowiedzenia "nie".
I ta zdolność powiedzenia "nie" ja o tym wielokrotnie mówiłam, jest bardzo trudna, z różnych powodów.
Konrad Piasecki: Ale niezdolność do powiedzenia "nie" niczym niemotywowana i niczym niepowodowana szczególnym?
Julia Pitera: Panie redaktorze ja byłam świadkiem takich sytuacji w swoim życiu, kiedy ludzie nie potrafią powiedzieć "nie". Niestety.
Konrad Piasecki: No to pytanie czy to ich dyskwalifikuje, jak nie potrafią powiedzieć "nie".
Julia Pitera: No ludzie, którzy nie umieją powiedzieć "nie" z całą pewnością w polityce być nie powinni.
Konrad Piasecki: Czyli Chlebowski i Drzewiecki w polityce być już nie powinni. Nigdy.
Julia Pitera: JA myślę, że zaczekajmy do końca tej sprawy, ale…
Konrad Piasecki: Ale…
Julia Pitera: Ale, ale chyba myślę, że wnioski wszyscy mamy dość podobne z tej historii.
Konrad Piasecki: A jak pani idzie tropienie losów ustawy hazardowej w rządzie?
Julia Pitera: Bardzo ciekawie wygląda ten raport z kontroli.
Konrad Piasecki: Kończy pani ten raport?
Julia Pitera: Tak. No jeszcze w tej chwili muszą być, muszą być wnioski podpisane i sformułowane.
Konrad Piasecki: A dzisiaj jesteśmy na jakim etapie? Kontrola się kończyła?
Julia Pitera: Kontrole się skończyły, tak i teraz jeszcze muszą być raporty podpisane, bo jest ten okres do ustosunkowania się organu kontrolowanego.
Konrad Piasecki: Kiedy premier dostanie to biurko?
Julia Pitera: Do końca…Panie redaktorze, to co nam teraz zajmie dużo czasu to jest analiza całości po to, żeby były wnioski do procesu legislacyjnego, do innych ustaw np. lobbingowej. Czyli ja myślę, że już tak: ponieważ kontrola się zakończyła, ale ponieważ chcemy pokazać to wszystko z wnioskami do końca, to ja myślę, że gdzieś trzeba liczyć przełom, ja tak myślę koło marca.
Konrad Piasecki: A główny wniosek z kontroli, że cała procedura tworzenia ustawy była nieetyczna, niezgodna z procedurą czy niezgodna z prawem?
Julia Pitera: Wie pan co? Wniosek to jest taki, że jak pan chce zablokować ustawę, to wystarczy żądać, bardzo przestrzegać precyzyjnie wszystkich przepisów prawa i pan zablokuje każdą ustawę.
Konrad Piasecki: Ale było to złamanie prawa, złamanie etyki?
Julia Pitera: Znaczy było naruszenie przepisów, które regulują proces legislacyjny, z całą pewnością.
Konrad Piasecki: Ktoś powinien za to stracić stanowisko, oprócz tych którzy już stracili?
Julia Pitera: To jest za wcześnie, żeby o tym mówić. To nie chciałabym panie redaktorze.
Konrad Piasecki: To zobaczymy jeszcze.
Julia Pitera: To musimy zaczekać.