Jeżeli Tusk zrezygnuje z aspiracji prezydenckich, to będzie miarą jego wielkości - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Jarosław Gowin. Zaznaczył, że Radosław Sikorski jest równie popularny jak Donald Tusk, a na stanowisku prezydenta byłby bardziej kompetentny niż Bronisław Komorowski. Poseł Platformy Obywatelskiej dodał: Z Komorowskim mamy inne zdania, m.in. w sprawie in vitro.

Konrad Piasecki: Wszystko stanie jasne dzisiaj o 11.00? Co pańskim zdaniem ogłosi premier? Wystartuje czy nie?

Jarosław Gowin: Nie będę kradł wystąpienia panu premierowi ani nie będę publicznie dywagował, co było lepsze dla Platfomy czy dla Polski. Za obiema decyzjami przemawiają poważne racje. A jaka będzie ta decyzja, poczekajmy jeszcze te trzy godziny.

Konrad Piasecki: A to co zrobi premier jest dla pana zagadką? Czy uprzedził polityków Platformy jakie ma plany?

Jarosław Gowin: Decyzja pana premiera zapadła w tych dniach, w gronie najbliższych współpracowników.

Konrad Piasecki: Czyli pan tego nie wie?

Jarosław Gowin: Nie, nie wiem.

Konrad Piasecki: To tym bardziej może pan pospekulować. Myśli pan, że nie wystartuje?

Jarosław Gowin: Myślę, że Polsce są potrzebne głębokie reformy gospodarcze, które pan premier zapowie jutro. Z punktu widzenia tych reform równie ważne jest, żeby Platforma wygrała wybory prezydenckie, jak i żeby miała silnego premiera.

Konrad Piasecki: Jeśli jest tak, że premier jutro przedstawia swój wielki i trudny zapewne plan gospodarczy, a dzisiaj ogłasza decyzję, logika podpowiadałyby, że nie wystartuje. Dlatego, że to będą kolejne odsłony takiego spektaklu pod tytułem: "Tusk musi zostać, żeby przeprowadzić reformy".

Jarosław Gowin: To jest jeden z możliwych sposobów rozumowania. Ale są też możliwe inne sposoby. Na pewno Donald Tusk jest dzisiaj bezapelacyjnie faworytem wyborów prezydenckich, jeżeli dzisiaj zdecyduje zrezygnować z tych aspiracji prezydenckich, to będzie miarą jego wielkości.

Konrad Piasecki: A jeśli nie Tusk, to kto? Komorowski czy Sikorski?

Jarosław Gowin: Myślę, że obydwaj mają bardzo duże szanse. Ale nie ukrywam, że ponieważ kompetencje prezydenta dotyczą w ogromnej mierze spraw międzynorodowych, to tutaj kompetencje Radosława Sikorskiego wydają mi się odpowiedniejsze do tego urzędu.

Konrad Piasecki: Ale czy Radosław Sikorski jest kandydatem wybieralnym?

Jarosław Gowin: Sondaże pokazują, że cieszy się zaufaniem i popularnością porównywalną z Donaldem Tuskiem.

Konrad Piasecki: Nie boi się pan, że to jest człowiek partyjnie i politycznie niepewny, że jego związki z Platformą Obywatelską są stosunkowo niewielkie?

Jarosław Gowin: Ale my teraz rozmawiamy o wyborze prezydenta nie Platfomy Obywatelskiej, tylko prezydenta Rzeczyposplitej Polskiej.

Konrad Piasecki: Czy uważa pan, że Sikorski byłby lepszym prezydentem Rzeczyposlitej Polskiej niż Komorowski?

Jarosław Gowin: To nie o to chodzi, że byłby lepszym prezydentem. Chodzi o to, że jego zakres kompetencji i zainteresowań jest lepiej przykrojony do konstytucyjnych komptencji urzędu prezydenckiego.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że deklaruje pan, że na kampanię Sikorskiego jest pan gotów pracować? A w kampanii Komorowskiego?

Jarosław Gowin: Na pewno z maksymalną aktywnością poprę każdego kandydata Platformy.

Konrad Piasecki: Ale za Komorowskim pan ostatnio nie przepada?

Jarosław Gowin: Rzeczywiście w sprawach bioetycznych mamy inne zdanie z panem marszałkiem.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że byłby równie dobrym kandydatem na prezydenta?

Jarosław Gowin: Naturalnie. To pokazują sondaże opinii publicznej dające mu zdecydowaną zwycięstwo nad Lechem Kaczyńskim i jego dotychczasowa niezwykle chlubna kariera polityczna.

Konrad Piasecki: Nie jest tak, że pan mówi: jeśli Komorowski to nie ze mną i nie z moim poparciem?

Jarosław Gowin: To byłoby kompletną dziecinadą.

Konrad Piasecki: A to co zrobił marszałek Bronisław Komorowski z pana ustawą in vitro, to nie jest dla pana policzek?

Jarosław Gowin: To jest rozwiązanie bardzo szkodliwe z punktu widzenia ochrony życia w Polsce. Mam nadzieję, że pan marszałek w tej sprawie zweryfikuje swoje podejście.

Konrad Piasecki: A to, że marszałek przesłał do dalszych prac w komisji tylko projekt najbardziej liberalny czy najbardziej lewicowy, to pańskim zdaniem jest decyzja merytoryczna, czy raczej posłanie całej sprawy in vitro na stracenie?

Jarosław Gowin: Nie. Tej sprawy nie da się posłać na stracenie. Opinia publiczna na to nie pozwoli. Zresztą także międzynarodowe zobowiązania Polski. Pan marszałek powołuje się tutaj na zastrzeżenia prawników do wszystkich pozostałych projektów. Ale panie redaktorze, te zastrzeżenia Biura Analiz Sejmowych przypominają mi taki to taki ping-pong i może niezamierzone przez tych prawników, ale politycznie wykalkulowane - chyba jakoś odwlekanie sprawy.

Konrad Piasecki: A może to jest po prostu przepis na to, żeby sprawę utopić i nie dostarczać Platformie przed wyborami takiego pasztetu. Bo to jest kłopot.

Jarosław Gowin: Równie wielkim kłopotem będzie odkładanie tej sprawy. Ona tak czy owak wybuchnie. Jeżeli stanie się to w toku kampanii prezydenckiej, tym gorzej dla nas wszystkich.

Konrad Piasecki: A jeszcze wracając trochę do tego, co się wydarzy dzisiaj o 11, nie ma pan smutnego poczucia, że Donald Tusk próbuje trochę odrzucić uwagę od przesłuchania Mirosława Drzewieckiego?

Jarosław Gowin: Nie. Absolutnie nie mam takiego poczucia. Ja zresztą oczekuje przesłuchania Mirosława Drzewieckiego z całkowitym spokojem. Moim zdaniem na podstawie tego, co już do tej pory wiemy, rzeczy najważniejsze są jasne. Jasne jest niewłaściwe postępowanie i Mirosława Drzewieckiego, i Zbigniewa Chlebowskiego. Jasne jest, że z tej sprawy obronną ręką wyjdzie Grzegorz Schetyna. Jasne jest przede wszystkim to, co najważniejsze dla Polski, że w tej sprawie całkowicie czyste ręce miał Donald Tusk.

Konrad Piasecki: A uważa pan, że Drzewiecki wypadnie lepiej niż Chlebowski? Lepiej się obroni przed pytaniami i zarzutami?

Jarosław Gowin: Ja bym chciał, żeby w tej sprawie najlepiej wyszła prawda. W przypadku Platformy Obywatelskiej, nie możemy obawiać się prawdy, jakkolwiek trudna ona może się okazać.

Konrad Piasecki: A jak pan patrzy na postępowanie np. przewodniczącego Sekuły, to też pan myśli, że jemu też prawda leży na uwadze?

Jarosław Gowin: Ona ma skrajnie trudne zadanie w tej chwili do wykonania.

Konrad Piasecki: A dobrze sobie z nim radzi?

Jarosław Gowin: Nie zazdroszczę mu. Popełnia błędy jak każdy, popełniałby w tej roli.

Konrad Piasecki: Ale czy nie są to błędy, które mają polityczne podłoże. Bo jednak to jest rzucanie kół ratunkowych Chlebowskiemu, jest to nagłe przerywanie jego przesłuchania. Nawet przychylni politycy Platformie, komentatorzy mówią, że to jest kompromitujące.

Jarosław Gowin: Jadąc tutaj do studia rozmawiałem z panem taksówkarzem, który jest zwolennikiem Prawa i Sprawiedliwości, ale obaj się zgodziliśmy, że 11-godzinne przesłuchanie Zbigniewa Chlebowskiego to chyba przesada.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że Sekuła miał prawo go zwolnić z dalszego odpytywania?

Jarosław Gowin: Gdybym ja był przewodniczącym komisji, to po ośmiu godzinach zaproponowałbym, przełożenie dalszych przesłuchań na następny dzień.

Konrad Piasecki: A można to było zrobić w białych rękawiczkach a zostało zrobione w nie białych. I jeszcze jedno pytanie. Będzie problem z PSL-em, jeżeli chodzi o te plany gospodarcze. Ludowcy się burzą, że nic o nich nie wiedzą, a premier je ogłasza?

Jarosław Gowin: No to jest chyba oczywiste, że prace nad takim planem musiały się toczyć w sposób bardzo poufny. My bardzo dobrze współpracujemy z koalicjantem. Myślę, że w tej sprawie też dojdziemy do porozumienia. Chociaż oczywiście istnieją poważne różnice, np. jeżeli chodzi o KRUS.