Ostatnio głośno dyskutowana była w mediach jedna z podstawowych zasad savoir-vivre’u, odpowiadająca na pytanie o to, kto komu podaje rękę jako pierwszy. Cieszę się, że po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że znajomość norm i form popłaca, choć czytelników tego bloga chyba do tego przekonywać nie trzeba. Żałuję, że trzeba było tę zasadę omawiać w takim kontekście.
W myśl savoir-vivre’u, czyli zasad opisujących nasze życie prywatne jako pierwszy rękę wyciąga starszy do młodszego. Mówimy tu oczywiście o zauważalnej różnicy wieku. W sytuacji spotkania z kimś starszym można więc się ukłonić (dosłownie - głową i w przenośni - mówiąc "dzień dobry"), pozdrowić drugą osobę, ale gestu nie należy inicjować. Lepiej poczekać aż zrobi to starszy.
Pierwsza rękę podaje kobieta mężczyźnie. Wczoraj obserwowałem pożegnanie pani i pana w kawiarni. Na chwilę przed rozejściem się, pan skłonił lekko głowę i, jak się domyślałem, zaczął wypowiadać słowa pożegnania, ale uścisku dłoni nie zainicjował. Zrobiła to dopiero kobieta. I słusznie. Drogie panie, pamiętajcie o tym, że macie pierwszeństwo w wykonywaniu tego gestu. Jeśli więc np. pojawiacie się na spotkaniu, na którym obecni są mężczyźni, śmiało wyciągnijcie dłoń w ich kierunku pierwsze.
A co w sytuacji, gdy starszy mężczyzna spotyka młodszą kobietę? Jeśli mowa o czterdziestolatku, który spotyka trzydziestolatkę, to kobieta będzie miała pierwszeństwo. Jeśli pan ma lat sześćdziesiąt, a pani dwadzieścia, to dwudziestolatka poczeka na gest starszego pana, a nie odwrotnie.
Dłoń jako pierwsze podają osoby znane tym nieznanym, osoby, które cieszą się uznaniem lokalnej społeczności lub też całego kraju tym osobom, które wiodą szczęśliwe anonimowe życie. W małym miasteczku to burmistrz spotykający się z mieszkańcem zdecyduje, czy uścisnąć mu dłoń. W stolicy to aktor lub piosenkarz, do którego się uśmiechnęliśmy na znak, że go rozpoznaliśmy zdecyduje, czy podać nam rękę, czy nie.
W życiu zawodowym, powiada się, nie ma płci, jest za to hierarchia. Stąd też pierwszeństwo ma zawsze osoba na wyższym stanowisku przed tą, która zajmuje stanowisko niższe. Jeśli spotyka się dyrektor i zastępca kierownika, to do dyrektora będzie należała decyzja, czy podać rękę, czy też nie. Tak się dzieje nawet w przypadku, gdy osoba na niższym stanowisku to kobieta, a na wyższym - mężczyzna.
Wyobraźmy sobie taką sytuację: do gabinetu dyrektora wchodzi dyrektor innej firmy ze swoją asystentką. Dyrektor (gospodarz) poda rękę na powitanie najpierw dyrektorowi (gościowi), a dopiero potem jego asystentce.
Osoby powszechnie znane, cenione, które zajmują ważne stanowiska z punktu widzenia państwa czy społeczeństwa będą miały pierwszeństwo przed osobami, które zajmują nawet najwyższe stanowiska w hierarchii zawodowej. Prezes, który w swojej firmie jest na szczycie drabiny stanowisk, podczas powitania z ministrem nie będzie się spieszyć z wyciąganiem ręki, lecz poczeka aż przedstawiciel rządu wykona ten gest. Wójt gminy poda rękę dyrektorowi szkoły, nie odwrotnie.
W przypadku osób zajmujących te same stanowiska liczy się zasada: kto pierwszy, ten lepszy.
Niepodanie ręki to poważny afront. Jeśli jednak ktoś nam ręki nie poda, to lepiej nie wykonywać gestu zaczesywania włosów, znanego z komediowych filmów. Cóż, opuśćmy rękę i tyle.