Dziś Twoim Miastem był Lublin. To tam nasza radiowo-telewizyjna ekipa zawitała już o poranku. Na antenie RMF FM i TVP Info odwiedziliśmy najpiękniejsze miejsca.
W tym tygodniu za namową pana Józefa odwiedziliśmy Lublin. Chcieliśmy spróbować perłowego napoju, zagryzając cebularzem. Zaintrygowała nas także czarcia łapa.
Płynie Bystrzyca płynie po lubelskiej wyżynie. Zobaczyła Lublin pewnie go nie minie. Perłowego napoju się napijecie, cebularzem zagryziecie, czarcią łapą piątkę przybijecie!
Plac Po Farze to przepiękne i klimatyczne miejsce Lublina. Z jednej strony starówka, z drugiej widok na zamek. Miejsce spotkań, randek. Nazwa wzięła się od kościoła św. Michała Archanioła tzw. Fary. Jego fundamenty odnaleziono podczas prac w latach 1936-1938. Przez wiele lat na Placu Po Farze w kilku miejscach widoczne były zarysy fundamentów kościoła, ale przez dziesięciolecia funkcjonował jako plac. Dopiero w 2002 roku po remoncie wyeksponowano całe fundamenty kościoła. Ustawiono również miniaturową makietę kościoła.
Legenda o wybudowaniu w tym miejscu kościoła wiąże się z XIII wiekiem i księciem Leszkiem Czarnym. Lublin leżał na wschodnich rubieżach Ziemi Sandomierskiej. Ciągle był najeżdżamy m.in. przez Rusinów i Jadźwingów. Z odsieczą przybył Leszek Czarny. Właśnie w tym miejscu, śpiąc pod wielkim dębem przyśnił mu się Archanioł Michał, wręczył mu miecz i nakazał wyruszyć przeciwko Jadźwingom. Mimo przewagi wroga stawił mu czoła i zwyciężył. W dziękczynieniu za zwycięstwo, ufundował kościół.
Kościół był wciąż rozbudowywany. Od XIV w. przeważały w nim elementy gotyckie, w XV wieku dobudowano do niego wysoką wieżę. Jednak od końca XVIII w. coraz bardziej niszczał. Najcenniejsze przedmioty przeniesiono do innych lubelskich świątyń. W roku 1846 zburzono kościół.
Z nią wiąże się Plac Litewski. Plac w centrum miasta - jego nazwa wzięła się pod posłów litewskich, którzy obozowali właśnie w tym miejscu przed podpisaniem Unii Lubelskiej w 1569 roku. W jej wyniku powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów - ze wspólnym monarchą, herbem, Sejmem, walutą, polityką zagraniczną i obronną - zachowano odrębny skarb, urzędy, wojsko i sądownictwo. Na Placu Litewskim stoi pomnik Unii Lubelskiej. Kolejne dwa miejsca związane z Unią to zamek, na którym podpisano akt oraz bazylika Ojców Dominikanów, w której odbyła się uroczysta msza dziękczynna i zaprzysiężenie aktu.
Były takie dwa. Jeden w Piotrkowie Trybunalskim - dla Wielkopolski i Mazowsza oraz drugi w Lublinie dla Małopolski. Początek sięga 1578 roku, gdy na Sejmie Walnym król Stefan Batory zrzekł się dotychczasowych uprawnień najwyższego sędziego na rzecz stanowego sądu szlacheckiego. Odtąd sądem najwyższym (apelacyjnym) dla szlachty był Trybunał Koronny. Jako do najwyższej instancji trafiały tu apelacje z sądów niższych. Z trybunałem wiąże się legenda o czarciej łapie. Niestety trybunał słynął z tego, że nie zawsze wydawał sprawiedliwe wyroki. Tak też było w przypadku wdowy, która przez przekupionych sędziów została pozbawiona majątku. Wychodząc z sali, w akcie rozpaczy powiedziała, że sprawę lepiej, by czarci osądzili. Jak głosi legenda o północy odbył się kolejny sąd. Diabły ubrane w stroje sędziowskie wydały wyrok korzystny dla wdowy. Aby zatwierdzić wyrok przybił go dłonią na stole - do tej pory tenże stół z wypaloną łapą można oglądać na zamku lubelskim. Ile w tym prawdy a ile legendy? Potwierdzenie o niesprawiedliwości trybunału można znaleźć w różnych utworach literatury.
Lublin za czasów trybunalskich był jednym z ważniejszych ośrodków kupieckich w Rzeczypospolitej. Potrzebne były składy na towary. Początkowo jednokondygnacyjne piwnice, z czasem przestały wystarczać. Właściciele kamienic zaczęli więc je pogłębiać. W ten sposób nawet 3-4 kondygnacje w głąb. Z czasem utworzyło to labirynt podziemnych korytarzy, na głębokości nawet kilkunastu metrów pod ziemią. Nikt nigdy nie zmierzył długości podziemnych korytarzy, ale mogą to być nawet dziesiątki kilometrów. Do obejrzenie jest niespełna 300 metrów.
Jego początki sięgają jesieni 1979 roku. Wtedy to powstała pierwsza kwatera składająca się z wiatraka i chat z wyżyny lubelskiej - oczywiście wszystkie są autentyczne przeniesione z pierwotnych miejsc, w których powstały. Z czasem zbiory się rozrastały a terenu jest nie mało, bo 27 hektarów. Najnowszym dzieckiem skansenu jest miasteczko prowincjonalne z lat 20. i 30. XX wieku. Znajdują się w nim m.in. ratusz, szkoła, poczta, posterunek policji, fryzjer, czy piwiarnia. W większości z autentycznym wyposażeniem, które pieczołowicie zbierano.
Sąsiad skansenu to ogród botaniczny Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Właśnie obchodzi 50. urodziny. Znajduje się w nim 7 tysięcy różnorodnych roślin z całego świata. To jedno z ulubionych miejsc spacerów mieszkańców. W ogrodzie znajduje się również zabytkowy dworek Kościuszków. Położony jest na terenie dawnego folwarku Sławinek, obecnie w Ogrodzie Botanicznym. Pierwsze wzmianki o dworku pochodzą z 1720 roku. W drugiej połowie XVIII w. był własnością Jana Nepomucena Kościuszki, starosty krzemienieckiego, stryja Tadeusza Kościuszki.
Zgłoście nam także Wasze miasto. Na wpisy czekamy TUTAJ.