„Dziś Białoruś jest więzieniem, łagrem, obozem koncentracyjnym. Krajem zapomnianym” – mówił gość Bogdana Zalewskiego w 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24. Paweł Łatuszka, były białoruski minister kultury, przed laty ambasador Białorusi w Polsce, krytyk reżimu Aleksandra Łukaszenki, popierający opozycję w swoim kraju, pytany był m.in. o zawieszenie ruchu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach, wydany w środę wyrok na polsko-białoruskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta oraz o relacje Mińska z Moskwą.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Paweł Łatuszka odniósł się do wyroku wydanego w środę przez sąd w Grodnie, który skazał polsko-białoruskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat więzienia.
Łukaszenka chce w ten sposób pokazać, że dalej będzie represjonował Polaków na Białorusi, żeby skutkowało to zmianą polityki rządu polskiego co do jego osoby, żeby nareszcie został uznany za prezydenta i żeby Polska nie inicjowała kolejnych pakietów sankcyjnych w stosunku do niego - mówił Łatuszka.
W tym samym dniu dwóch członków podziemia zostało skazanych na 14 i 16 lat więzienia. Za to, że postawili się armii rosyjskiej na terenie Białorusi. Dziś eksperci mówią, że mamy aż 5 tysięcy więźniów politycznych. Mój brat cioteczny jest takim więźniem politycznym. Sytuacja jest katastrofalna. 60 tysięcy ludzi zostało zatrzymanych w ciągu ostatnich 2 lat. Setki tysięcy osób wyjechało. 70 procent osób jest torturowanych w więzieniach. Mój brat 50 razy miał nakłady worek na głowę, był bity. Nie ważne czy jest się mężczyzną czy kobietą. Nie dostaje się ani ubrania na zmianę, ani szczoteczki do zębów, nie ma pryszniców, wody, to są tortury. W XXI wieku, w Europie. Dziś Białoruś jest więzieniem, łagrem, obozem koncentracyjnym. Krajem zapomnianym - podkreślił gość Bogdana Zalewskiego.
Łatuszka pytany był także o decyzję polskiego MSWiA o zamknięciu od dziś do odwołania przejścia granicznego w Bobrownikach.
To postawienie ultimatum przez polskie władze w związku z wyrokiem jaki zapadł w sprawie Andrzeja Poczobuta. To element sankcji nakładany na białoruski reżim. Łukaszenka rozumie tylko język siły, więc jeśli nie będziemy pokazywać że jesteśmy silniejsi, to będziemy zawsze robić to co on nam dyktuje - mówił gość Bogdana Zalewskiego.
Białoruś jest dziś więzieniem, łagrem, obozem koncentracyjnym. Krajem zapomnianym w Europie. Teraz to jest miejsce o którym w Europie się nie mówi. Ale Łukaszenka nigdy nie miał tak trudnej sytuacji tak jak teraz w polityce wewnętrznej. Brakuje mu środków, społeczeństwo jest przeciwko niemu - podkreślił opozycjonista.
My dziś boimy się Putina, bo ma broń jądrową, bo Rosja jest mocarstwem. Ale dlaczego nie boimy się Łukaszenki? Nakłada się sankcje na Putina, a na Łukaszenkę już nie. Nie ma spraw karnych przeciwko niemu ani jego podwładnym za tortury jakie stosuje. Przecież jest konwencja ONZ przeciwko torturom. Nikt jej nie wykorzystuje - ani Niemcy, ani Litwa, ani Polska, ani Czechy. Nie mogę tego zrozumieć. Kiedyś Zełeński powiedział ważną rzecz: po co jest nam ONZ, jeżeli ci, którzy mogą, nie korzystają z instrumentów, które mają? - mówił Łatuszka
Gość Bogdana Zalewskiego mówił także o wpływie jaki Rosja ma dziś na Białoruś: Dziś język białoruski na Białorusi jest językiem zakazanym. Rosja chce zmienić naszą mentalność, odciąć nas od naszej historii, kultury. Przecież my mamy więcej wspólnego z Europą, z Polską. Z Rosją żyjemy 200 lat, ale jak to się stało to wszyscy wiemy. Jeżeli w ciągu najbliższych lat nie zmienimy sytuacji na Białorusi, my sami, z pomocą zachodu, to nasz kraj stanie się ruskim mirem.