„Samochody elektryczne będą musiały być sprzedawane na poziomie cen dzisiejszego samochodu spalinowego albo nawet poniżej tego poziomu. Zasadnicze pytanie jest jednak nie o to, czy zdążymy z wprowadzeniem tych zmian jako świat, tylko czy my zdążymy jako Europa. Czy te samochody będą samochodami europejskimi, czy to będą samochody koreańskie, chińskie czy jakieś inne” – tak o decyzji Rady Unii Europejskiej, która zakazała rejestracji samochodów z silnikiem spalinowym w państwach Unii od 2035 r., w rozmowie 7 pytań o 7.07 w internetowym Radiu RMF24 mówił były minister środowiska oraz prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych Marcin Korolec.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Korolec: Za 12 lat cena elektryka będzie na poziomie tradycyjnego

Rada Unii Europejskiej ostatecznie przegłosowała przepisy, które mają sprawić, że na naszych drogach będzie mniej samochodów z silnikami benzynowymi i diesla. Oznacza to, że od 2035 r. nie będzie można kupić i zarejestrować nowego auta spalinowego. Wyjątkiem będą samochody benzynowe, które będą zasilane ekologicznym paliwem.

Gość Tomasza Weryńskiego podkreślał, że nie ma wątpliwości, że państwa Unii Europejskiej zdążą z przystosowaniem się do nadchodzących zmian.

Zasadnicze pytanie jest jednak nie o to, czy zdążymy z wprowadzeniem tych zmian jako świat, tylko czy my zdążymy jako Europa. Czy te samochody będą samochodami europejskimi, czy to będą samochody koreańskie, chińskie czy jakieś inne - mówił gość internetowego radia.

Korolec: Musimy zainwestować w odpowiednią infrastrukturę

Jeżeli nie będziemy wydawać pieniędzy publicznych na takie inicjatywy, jak np. przekop Mierzei Wiślanej, tylko skoncentrujemy wydatki na tym, co jest ludziom potrzebne, to uda się nam odpowiednio rozwinąć te infrastrukturę. Ten rozwój będzie oczywiście następował stopniowo, to się nie stanie z dnia na dzień - dodawał Korolec, dopytywany o to, czy w ciągu kilkunastu lat Polska jest w stanie przestawić swoją sieć energetyczną tak, by była wydolna i podołała takiemu zużyciu energii.

Korolec: Ich zasięg będzie się zwiększać

Prowadzący rozmowę Tomasz Weryński pytał także swojego gościa o zasięg, jaki mają samochody elektryczne. Jest to bowiem pięta achillesowa takich modeli.

Ja jeżdżę samochodem elektrycznym od 2017 roku. Wtedy był to samochód pierwszej klasy i miał zasięg ok 200km. Dziś jeżdżę samochodem elektrycznym kupionym w zeszłym roku i on ma zasięg ok 500 km. Natomiast w przyszłym roku na rynek wejdą pojazdy z zasięgiem już 700km. W związku z czym my się uczymy tej technologii, ona się zwiększa - mówił gość Radia RMF24.