„Nie chcieliśmy uderzać w wolność słowa” – tak w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24 przekonywał wiceszef polskiej dyplomacji Piotr Wawrzyk. W ten sposób komentował zaproszenie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych amerykańskiego ambasadora Marka Brzezińskiego w sprawie emisji reportażu "Franciszkańska 3" w telewizji TVN24.
Piotr Wawrzyk przekonuje, że to zaproszenie miało na celu "ochronę bezpieczeństwa Polski". Zdaniem ministra, dokument TVN24 wywołał dodatkowe podziały w społeczeństwie, podniósł poziom emocji i osłabił jedność narodu. To obniża naszą zdolność reagowania na ewentualne zagrożenie ze wschodu - zaznaczył.
Minister Wawrzyk przyznaje w internetowym Radiu RMF24, że "zaproszenie" ambasadora miało na celu przywołanie do porządku niezależnych dziennikarzy: Chcemy, by ten, kto przygotowuje materiały, zastanowił się nad konsekwencjami, które on może wywołać - mówi minister.
O jakie konsekwencje chodzi? Minister twierdzi, że materiał TVN24 mocno podzielił społeczeństwo i podniósł poziom emocji. To jest wpisywanie się w działalność na korzyść Federacji Rosyjskiej - przekonuje.
Minister nie zauważa przy tym działań polityków własnej partii, którzy także mocno zaczęli wykorzystywać ten temat w kampanii.
Wiceminister twierdzi, że poziom emocji, do którego doszliśmy, sprawia, że w razie rosyjskiego ataku na Polskę, "nie będziemy w stanie skutecznie się bronić".
Celem zaproszenia było pokazanie sojusznikowi, jakie są konsekwencje działań podmiotu należącego do firmy amerykańskiej - mówi Piotr Wawrzyk i dodaje: Nie ma mowy chęci wprowadzenia cenzury - niech to będzie jasne. Wolność słowa i wolność mediów jest podstawą demokracji.
W trakcie rozmowy wiceminister nie chciał wyjaśnić jak przekonanie dziennikarzy do tego "by zastanowili się nad konsekwencjami" opisywania patologii poprzez wzywanie polityków z kraju, do którego dane medium należy, ma się do ochrony wolności słowa.