"Wyglądało to momentami nieciekawie, ale ja bym się wstrzymywał od jakiejkolwiek krytyki, przypominając o jednej rzeczy: mianowicie to, że my jesteśmy dalej w grze. I że jeśli będziemy wygrywali, to możemy dojść bardzo wysoko" - mówił w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24 Antoni Piechniczek, były selekcjoner reprezentacji Polski.
Piechniczek mówił, że do tej pory często przy okazji mistrzostw świata używaliśmy terminu "szczęśliwy remis". Utarło się, że remis nam wystarczy do przejścia dalej i odniesienia jakiegoś tam sukcesu - mówił były selekcjoner reprezentacji Polski. W meczu z Argentyną zdaniem trenera "zeszliśmy o jeden stopień niżej - do szczęśliwej porażki".
Ale w końcu wygraliśmy, osiągnęliśmy to, co chcieliśmy. Niedosyt jest na pewno i po stronie trenera, i po stronie piłkarzy, ale jeszcze raz powtarzam, że pobiliśmy ten rekord trwający 36 lat - mówił Piechniczek. Przypomnijmy - Polacy awansowali do 1/8 finału mistrzostw świata po raz pierwszy od 1986 roku.
Były selekcjoner reprezentacji Polski był też pytany o słowa, które Grzegorz Krychowiak powiedział już po przegranym meczu z Argentyną. Kiedy skończył się mecz, miałem wrażenie, że zostaliśmy przejechani walcem - powiedział Krychowiak.
Trener Piechniczek mówił, że wolałby, żeby tego rodzaju określenia miały przełożenie w dalszej grze. Jedną uwagę mam: trzeba zawsze zwracać uwagę na to jakich dokonuje się zmian. Do przerwy było 0:0 i trener od razu dokonał dwóch zmian. Ja byłbym wrogiem tego rodzaju decyzji. Lepsze jest wrogiem dobrego. Graliśmy jak graliśmy, ale w końcu utrzymywaliśmy wynik 0:0. Ci nowi piłkarze jeszcze nie dotknęli piłki i już było 1:0 dla Argentyny - tłumaczył selekcjoner.
A jak może wyglądać niedzielny mecz z Francją? Każdy mecz jest inny, piłkarze zdają sobie sprawę, że jeśli zagrają słaby mecz i odpadną, to przyjadą, mimo pobicia tego rekordu, z niedosytem. Na pewno podejdą do tego meczu trochę inaczej, na pewno bardziej uwierzą w swoje możliwości. Francuzi też grają trochę inaczej niż Argentyńczycy. Trzeba szukać tych pozytywów po to, aby z dobrym nastawieniem, z wiarą we własne możliwości przystąpić do meczu - mówił selekcjoner.