Gościem Bogdana Zalewskiego w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24 był generał w stanie spoczynku, Mieczysław Bieniek. Pytany był m.in. o to, jakie są prawdziwe powody niechęci strony niemieckiej do wysyłania czołgów Leopard 2 na Ukrainę, z czego wynika determinacja Polski w szkoleniu ukraińskich oficerów w naszym kraju oraz o to, czy Białoruś jest dziś realnym zagrożeniem dla Ukrainy.

"Niemiecka pomoc"

Szefowa niemieckiej dyplomacji, Annalena Baerbock przyznała, że Berlin nie sprzeciwi się, jeśli Polska wyśle czołgi Leopard 2 na Ukrainę, ale sami Niemcy wysłać ich tam nie chcą. Nasz gość pytany był, jakie są prawdziwe powody?

Prawdziwe powody wynikają z ich sytuacji wewnętrznej. Oni mają dosyć skomplikowaną koalicję. Ale dla mnie te wszystkie oświadczenia są dość niezrozumiałe. Oczywiście decyzja może być taka, że Niemcy mogą się nie sprzeciwiać, jeśli koalicja państw chętnych będzie chciała oddać je Ukrainie, ale sami na razie nie będą tego robili - wyjaśnił nasz gość.

Prowadzący dopytywał więc, dlaczego Niemcy uzależniają wysłanie swoich leopardów Ukraińcom, od wysłania Abramsów przez Amerykanów?

To jest taka gra. Niemcy przed swoją opinią publiczną chcą pokazać, że "my nie jesteśmy tacy, że my tylko dajemy, a inni nie dają". Niemcy też dają różne inne rzeczy. Dali np. Gepardy, systemy przeciwlotnicze, dali panzerhaubitze. To nie jest tak, że nie dają. Ale chodzi o sprzęt ciężki, którego są producentami - powiedział Bieniek.

Generał Bieniek pytany był również o to, jak długo potrwa pat w sprawie tych czołgów.

Czas ucieka, więc myślę, że sprawa zostanie rozwiązana wkrótce. Nawet sam prezydent Zełeński wyraził zadowolenie z tego, że został ustalony ogromny pakiet pomocy. To nie tylko pomoc Stanów Zjednoczonych, które dają w tym pakiecie 2,5 miliarda dolarów, ale także Polska, Szwecja, Dania zdeklarowały się do wysłania wkrótce ogromnej ilości sprzętu w tym sprzętu zmechanizowanego. To daje możliwość uzbrojenia pododdziałów ukraińskich i stworzenia pododdziałów zmechanizowanych wysokiej manewrowości - podkreślił gość Bogdana Zalewskiego.

Padło także pytanie, z czego wynika polska determinacja w sprawie leopardów. Dziennikarz Radia RMF24 zwrócił uwagę, że ukraińscy oficerowie w najbliższym czasie będą szkoleni na tych czołgach w Polsce.

Wynika to z interesów naszego kraju. Proszę sobie wyobrazić, że gdyby Ukraina po 24 lutego ubiegłego roku się poddała, to dzisiaj czołgi rosyjskie stałyby pod Lwowem, Iwanofrankowskiem i ruski mir mielibyśmy tak naprawdę za polską granicą - mówił.

Wojskowy strateg zwrócił także uwagę na istniejące zagrożenie ze strony Białorusi.

To widać gołym okiem, że nie ma dziś sił i środków, które umożliwiłyby ataku na szeroką skalę. Nie ma tam pełnego zaplecza logistycznego. Są oczywiście wojska rosyjskie, które rotacyjnie się tam szkolą, a potem wysyłane są do wschodniej Ukrainy. Ale oczywiście Ukraina nie ignoruje zagrożenia ze strony Białorusi. Mówi się, że uderzenie może wyjść z północnego wschodu. Tego się obawiamy - powiedział generał.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: