IPN powinien zajmować się pamięcią narodową, tożsamością i badaniami historycznymi, a nie polityką. (…) Nie można tolerować jawnych absurdów – powiedzenie, że Wałęsa nie był prześladowany, jest absurdalne - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM wicepremier Grzegorz Schetyna. Szef MSWiA dodał, że w przyszłym roku IPN nie dostanie więcej pieniędzy. Musimy pilnować wydatków, ale to nie jest polityczna retorsja - podkreślił.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Konrad Piasecki: Panie premierze, jak pan mógł dopuścić, żeby prezydent i szef rządu lecieli na pokładzie jednego samolotu?
Grzegorz Schetyna: To była sytuacja nadzwyczajna. Jeden duży samolot Tu-154 był wtedy do dyspozycji. Prezydent i premier lecieli z Gdańska, był 1 września.
Konrad Piasecki: Ale są względy bezpieczeństwa. Biuro Ochrony Rządu nie protestowało?
Grzegorz Schetyna: Czasami zdarzają się takie sytuacje, gdzie trzeba podjąć taką decyzję. Było trochę kontrowersji, ale koniec końców polecieli razem.
Konrad Piasecki: Kontrowersji ze strony BOR-u? BOR mówił „nie”?
Grzegorz Schetyna: To jeszcze jeden przyczynek do rozmowy o zakupie samolotów.
Konrad Piasecki: Podobno mają być trzy. Tomasz Arabski z ministrem Klichem korespondują w tej sprawie.
Grzegorz Schetyna: Tak, wydaje się, że już rzeczywiście wyczerpał się czas dyskusji i możemy mówić, że przystępujemy do przetargu, i ta decyzja zostanie podjęta i będą nowe samoloty.
Konrad Piasecki: Bardzo się pan denerwował, kiedy ten nasz „Air Force One” był w powietrzu? Podwójny „Air Force One”.
Grzegorz Schetyna: Nie, bo to dosyć bezpieczny samolot, czy nawet bardzo bezpieczny. Nerwy były wokół przelotu. Bardziej przed niż po.
Konrad Piasecki: W samolocie było najspokojniej?
Grzegorz Schetyna: Tak. Cały kontekst dochodzenia do tego wyjazdu przyniósł wiele emocji.
Konrad Piasecki: A wie pan, czy na pokładzie samolotu też było miło, sympatycznie i spokojnie?
Grzegorz Schetyna: Podobno tak. Najważniejsze dla mnie było to, co w Brukseli, na samym szczycie. Po to ten wspólny wyjazd był zorganizowany, żeby powiedzieć wspólnym głosem.
Konrad Piasecki: No tak, ale ten pomysł na państwo tanie, ale nie do końca bezpieczne, będzie powtarzany, czy był to pierwszy i ostatni wspólny lot.
Grzegorz Schetyna: To nie jest efekt taniego państwa, tylko zbieg okoliczności.
Konrad Piasecki: Tak, oczywiście. Ale może się on powtórzyć czy nie?
Grzegorz Schetyna: Teoretycznie może, bo są sytuacje "ekstraordynaryjne". Ta też taką była, ale mam nadzieję, że to nie będzie musiało się powtórzyć. Sam fakt wyjazdu na szczyt dwóch najważniejszych osób w państwie, nie jest czymś częstym.
Konrad Piasecki: Więc będziemy na przyszłość tego unikać?
Grzegorz Schetyna: Tak.
Konrad Piasecki: I wspólnych szczytów i wspólnych lotów?
Grzegorz Schetyna: Dokładnie tak.
Konrad Piasecki: A Radosław Sikorski, który chodzi z Ronem Asmusem i nie szczędzi sobie złośliwostek pod adresem pana prezydenta, to jest ta dobra atmosfera na szczycie, i najważniejsze co się działo?
Grzegorz Schetyna: Ale Sikorski nie leciał „Air Force One” z Gdańska, tylko rejsowym z Warszawy. Więc jeśli mówimy o wspólnych lotach, to minister Sikorski leciał osobno.
Konrad Piasecki: Podobają się panu te złośliwości pod adresem prezydenta na szczycie w Brukseli? Można by ich już nie wynosić poza krajowe podwórko, jeśli nawet?
Grzegorz Schetyna: To jest pewna konwencja żartu ministra Sikorskiego. Jeżeli żartuje się w pewnym ograniczeniu, jeśli te żarty są śmieszne, można się uśmiechnąć, to dopuszczam to.
Konrad Piasecki: To było śmieszne?
Grzegorz Schetyna: Mnie śmieszy, bo kontekst krajowy tego żartu wszyscy znamy. Poza tym szczyt nie zajmował się żartami ministra Sikorskiego.
Konrad Piasecki: Pomysł nałożenia sankcji na Rosję jest odłożony do lamusa?
Grzegorz Schetyna: Myślę, że tak.
Konrad Piasecki: Dlatego, że był niedobry?
Grzegorz Schetyna: Był nierealistyczny.
Konrad Piasecki: Dobry czy zły, ale niemożliwy do zrealizowania.
Grzegorz Schetyna: Tak, ważne jest, żeby walczyć o to, co jest realistyczne, żeby walczyć o rzeczy, które są możliwe do przyjęcia przez Unię.
Konrad Piasecki: To teraz porozmawiamy o niedobrym Instytucie Pamięci Narodowej. Jaką Platforma chce wymierzyć IPN-owi karę za to, że – jak pan mówi – Instytut służy do politycznej rozróby?
Grzegorz Schetyna: Nie będzie kary. To nie kwestia karania czy nagradzania.
Konrad Piasecki: Ale będzie nowa ustawa?
Grzegorz Schetyna: Nie. To będą zmiany. Powinniśmy pójść w taką stronę, w której niemożliwe jest takie korzystanie z zapisów ustawy o IPN-ie, w którym sytuacja jest taka, że Lech Wałęsa nie może być uznany za poszkodowanego, za ofiarę represji, nie jest wpisany do katalogu.
Konrad Piasecki: Czyli trzeba zapisać, że jeśli ktoś współpracował, a potem nie współpracował, albo jego współpraca jest pod znakiem zapytania, to tak czy inaczej trzeba go wpisać?
Grzegorz Schetyna: Trzeba się spokojnie zastanowić nad tym, także z udziałem historyków IPN-u. To nie jest rzecz przeciwko IPN-owi. Ja uważam, że nie można tolerować jawnych absurdów, bo powiedzenie, że Lech Wałęsa nie był prześladowany w czasach komunizmu, jest czymś absurdalnym. Zgodzi się Pan z tym? Więc dlatego taką rzecz trzeba usunąć.
Konrad Piasecki: To prawda, a na razie prezes Kurtyka żąda dodatkowych 50 milionów w budżecie IPN-u.
Grzegorz Schetyna: Tak, to jest kwestia…
Konrad Piasecki: Ma na nie szansę?
Grzegorz Schetyna: To będzie bardzo trudne dlatego, że bardzo pilnujemy tego budżetu przyszłorocznego. Doskonale wszyscy wiemy, że będą mniejsze podatki, mniejszy przychód do budżetu, więc musimy bardzo pilnować wydatków budżetowych.
Konrad Piasecki: Czyli ani grosza więcej, a grosz mniej?
Grzegorz Schetyna: Nie, będziemy rozmawiać o tym. Ta sprawa jest otwarta. Na pewno nie więcej. Przyglądamy się wydatkom wszystkich instytucji, także IPN-u, ale to nie jest żadna polityczna retorsja, a po prostu rzeczowa analiza.
Konrad Piasecki: Cztery lata temu, kiedy Janusz Kurtyka był wybierany prezesem IPN-u w Platformie Obywatelskiej obowiązywała w tej sprawie dyscyplina głosowania. Dzisiaj gdyby doszło do takiego głosowania, pan by poparł Janusza Kurtykę?
Grzegorz Schetyna: Trudno powiedzieć, to była inna...
Konrad Piasecki: Ja wiem, ale czy dzisiaj po tych doświadczeniach?
Grzegorz Schetyna: Myślę, że dzisiaj w tym Sejmie Janusz Kurtyka nie miałby szans na zwycięstwo, po tych czterech latach pracy.
Konrad Piasecki: Czyli Platforma by go nie poparła? Bo może walczyć o reelekcję za dwa lata…
Grzegorz Schetyna: Trudno powiedzieć. Ja chciałbym odsunąć, bo pan przysuwa IPN do polityki, ja cały czas chcę…
Konrad Piasecki: To pan przysuwa, pan mówi o politycznej rozróbie, a nie ja.
Grzegorz Schetyna: Tak, ale teraz nie wiemy, jaka będzie sytuacja za dwa lata. IPN powinien zajmować się pamięcią narodową i tożsamością, badaniami historycznymi, a nie polityką.
Konrad Piasecki: Panie premierze, co zrobić z politykiem, który łamie składane publicznie obietnice?
Grzegorz Schetyna: Napiętnować.
Konrad Piasecki: Napiętnować? 28 marca rozmawialiśmy w TVN24. Pan złożył solenną deklarację: w Pekinie nie zobaczymy nikogo z polskiego rządu. A gdzie pan był 22 sierpnia?
Grzegorz Schetyna: W Pekinie.
Konrad Piasecki: No właśnie.
Grzegorz Schetyna: Ale to nie ja powiedziałem, bo rozmawialiśmy o otwarciu…
Konrad Piasecki: Nie, rozmawialiśmy o Pekinie. Przesłuchałem wczoraj tę rozmowę. Pan zadeklarował: w Pekinie nie zobaczymy nikogo z polskiego rządu. Twarda deklaracja.
Grzegorz Schetyna: Taka była sytuacja. Sytuacja się zmieniła w ciągu pół roku.
Konrad Piasecki: Ma pan poczucie wstydu trochę? Mówiąc językiem młodzieżowym „obciachu”?
Grzegorz Schetyna: Nie, to nie była moja decyzja. To była decyzja Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Konrad Piasecki: Ale sam pan powiedział, że trzeba napiętnować takiego polityka.
Grzegorz Schetyna: Ale napiętnowaliśmy, te pół roku było wyraźne…
Konrad Piasecki: Pana trzeba byłoby "ponapiętnowywać" trochę…
Grzegorz Schetyna: Nie, dlaczego? Uważam, że w tej sytuacji wtedy pół roku trzeba było mówić wprost o pewnych rzeczach. A ta obecność - moja i także ministra sportu - była potrzebna. Tak czasami się dzieje, że sytuacja polityczna się zmienia, dlatego doszło do tej wizyty.
Konrad Piasecki: Marek Borowski kiedyś w tym studiu powiedział: „Nie przekonał mnie pan”. Powiem to samo: nie przekonał mnie pan. Chciałem jeszcze na koniec zapytać o meldunek. "Dziennik" pisze, że kończycie pracę nad likwidacją meldunku. Kiedy się z nim ostatecznie rozstaniemy?
Grzegorz Schetyna: Mam nadzieję, że to będzie już w przyszłym roku.
Konrad Piasecki: Czy od 1 stycznia?
Grzegorz Schetyna: Tak bym chciał.
Konrad Piasecki: A co się stanie z tym prawem jazdy, dowodami osobistymi i mnóstwem dokumentów, które mamy?
Grzegorz Schetyna: One będą i tak wymieniane, bo wchodzi dowód biometryczny, więc ta nowoczesność przyjdzie także w sprawie dowodów osobistych.
Konrad Piasecki: I będzie tak, że w dowodzie osobistym nie będzie w ogóle rubryki dotyczącej zameldowania?
Grzegorz Schetyna: Tak będziemy chcieli, że miejsce zamieszkania zamieni miejsce zameldowania.
Konrad Piasecki: Ale wymiana dowodów tak czy inaczej będzie, wobec czego nie ma się co martwić? A prawa jazdy też?
Grzegorz Schetyna: Tak. Takie są przepisy unijne. Będziemy musieli je wymienić.
Konrad Piasecki: To czekają nas wizyty w urzędach. Grzegorz Schetyna, wicepremier minister spraw wewnętrznych. Dziękuję bardzo.
Grzegorz Schetyna: Dziękuję.