Nie wierzę w cyfry po ostatnich wyborach, choć ostatnio sondaże sprzyjają Platformie. Zobaczmy jednak, czy uda się coś jeszcze zrealizować w tym Sejmie – mówi Jarosław Wałęsa, poseł PO, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kamil Durczok: Ucieszył pana sondaż OBOP-u?
Jarosław Wałęsa: Po ostatnich wyborach nie wierzę w cyfry sondażowe, ale wierzę, że tendencja rzeczywiście jest sprzyjająca Platformie.
Kamil Durczok: Obawa przed wcześniejszymi wyborami w PO chyba trochę mniejsza?
Jarosław Wałęsa: Tak, chociaż nikt – czy PO, czy PiS, czy inny klub – nie chce tych wcześniejszych wyborów.
Kamil Durczok: Nie powinny się odbyć, pańskim zdaniem?
Jarosław Wałęsa: Jeszcze nie, jeszcze powinniśmy zobaczyć, czy coś się uda zrealizować w tym Sejmie.
Kamil Durczok: A jak pan obserwował wczorajsze targi przed głosowaniem; takie targi pokazujące, że jedyne co jest pewne w tym Sejmie, to stałe obrzydzanie ludziom polityki - to nie pomyślał pan sobie, że może wcześniejsza elekcja to jest jakiś sposób?
Jarosław Wałęsa: Gdyby się na to spojrzało tak hermetycznie, to tak to widać z telewizora czy z audycji w radiu, ale może to jest element polityki polskiej; może to jest urok naszej polityki; może to jest lekcja, którą musimy się nauczyć, że w taki sposób decyzje są podejmowane. Może z czasem to ulegnie zmianie.
Kamil Durczok: Co się właściwie wczoraj zdarzyło w Sejmie? Zawiązała się koalicja PiS-u, LPR-u i Samoobrony?
Jarosław Wałęsa: Na pewno była podpisana jakaś umowa, nie wiem, czy to jest umowa długotrwała, czy tylko na dzień wczorajszy. Wiem, że coś takiego zostało zdecydowane między PiS-em, Samoobroną i LPR-em.
Kamil Durczok: Jak do tego dodać dzisiejsze spotkanie w poszerzonym gronie o PSL, to pan myśli, że te partie podpiszą plan stabilizacyjny?
Jarosław Wałęsa: Wydaje mi się, że tak. Widmo wcześniejszych wyborów dla tych mniejszych ugrupowań jest takim biczem, któremu trudno się oprzeć.
Kamil Durczok: Pana zdaniem PiS nie chce wcześniejszych wyborów?
Jarosław Wałęsa: Rozmawiałem wczoraj ze zwykłymi posłami z klubu PiS-u i muszę powiedzieć, że oni sami są zdziwieni niektórymi zachowaniami swoich liderów.
Kamil Durczok: Jak pan myśli, dlaczego nie ma koalicji PO-PiS?
Jarosław Wałęsa: Platforma jest zbyt silna i byłaby zbyt równoprawnym partnerem.
Kamil Durczok: Zbyt silna? PiS dziś pokazuje Platformie, gdzie jest jej miejsce.
Jarosław Wałęsa: Jak najbardziej, ale to tylko dlatego, że Platforma nie ma koalicjantów opozycyjnych. W koalicji rządowej PiS musiałby się liczyć z głosem PO i Platforma nie pozwoliłaby sobie na dyktowanie; tak jak słuchać teraz muszą się mniejsze kluby.
Kamil Durczok: A Platforma jest bez winy w tym jesiennym rozejściu się, zaraz po wyborach?
Jarosław Wałęsa: Nikt nie jest bez winy. Tu moi starsi koledzy z klubu i starsi koledzy z innych klubów zrzucają winę jedni na drugich. Mnie się wydaje, że wszyscy jak jeden mąż powinniśmy uderzyć się w piersi i powiedzieć, że to, co się stało dwa tygodnie temu, to co się stało wczoraj, to jest nasza wina i my to firmujemy własnymi nazwiskami.
Kamil Durczok: Może trzeba było przypomnieć starszym kolegom, Donaldowi Tuskowi, Janowi Rokicie, że ojciec siadał do stołu rozmów nawet z tymi, z którymi nie było mu po drodze? Nie chcą tego słuchać?
Jarosław Wałęsa: Słuchają. Jestem członkiem prezydium klubu Platformy i wiem, że mój głos jest słyszalny, i że rzeczywiście mogę powiedzieć, co myślę. I realizuję to. Ale nie mówmy tylko o politykach jednej opcji. Tu nikt nie jest bez winy.
Kamil Durczok: A to było tak, że Platforma była w takim powyborczym szoku? Pan czuł, że to zwycięstwo w wyborach parlamentarnych było w zasięgu ręki i nagle coś gdzieś umknęło?
Jarosław Wałęsa: Szok powyborczy – to się odbija co chwilę. Nie, wydaje mi się, że jedną rzeczą, na której traci polski parlament, polska polityka, ekonomia i wszystko inne, jest to, że w Platformie znajduje się niesamowicie dużo fachowców. To są ludzie dobrze wykształceni, doświadczeni w samorządach, w spółkach prywatnych; ich potencjał mógłby zostać wykorzystany w rządzie. W tej chwili, po stu dniach rządów pana premiera Marcinkiewicza, widzimy, że ławka kadrowa w PiS-ie jest ograniczona. Możliwe, że pewne ugodowe kroki w stronę Platformy powinny zostać wykonane dla dobra Polski, a nie dla partykularnych interesów.
Kamil Durczok: Nie znudziła się panu polityka w takim wydaniu, jakie obserwujemy w Sejmie?
Jarosław Wałęsa: Prawdę powiedziawszy, jeśli potrafię i często się staram trzymać moje emocje na wodzy, to patrzę na to wszystko bardzo akademicko. I z akademickiego punktu widzenia jestem tym zafascynowany.
Kamil Durczok: Tymi tragami, tymi kłótniami, tym, co się dzieje w Sejmie do kilku tygodni?
Jarosław Wałęsa: Tak, bo jeśli spojrzeć na to tak sucho i hermetycznie, oddzielając fakt, że tu chodzi o Polskę, to to, co się dzieje w parlamencie w tej chwili pomiędzy klubami, jest dla mnie fascynujące.
Kamil Durczok: Panie pośle, czytałem pana wypowiedzi z czasów kampanii wyborczej, z początku kadencji. Pan się chciał zajmować stworzeniem klubu młodych posłów, którzy forsowaliby swoje projekty ustaw. Chciał się pan zajmować edukacją. A teraz się pan zajmuje obserwowaniem targów, układów, rozmów i kompromisów w Sejmie. Naprawdę nie żal tego, o czym pan myślał wcześniej?
Jarosław Wałęsa: Nie, chwileczkę. Ja jestem młodym posłem, jeszcze niedoświadczonym, czas od wyborów wykorzystałem na poznanie mechanizmów funkcjonowania Sejmu, mechanizmów funkcjonowania międzyludzkiego w Sejmie. To, co się dzieje między ludźmi wszędzie indziej niż w Sejmie, wygląda troszeczkę inaczej.
Kamil Durczok: A ojciec co mówi? Będą wcześniejsze wybory?
Jarosław Wałęsa: Pewnie będą, ale jeszcze nie teraz.
Kamil Durczok: Dziękuję za rozmowę.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio