Rozpad POPiS-u rozpoczął się od próby narzucenia nam decyzji personalnych – mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz w Kontrwywiadzie Kamila Durczoka w RMF.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kamil Durczok Pewnie ponad 230 posłów przesądzi wieczorem o powstaniu gabinetu Marcinkiewicza. Nie żal pani, że tej większości nie tworzy Platforma z PiS-em?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Były takie szanse i w pewien sposób żal. Nie udało nam się spotkać w takich zasadniczych sprawach jak podatki, walka z bezrobociem, służba zdrowia – najpierw okazało się, że wszystko będzie z budżetu, potem, że będzie to taki liberalny projekt.
Kamil Durczok Tylko trochę żal? Bo już od dawna pani się oswajała z tą myślą?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Ta koalicja od początku była bardzo trudna. Nie wiem, dlaczego wszyscy mówili o POPiS-ie. Kiedy ja jeszcze z Londynu obserwowałam to wszystko, to wydawało mi się to bardzo trudne – nie tylko programowo, ale jeśli chodzi o podejście do świata, do przyjęcia euro, otwarcia się na inwestorów. A tu pierwszym wrogiem okazały się hipermarkety.
Kamil Durczok Albo ktoś był wcześniej głuchy na te argumenty, albo wydarzyło się potem coś co uniemożliwiło zawarcie tej prawie pewnej koalicji? Albo się pani myliła wcześniej, albo liderzy mylili się później?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Mamy czasem takie życzeniowe myślenie. Te solidarnościowe korzenie przesłoniły nam to, co się stało potem, po 90. roku.
Kamil Durczok Pani mówi o maskowaniu, to jest trochę oszustwo. Czy specjalnie były maskowane te różnice, aby koalicja mogła powstać?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Dużo było takiej wiary. Ale widać, nawet po publicystach, że wszyscy się zmielili po tych 15 latach. Bracia Kaczyńscy też się zmienili – zrozumieli, że Polski w taki zamknięty sposób nie da się reformować, tylko w otwarty. Ale jednak się okazuje, że można mieć inne podejście w stosunkach z Niemcami, Rosją, UE. PO jest partią roztropną, ale taką proeuropejską.
Kamil Durczok Można mieć także wrażenie, że poszło o urażone ambicje. Dlaczego Donald Tusk nie chciał zostać marszałkiem Sejmu – drugą osobą w państwie? Czy pani uważa, że to jest uwłaczające stanowisko dla finalisty wyścigu do fotela prezydenckiego?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myśmy mieli kandydata Bronisława Komorowskiego m.in. po to, aby Donald Tusk mógł się zająć partią. Partia, która ponosi porażkę w wyborach, musi więcej pracować, być bardziej zdyscyplinowana. Donald Tusk jest naszym liderem. Wmanewrowanie go w funkcję marszałka – skądinąd czcigodną i pełną szacunku…
Kamil Durczok Tu już jest sprzeczność.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Są funkcje czcigodne, które nie są na ten czas do wypełniania. Na ten czas ważny jest kontakt z regionami, taki lider musi dużo jeździć, rozmawiać, tłumaczyć, pewne rzeczy inspirować. Tutaj Jarosława Kaczyński potraktował nas trochę jako partię satelicką.
Kamil Durczok Druga osoba w państwie i satelictwo?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Poprzez wskazywanie – ten a nie inny. Potem dołożyła się sprawa Stefana Niesiołowskiego – dzięki jego walce dziś Lech Kaczyński może być prezydentem w wolnej Polsce. Stało się jasne, że kandydaci na różne funkcje będą wyznaczani przez PiS. Każda organizacja ma pewien poziom godności. To my powinniśmy decydować, gdzie idą nasi liderzy, tym bardziej, że otrzymali dobre wyniki; zostali wybrani. Ale to wątek drugorzędny. To, co najważniejsze, to faktyczna koalicja PiS-u z LPR-em i Samoobroną.
Kamil Durczok Sami PiS do tej koalicji wepchnęliście.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Mi się wydaję, że PiS wypchnął nas z koalicji. Myśmy nie przypuszczali, że może być taka sytuacja, że Bronisław Komorowski nie może być marszałkiem Sejmu. Myślę, że sposób podejścia PiS-u już w czasie kampanii, pokazywał, że ta koalicja idzie w innym kierunku.
Kamil Durczok Gdyby pani była na miejscu Jarosława Kaczyńskiego, co by pani wybrała – wolałaby przedterminowe wybory czy rząd Kazimierza Marcinkiewicza? Skoro wy go nie popieracie, to popiera go LPR i Samoobrona.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że sposób podejścia PiS-u już czasie kampanii – te rozmowy, o których mówi Czarnecki z Samoobrony, pokazywały, że ta koalicja idzie w innym kierunku. Nasi wyborcy byliby rozczarowani, gdybyśmy podejmowali odpowiedzialność za pewne rzeczy. A tak Kazimierz Marcinkiewicz za tę prorynkową ultraliberalną reformę zdrowia weźmie odpowiedzialność. I będzie to nie efekt koalicji, ale wolnej woli tego rządu.
Kamil Durczok Jak pani myśli, jak długo uda się głosować tak jak w SLD – bo w opozycji – i nie być oskarżanym o sojusz z SLD.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Można być natychmiast oskarżanym, jeśli jest ku temu zła wola. My w sposób wyraźny artykułujemy, dlaczego nie głosujemy, i dlaczego uważamy, że ten program jest niewyraźny, ogólnikowy. Premier wczoraj nawet nie starał się nas przekonywać; powiedział to zaraz na początku spotkania.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio