Pęczak, Długosz, Sobotka, Jagiełło też twierdzili, że ich sprawy są polityczne – tak Zbigniew Ziobro komentuje w Kontrwywiadzie RMF FM słowa prezydenta Krakowa, że za pomocą prokuratury próbuje się go politycznie wykończyć.
Konrad Piasecki: Zaczynamy od gorącego newsa dzisiejszego poranka: UOP chciał zwerbować szefa NIK, dziś prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czy to byłoby zgodne z prawem?
Zbigniew Ziobro: Na gorąco, nie patrząc w ustawę, wydaje mi się, że nie byłoby to zgodne z prawem. Ale oczywiście trzeba rzecz zbadać, sięgają do ustawy o UOP, bo wtedy taka ustawa obowiązywała.
Konrad Piasecki: Będzie jakieś postępowanie wyjaśniające w tej sprawie?
Zbigniew Ziobro: Myślę, że te działania, o których mówił pan prezydent były elementem szerszej akcji, tzw. inwigilacji prawicy, która jest przedmiotem śledztwa, gdzie mamy do czynienia z nielegalnymi operacjami służb specjalnych już suwerennego państwa, które zmierzały do dezintegracji opozycji.
Konrad Piasecki: Czy ta sprawa zostanie dołączona do sprawy inwigilacji prawicy?
Zbigniew Ziobro: Być może tak. Na pewno jest pewien problem prawny, związany z przedawnieniem – rzecz miała miejsce na początku lat 90. Polscy politycy uchwalili sobie prawo, które bardzo krótkie określało terminy przedawnień, co jest ze szkodą dla walki z przestępczością. Udało się to trochę wydłużyć, ale dopiero w ostatnim roku zeszły z Sejmu.
Konrad Piasecki: Rozumiem, że sprawa zostanie wyjaśniona. Ilu polskich polityków ma założone podsłuchy?
Zbigniew Ziobro: Nie wiem.
Konrad Piasecki: Ale są tacy?
Zbigniew Ziobro: Prawdopodobnie tak, ale ja nie mam tej wiedzy.
Czy należy do nich Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa?
Zbigniew Ziobro: To był jedyny wyjątek, kiedy po raz pierwszy i ostatni zaprzeczyłem, jakoby wobec pana Majchrowskiego w tej opisywanej historii wnioskowała prokuratura o areszt (chodzi raczej o podsłuch, przyp. RMF FM), a skoro nie wnioskowała to pan Rapacki – takie było tło – nie mógł odmawiać.
Konrad Piasecki: Mogła policja wnioskować.
Zbigniew Ziobro: Nie wydaje mi się, by policja wnioskowała już w ramach tocznego postępowania bez wiedzy prokuratorów. Jestem przekonany, że jest to niemożliwe.
Konrad Piasecki: A czy ktokolwiek z otoczenia prezydenta Krakowa ma założony podsłuch lub próbowano założyć mu podsłuch?
Zbigniew Ziobro: Wypowiedziałem się raz jeden jedyny po to, by przeciąć te spekulacje i pomówienia i bezprecedensowy atak, zwłaszcza SLD i ludzi uwikłanych w związki ze środowiskami przestępczymi. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że prowadzimy rozmaite postępowania – prokuratura – niezależnie kto będzie ministrem sprawiedliwości wobec rozmaitych grup przestępczych i wtedy taki przestępca prowokuje, czy polityk uwikłany w działania prowokuje artykuł w gazecie. Później pan zadaje pytania, czy są podsłuchy. To prokuratura i policja byłaby całkiem bezbronna.
Konrad Piasecki: Jacek Majchrowski jest zamieszany w jakiś przestępczy układ?
Zbigniew Ziobro: W tym rzecz. Dowiedziałem się, bo nie znałem na tyle szczegółów tego postępowania. Wiadomo mi było, że ono się toczy, że toczy się w pewnych wątkach od roku poprzedniego, zanim byłem ministrem sprawiedliwości i jeszcze władzę miał rząd SLD, z którym związany jest pan Majchrowski. Natomiast wątek w sprawie Rynku Głównego toczy się od kilku miesięcy i w tej sprawie akurat sprawa pana Majchrowskiego czy jego rola nie byłe jeszcze badane. Ale muszą być zbadane, zwłaszcza po tak nerwowych niebywale agresywnych atakach pana Majchrowskiego na prokuraturę i policję.
Konrad Piasecki: Jest pytanie, czy to prokuratura próbuje wykończyć politycznego rywala czy też prowadzi niezależne od polityków śledztwo? Majchrowski mówi tak: ‘Mam relację osób, na które wywierano nacisk, by znalazły na mnie haka”. Adam Rapacki, były szef małopolskiej policji, nie zaprzecza temu, że chciano założyć podsłuch prezydentowi. To są poważni ludzie, dorośli mężczyźni i trudno posądzać ich o konfabulację.
Zbigniew Ziobro: O ile mi wiadomo, pan Rapacki nie wypowiada się w tej sprawie.
Konrad Piasecki: Nie zaprzecza.
Zbigniew Ziobro: Ale nie potwierdza.
Konrad Piasecki: Jednym słowem mógłby zaprzeczyć, gdyby to była kompletna nieprawda.
Zbigniew Ziobro: Właśnie, że nie. Funkcjonariusze publiczni przyjmują zasadę – ja tę zasadę raz jeden złamałem – nie mówi się o stosowaniu podsłuchów, bo jest to rzecz ściśle tajna. Demaskowałoby się, czy się to robi czy się tego nie robi.
Konrad Piasecki: Rapacki – milczy, Majchrowski - mówi.
Zbigniew Ziobro: Tak. W sprawie każdego podsłuchu wcześniej wypowiada się niezawisły sąd, bo każdy podsłuch jest w ten sposób badany. Nikt nie jest immunizowany od stosowania środków dowodowych, które są przewidziane w kodeksie postępowania karnego. Są politycy, którzy uważają, że stoją ponad prawem, że wobec nich nie można prowadzić postępowań, stosować podsłuchu. A ja twierdzę, że można. Bez względu czy jest z prawa czy z lewa.
Konrad Piasecki: Pan doskonale wie, że w tej sprawie nie chodzi tylko o podsłuchy. Jacek Majchrowski twierdzi, że próbuje się go politycznie wykończyć poprzez prokuraturę.
Zbigniew Ziobro: To samo twierdził Pęczak, który siedzi teraz w więzieniu. To samo twierdzili pan Długosz, Sobotka, Jagiełło.
Konrad Piasecki: Pan włącza Majchrowskiego do tego ciągu ludzi?
Zbigniew Ziobro: Jak dołączam takie argumenty do przykładu tych wszystkich, których wcześniej już znaliśmy, repertuaru środków, że tam, gdzie pojawia się polityk, to wówczas sam polityk czy jego koledzy tak właśnie mówią. Jak dowody uczciwości dawali politycy SLD swoim kolegom skazanym w aferze starachowickiej? Co opowiadali, przekonując prezydenta, że należy ich ułaskawić. To jest środowisko, które zawsze będzie twierdzić, że działania czy to sądu czy prokuratury, które zajmują się ich kolegami, mają charakter polityczny.
Konrad Piasecki: Dlatego nie powinien pan mieć nic przeciwko powołaniu komisji śledczej, która by to zbadała.
Zbigniew Ziobro: Gdyby przyjąć to rozumowanie za prawdziwe, to znaczy, że politykom w ogóle nie wolno byłoby nic robić i mogliby bezkarnie popełniać przestępstwa.
Konrad Piasecki: Nie będzie komisji do spraw inwigilacji lewicy?
Zbigniew Ziobro: Ja jestem gotów stanąć przed komisją, w odróżnieniu od pana Kwaśniewskiego…
Konrad Piasecki: Chce pan, aby powstała ta komisja czy nie?
Zbigniew Ziobro: Jeśli będzie w swoim czasie taka decyzja, w czasie, który nie będzie przeszkadzał w prowadzeniu śledztw i ujawniał przy okazji tajemnicy tych śledztw, bardzo chętnie stanę. Powiem więcej, ci, którzy chcą tej komisji, zachowują się jak karpie przed wigilią.
Konrad Piasecki: Dlaczego?
Zbigniew Ziobro: To ta komisja pokaże.
Konrad Piasecki: A PiS będzie za jej powołaniem?
Zbigniew Ziobro: We właściwym czasie.
Konrad Piasecki: PiS poprze powołanie tej komisji. Tak albo nie.
Zbigniew Ziobro: Przyjdzie czas na ten moment.
Konrad Piasecki: Już przyszedł.
Zbigniew Ziobro: Dla mnie jedynym argumentem jest dobro śledztwa. Jeśli miałoby to służyć, by ujawniać kulisy prowadzonego postępowania w tym momencie będę przeciwko. Jeśli zakończy się to postępowanie, będę za. A zakończy się w ciągu kilku miesięcy.
Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.