Donald Tusk za wszelką cenę chce kandydować na prezydenta, a premierem będzie Jan Krzysztof Bielecki, wszyscy o tym wiemy – twierdzi Nelly Rokita. Gość Kontrapunktu RMF FM i „Newsweeka” przyznaje też, że uwielbia Lecha Wałęsę. Były prezydent jest dla mnie symbolem wolności, solidarności i Polski - mówi posłanka PiS-u.
Agnieszka Burzyńska: Gościem Kontrapunktu jest pani poseł Nelly Rokita z Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego kasjerka w kasie PKP miałaby przejść na emeryturę wcześniej niż kasjerka w supermarkecie?
Nelly Rokita: W stosunku do ustawy pomostowej mam bardzo dużo zastrzeżeń. Możemy dyskutować, kto ma wcześniej iść na emeryturę, kto później. Mnie się wydaje, że ludzie, którzy teraz idą na emeryturę i mają problemy zdrowotne, mają do tego prawo.
Andrzej Stankiewicz: Nie każdy idzie na emeryturę przyspieszoną, gdy jest chory.
Nelly Rokita: Dobrze. Z różnych powodów. Na przykład z powodu ciężkiej pracy, którą wykonują. Jestem przekonana, że za dziesięć czy piętnaście lat ludzie będą mięli lepsze warunki do pracy, niż mają teraz. I to nie zależy do pracobiorców, a od pracodawców. I tu jest tak naprawdę problem, bo karzemy ludzi, którzy cierpią z powodu tak naprawdę złej organizacji pracy.
Andrzej Stankiewicz: Pani chce powiedzieć, że są źli kapitaliści, którzy wykorzystują tych biednych ludzi, którzy pracują na złych stanowiskach.
Nelly Rokita: W jakiś sposób trzeba było zacząć od przedsiębiorców i dać im możliwość refleksji nad tym, jakie oni tworzą warunki pracy dla ludzi.
Andrzej Stankiewicz: Ale na przykład górnik na przodku zawsze będzie miał ciężką pracę niezależnie czy jego właściciel jest dobrym kapitalistą czy nie. Ta praca i tak jest ciężka.
Nelly Rokita: I dlatego on idzie wcześniej na emeryturę. To są warunki pracy a po drugie jazda pociągiem naprawdę nie jest przyjemnością. Pociągi w Polsce są w koszmarnym stanie i praca w takich warunkach jest naprawdę uciążliwa.
Andrzej Stankiewicz: Ale kasjerka na dworcu PKP nie ma tak uciążliwej pracy jak maszynista, tu się chyba zgodzimy.
Nelly Rokita: Można powiedzieć też, że baletnica nie ma aż tak uciążliwej pracy. Może poszukać sobie innej. I tu przedsiębiorca powinien stworzyć warunki do jej szukania.
Agnieszka Burzyńska: Ale PiS przygotowało bardzo podobny projekt ograniczenia emerytury pomostowej. W poprzedniej kadencji, kiedy rządziliście.
Nelly Rokita: Wiem o tym.
Agnieszka Burzyńska: To dlaczego głosowaliście przeciwko temu platformerskiemu?
Nelly Rokita: Styl polityki Platformy Obywatelskiej, znaczy rozmawianie na ten temat – nie było prawdziwej rozmowy ze związkami zawodowymi.
Andrzej Stankiewicz: Pół roku rząd rozmawiał ze związkami zawodowymi na ten temat.
Nelly Rokita: Tak, ale zwracali większą uwagę na to, mówią pracodawcy. A przedsiębiorca zawsze będzie bronił swoje przedsiębiorstwo w ten sposób, żeby więcej zarobić.
Andrzej Stankiewicz: A jak pani odpowie na zarzut, że nas tak naprawdę nie stać nas na to, żeby tylu ludzi przechodziło na wcześniejsza emeryturę.
Nelly Rokita: A ja uważam, że nas stać. Bezrobocie rośnie i ludzie, którzy mają problemy zdrowotne może powinni odpocząć, bo Polska była w czasie kryzysu i zmęczony ten kapitał ludzki ma prawo zadbać o swoje. Pan teraz jest młodym człowiekiem.
Andrzej Stankiewicz: Dziennikarze stracili pomostówki.
Nelly Rokita: Wiem. Ale pan wyrasta w tej młodej Polsce, ale ta stara Polska zasługuje na szacunek. I zawsze młody człowiek dbał o swojego starszego przyjaciela, o rodzinę, która się starzeje. Otóż nie można zrzucać odpowiedzialności na starsze osoby, że oni mają pracować jeszcze dłużej, gdy mają jakieś problemy zdrowotne i są w stanie to udowodnić. A młody człowiek w tym czasie nie pracuje. To się zmieni z czasem. Za 10 lat nie będzie już tego problemu. Nie będzie pomostówek.
Agnieszka Burzyńska: Postawmy kropkę nad „i”. Ten projekt nie był zły, ale jak rozumiem chodziło o styl.
Nelly Rokita: Ten projekt musiał być dopracowany.
Agnieszka Burzyńska: Ale zły nie był?
Nelly Rokita: Oczywiście, że nie był zły. Właśnie na tym polega problem, że każdy ustawowy projekt, który proponuje Platforma z natury nie jest zły. To jest dobry kierunek. Ale złe wykonanie.
Agnieszka Burzyńska: Kiedy ostatni raz próbowała pani skorzystać z bezpłatnej służby zdrowia?
Nelly Rokita: Miałam pecha i trochę chorowałam w tym roku, także miałam okazje skorzystać.
Andrzej Stankiewicz: I jak pani ocenia te wizyty w państwowej służbie zdrowia.
Nelly Rokita: Średnio. Zawsze musiałam do czegoś dołożyć i za coś zapłacić.
Andrzej Stankiewicz: Czyli zgodzi się pani z Platformą, że gdzieś tam mniej lub bardziej legalnie płacimy za służbę zdrowia. To dlaczego nie chciała się pani zgodzić się razem z posłami PiS-u na wprowadzenie trochę rynku do służby zdrowia. Czyli za głosowaniem za ustawami medycznymi Platformy.
Nelly Rokita: Ale wszystkie ustawy przygotowane przez PO były tak niedoskonałe i sprzeczne. Nie wiadomo było co tak naprawdę chce minister Kopacz.
Agnieszka Burzyńska: Przecież było wiadomo, komercjalizacja przede wszystkim.
Nelly Rokita: Tak, z początku prywatyzacja potem komercjalizacja. Ja jestem przekonana i tu mówię z całą powagą, nie można na zdrowiu ludzi zarabiać.
Agnieszka Burzyńska: Ale teraz szpitale tez się komercjalizują. Wie pani o tym?
Nelly Rokita: Jasne. Ale nie o to chodzi. Przecież u nas w Polsce jest już prywatyzacja szpitali. W jakiś sposób dzika. To trzeba uporządkować. Ja miałam okazję rozmawiać z dyrektorami szpitali w Krakowie i oni mają bardzo dużo zastrzeżeń do tej ustawy. Oni chcą rozmowy i oni gotowi są pójść dalej i wziąć większą odpowiedzialność na siebie za szpitale. Ale oni mówią też, że ze strony rządu czy NFZ muszą pójść za tym pieniądze. Musi być współpraca, ale tej współpracy nie ma.
Agnieszka Burzyńska: Ale pieniądze mają być wtedy, kiedy zmieni się te przepisy, które teraz obowiązują.
Nelly Rokita: Czy pani zna lekarza przedsiębiorcę, który chciałby uczciwie leczyć pacjenta? Lekarz przedsiębiorca jest zainteresowany robieniem interesu na mnie. On chce zarobić na mnie. I to jest bardzo niebezpieczne. Poruszamy się w ważnej dziedzinie, jaką jest zdrowie. Lekarz musi przede wszystkim zadbać o etykę zawodową, a później o tym, żeby zarobić.
Andrzej Stankiewicz: A kto ma płacić długi szpitali?
Nelly Rokita: To są fikcyjne długi.
Agnieszka Burzyńska: Te długi są jak najbardziej realne.
Nelly Rokita: Nie prawda. To dlaczego pani Kopacz powiedziała, że jak szpital był zadłużony, a jak przyszli inni to oddłużyli. Ona specjalnie zadłużała placówkę. Otóż system jest taki, że dyrektorzy robią to świadomie. Minister Kopacz zrobiła ten system takim, jakim on jest dzisiaj. Ona wyłudzała w jakiś sposób pieniądze wtedy.
Andrzej Stankiewicz: Czyli każdy dyrektor, który zadłuża swoją placówkę wyłudza pieniądze?
Nelly Rokita: W jakiś sposób tak, bo on jest zmuszony do tego. On musiałby przestać leczyć pacjentów może nawet i w sierpniu. Bo na tyle ma pieniędzy.
Andrzej Stankiewicz: Czy ma pani kogoś znajomego lub w rodzinie, kto korzystał z metody in vitro, żeby doczekać się dzieci?
Nelly Rokita: Na szczęście nie w rodzinie. Ale miałam okazję poznać panią, której na wstępie powiedziano, że będzie ją to kosztować od 15 do 30 tys. zł. Zaryzykowała i te 15 tys. poszły w błoto. Ona straciła trochę zdrowia. Opamiętała się i to ni vitro nie wchodzi w rachubę i jest gotowa zaadoptować dziecko.
Andrzej Stankiewicz: Czyli jest pani przeciwnikiem iv vitro?
Nelly Rokita: Oczywiście że tak.
Andrzej Stankiewicz: Dlaczego?
Nelly Rokita: Bo to zagraża nie tylko zdrowiu kobiety. Za moralny problem uważam traktowanie zarodków. Ale najważniejsze jest zdrowie kobiety, która leczona jest hormonalnie. Jest to bardzo ryzykowne dla kobiety.
Agnieszka Burzyńska: Ale jeśli kobieta chce podjąć to ryzyko?
Nelly Rokita: Ona nie wie jak ono jest duże. A poza tym te kwestie nie są uregulowane prawnie.
Andrzej Stankiewicz: Ale poseł Gowin właśnie przygotowuje taką ustawę. Podoba się pani ta ustawa?
Nelly Rokita: Nie do końca, ale popieram to działanie posła Gowina. Uważam, że jest to dobry kierunek.
Andrzej Stankiewicz: Kościół mówi: nie dla in-vitro, biskupi mówią: módlmy się za dzieci, a nie stosujmy sztucznego zapłodnienia, a pani mówi podobnie matkom, które nie mogą mieć własnych dzieci.
Nelly Rokita: Znam coraz więcej matek, które adoptują dzieci. Jeśli mamy te dzieci, to zadbajmy o nie. To jest rozwiązanie. Ale jeśli chodzi o in-vitro to mój pomysł jest taki: in-vitro dla młodych małżeństw do 30 roku życia.
Agnieszka Burzyńska: Ale przed chwila pani mówiła, że to jest szkodliwe.
Nelly Rokita: Tak, ale za ten czas medycyna będzie na wyższym poziomie
Agnieszka Burzyńska: A dlaczego do 30 roku życia?
Nelly Rokita: Bo organizm jest młody. Kobieta jest w stanie tę bolączkę fizyczną przeżyć.
Agnieszka Burzyńska: Ten pomysł znajduje uznanie w PiS-ie czy jest to pani pomysł?
Nelly Rokita: To jest mój pomysł. My jako państwo powinniśmy pomagać rodzinom, które w młodym wieku nie są w stanie mieć dzieci.
Andrzej Stankiewicz: Gdyby w Polsce nie było „Solidarności”, Kuronia i Wałęsy nie zakochałabym się w niej - kto to powiedział?
Nelly Rokita: Możliwe, że ja
Agnieszka Burzyńska: A teraz prezes partii mówi, że Lech Wałęsa nie jest dla niego partnerem, że stał się głównym gwarantem postkomunistycznego układu sił, że był Bolkiem itd. Pani nie protestuje?
Nelly Rokita: To jest smutna historia. Ja uwielbiam Lecha Wałęsę. Nic się nie zmieniło, prezydent Wałęsa jest dla mnie symbolem wolności, solidarności, Polski.
Andrzej Stankiewicz: To jest pani odosobniona w PiS-ie.
Nelly Rokita: Ja jestem tylko smutna i to jest prawdziwy smutek, że Lech Wałęsa jako prezydent nie do końca zachował się uczciwie niszcząc niektóre dokumenty. Ja wierzę w to, że to były ciężkie czasy i że to nie była prawdziwa współpraca z Jaruzelskim, czy z kim by tam współpracował i rozmowy prowadził. Możliwe, że zostały dokumenty. Możliwe, że on był tym „Bolkiem”, bo prawdopodobnie gdzieś w rozmowach prywatnych przyznawał się do tego.
Andrzej Stankiewicz: Ale nie wierzy Pani, że był świadomym, tajnym współpracownikiem, który donosił na kolegów za pieniądze?
Nelly Rokita: Ja nie wiem czy on brał pieniądze. Nie mnie jego osądzać, dla mnie to jest wielki człowiek. Lech Wałęsa to wieki patriota.
Andrzej Stankiewicz: A nie było pani smutno, kiedy Lech Kaczyński nie przyjechał na 25-piątą rocznicę nobla Wałęsy?
Nelly Rokita: Panie redaktorze, mnie smutno jest jak słucham czasami co mówi Lech Wałęsa. On mówi: ja! ja! ja! Ja zrobiłem. Ja przeskoczyłem przez ten mur. To wszystko ja. Uważam, że tu on popełnia malutki błąd. To on i cały naród polski to zrobił. On była wspaniałym przywódcą tego narodu i naród nosił go na rękach. My wiemy i pan redaktor wie, i pani redaktor wie, że Lech Wałęsa sprawiał dużo kłopotów. I naprawdę on jest strzeżony trochę jak takie zepsute jajka. To jest jasne, ale wszyscy kochamy Lecha Wałęsę i wybaczamy mu te słabości.
Agnieszka Burzyńska: Czyli bracia Kaczyńscy nie powinni przepraszać za swoje słowa?
Nelly Rokita: To nie do mnie pytanie. To jest takie pytanie raczej do każdego z nich osobiście. Oni współpracowali z Lechem Wałęsą i oni mają inne doświadczenia niż ja. Dla mnie to jest symbol. Ja uwielbiam Lecha Wałęsę, bo dzięki niemu i papieżowi ja się zakochałam w Polsce. Kocham Polskę i nie zdradzę tej miłości do Lecha Wałęsy. Ale ja jestem krytyczna.
Andrzej Stankiewicz: Tęskni pani za Ludwikiem Dornem?
Nelly Rokita: Ale Ludwik Dorn w polityce jest obecny...
Agnieszka Burzyńska: W PiS-ie go nie ma.
Nelly Rokita: Miałam okazję być w Fundacji Batorego na konferencji, gdzie miał swoje wystąpienie. Potem odbyła się dyskusja. Ja nie wyobrażam sobie życia politycznego bez Ludwika Dorna.
Andrzej Stankiewicz: Ludwik Dorn mówi: „Pan Kaczyński szkodzi partii, czyli PiS-owi”. Co pani na to?
Nelly Rokita: Absolutnie się nie zgodzę z panem marszałkiem Ludwikiem Dornem, który był kontrowersyjnym marszałkiem. Są tacy, którzy mówią, że to on też szkodził naszemu życiu politycznemu. Dla mnie Jarosław Kaczyński jest symbolem wolnej Polski. On popełnia błędy, ale Jarosław Kaczyński jest człowiekiem prawym. Człowiekiem, który ma zasady życiowe, człowiekiem, który ma wizję Polski, który myśli o tej Polsce jakby o swoim domu. Nie jego interesy, tylko Polska jest na pierwszym miejscu.
Andrzej Stankiewicz: Dorn mówi, że jest sułtanem, którego otacza grupa eunuchów.
Agnieszka Burzyńska: Jak się Pani czuje na tym dworze?
Nelly Rokita: Ja mam wrażenie, że może zazdroszczą mu nie tylko pan marszałek Dorn, ale też przywódcy partii: i Platformy, i PSL-u, i Lewicy. Otóż Jarosław Kaczyński - i to jest jego wielki sukces - jest otoczony w PiS-ie wspaniałymi kobietami. Kobiety jakościowo w Prawie i Sprawiedliwości są o niebo lepsze niż w Platformie, pracowite, ambitne...
Andrzej Stankiewicz: A czy kobiety w PiS-ie są lepsze od mężczyzn?
Nelly Rokita: … i chyba lepsze od mężczyzn. Takie mam wrażenie. Tak! To są wyjątkowe kobiety i ta współpraca z kobietami, to jest naprawdę zdolność Jarosława Kaczyńskiego.
Agnieszka Burzyńska: To co się dzieje, że sondaże są tak bardzo kiepskie dla PiS-u, a dla Platformy są świetne. Jeszcze niedawno Pani mówiła, że PiS kolejne wybory wygra i to bez żadnego problemu.
Andrzej Stankiewicz: A teraz sondaże mówią: 60 proc. Platforma, PiS 19 proc.
Nelly Rokita: No cóż, dzisiaj uchwalaliśmy nowy regulamin Sejmu. Platformie udało wprowadzić się taki, może na razie niewidoczny, rodzaj dyktatury zmuszając opozycję do milczenia tymi nowymi zapisami. Być może Polacy potrzebują prawdziwej dyktatury Donalda Tuska i Platformy, żeby zrozumieć gdzie możemy zajść. Zobaczymy jak będzie wyglądać ustawa zdrowotna, edukacja jest przed nami, ustawa medialna. Zobaczymy, co będzie. Wydaje mi się, że tu jest wielkie ryzyko dla demokracji w Polsce, jeżeli w dalszym ciągu nie będzie tej krytycznej oceny rządów Donalda Tuska.
Andrzej Stankiewicz: Pani poseł, a kto powinien zastąpić Donalda Tuska na fotelu premiera, jeżeli Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich?
Agnieszka Burzyńska: Komorowski, Chlebowski, czy Schetyna?
Nelly Rokita: Nie mnie rozstrzygać takie problemy.
Agnieszka Burzyńska: A kogo by pani wolała?
Andrzej Stankiewicz: Pani zna bardzo dobrze wszystkich trzech. Pani mąż najlepiej wspomina Schetynę.
Nelly Rokita: Wydaje mi się, że właśnie Schetyna dla Donalda Tuska byłby najlepszym premierem, ale mam wrażenie, że Donald Tusk zaczyna się bać Schetyny. Patrzę z perspektywy tego co dla Donalda Tuska jest najlepsze w tej sytuacji. Rozumiem, że on za wszelką cenę chce kandydować na prezydenta i wszyscy mówią - nie wiem dlaczego państwo nie wymieniają tego nazwiska - że tak naprawdę premierem będzie prawdopodobnie niejaki Jan Krzysztof Bielecki, wszyscy my o tym wiemy.
Andrzej Stankiewicz: Państwo wiedzą? My nie! Jan Krzysztof Bielecki jest w tej chwili bardzo dobrze opłacanym prezesem jednego z prywatnych banków. Myśli pani, że porzuci tę posadę?
Agnieszka Burzyńska: Mówił nam, że nigdzie się nie wybiera, do polityki na pewno nie.
Nelly Rokita: No, na razie nie, bo nikt jemu tego nie zaproponował. Oczywiście rozmowy się toczą i zawsze jego nazwiska gdzieś tam się pojawia. Donald Tusk osobiście je wymieniał.
Andrzej Stankiewicz: A co z pani mężem: „Jan Rokita, to zwierzę polityczne i jego obowiązkiem jest powrót do polityki” - to pani słowa.
Agnieszka Burzyńska: To kiedy mąż wraca?
Nelly Rokita: Jestem bardzo szczęśliwa, że mój mąż wrócił trochę do polityki.
Agnieszka Burzyńska: Jest publicystą, to nie jest prawdziwa polityka.
Nelly Rokita: To nie jest prawdziwa polityka, bo to nie jest czas dla takich polityków jak mój mąż, dla którego najważniejsze jest los państwa, a nie rozgrywki partyjne.
Andrzej Stankiewicz: A może dobrym czasem będzie czerwiec 2009, czyli wybory do parlamentu europejskiego. Wówczas Jan Rokita mógłby wystartować?
Nelly Rokita: To proszę pytać mojego męża, ja nie jestem jego rzecznikiem. Aczkolwiek mówię, że jestem jego asystentką i do tego się przyznaję.
Agnieszka Burzyńska: Mąż nie mówił nic Pani o swoich planach?
Nelly Rokita: Wie pani, nawet gdyby mówił o tym, to jestem na tyle oddana swojemu mężowi żeby o tym nie informować, nim on o tym nie powie. Nigdy nie zdradzę jego planów, nawet gdybym wiedziała jakie są. W tym wypadku nawet nie wiem.
Agnieszka Burzyńska: Czy jeśli Jan Rokita zdecyduje się na powrót do polityki pani się wycofa, czy nie?
Nelly Rokita: Wie pani, ja odgrywam w polskiej polityce taką wyjątkową rolę. Dla mnie ta rola została przeznaczona trochę przez sytuację polityczną w Platformie, z którą ja się nie pogodziłam po wyrzuceniu mojego męża. Tak naprawdę na znak protestu zdecydowałam się na kandydowanie, na pokazanie, że wolno w wolnej Polsce mieć sympatię dla Jarosława Kaczyńskiego. W Platformie była dyktatura. Ja jestem jedyną osobą, która się sprzeciwiła i powiedziała to na głos.
Agnieszka Burzyńska: W PiS-ie jest pełna demokracja?
Nelly Rokita: O wiele większa pani redaktor, naprawdę o wiele większa. Mam nadzieję, że w Platformie to się zmieni, że pojawiają się głosy, że trzeba pracować merytorycznie, że nie trzeba cały czas mówić źle o PiS-ie, że nie trzeba cały czas ich atakować, że zaczynajmy pracować. Ja takie głosy słyszę i widzę sympatię ze strony niektórych posłów Platformy Obywatelskiej.
Agnieszka Burzyńska: Premier według pani czuje się dobrze? Premier Donald Tusk?
Andrzej Stankiewicz: Bo ostatnio podobno nie dosypia, traci włosy przez „pomostówki”.
Nelly Rokita: Premier stara się czuć dobrze. On wprowadził taką grę w politykę z której chciałby teraz się wycofać. Gra polega na tym, że bije silniejszy - taka czysto liberalna gra. Ten silniejszy wygrywa.
Agnieszka Burzyńska: Ale pytamy o zdrowie.
Nelly Rokita: Ja mam wrażenie, że Donald Tusk nie jest do końca potworem i nie jest złym człowiekiem z natury. I dlatego chyba stara się wycofywać. To co zrobił w Brukseli, kiedy zrozumiał, że popełnia straszny błąd. Potrafi przepraszać. Poza tym, Donald Tusk miał prawdopodobnie strasznie ciężkie życie, tak opowiadają ludzie z Platformy Obywatelskiej. Może teraz po tym jak walczył o to, by wyjść z tego podwórka z którego pochodzi, z tej rodziny z której on pochodzi, teraz kiedy on osiągnął to wszystko - to się zmęczył. Mam wrażenie, że jest trochę zmęczony.
Agnieszka Burzyńska: Powinny być coroczne raporty o zdrowiu najważniejszych polityków?
Andrzej Stankiewicz: Premiera, prezydenta, marszałka Sejmu, Senatu, żebyśmy wiedzieli czy oni są zdrowi na ciele i umyśle?
Agnieszka Burzyńska: Czy są zmęczeni, czy się dobrze czują?
Nelly Rokita: Wydaje mi się, że jednak zdrowie jest strasznie osobistą sprawą.
Agnieszka Burzyńska: Czyli nie?
Nelly Rokita: Raczej nie, to sam premier czy prezydent powinien zadecydować, czy stać ich taki gest.
Agnieszka Burzyńska: A powinni się według pani zdecydować na taki krok?
Nelly Rokita: Pani może pytać tylko mnie osobiście. Gdybym ja miała szczęście albo nieszczęście spełniać taką funkcję w państwie, to na pewno bym się wycofała, gdybym czuła się źle zdrowotnie, miałabym jakieś problemy. Na pewno bym się wycofała.
Agnieszka Burzyńska: Ale czy by się pani nie zawahała opublikować te informacje o swoim zdrowiu?
Nelly Rokita: Zawahałabym się bez wątpienia. Nie jest to dobra droga, by mówić o zdrowiu ważnych osób w państwie, bo media lubią czasami trochę coś podkręcić, coś dodać. Poza tym, efekty leczenia mogą być różne. Nie mówiąc już o tym, że skorumpowani lekarze mogą dodać do tego trochę przypraw.
Agnieszka Burzyńska: To już teoria spisku, zostawmy to. Na koniec, co Pani przygotowuje na święta mężowi, upiecze pani coś specjalnego?
Nelly Rokita: Ja robię zawsze barszcz z uszkami i kwaszę buraki. To jest moje zadanie, przy tym zostanę. Te święta będą dla nas wyjątkowe, bardzo się cieszę, że całą rodziną zdecydowaliśmy się tym razem spędzić święta nie w domu, tylko w domu u księdza Andrzeja, który prowadzi wspaniały stowarzyszenie „U Siemachy” z dziećmi z ciężkich rodzin. Z takich rodzin, które nie mają takich normalnych świąt. Ksiądz Andrzej gromadzi ich w swoim domu. Razem z nami zaprosił dzieci.
Andrzej Stankiewicz: Będą prezenty, będą kolędy?
Nelly Rokita: Będą prezenty, będą kolędy i będzie chyba tym razem mniej prezentów, a może więcej uśmiechów i więcej miłości. To jest miejsce, w którym powinno być więcej miłości, prawdziwej przyjaźni, a nie polityka. Polityka jest kontrowersyjna. Tu muszą być rozmowy, dyskusje, a stół wigilijny jest po żeby się łączyć. Także wszystkim życzę, by ten stół wigilijny był radosny.
Agnieszka Burzyńska: I więcej miłości. Choć to co prawda hasło Platformy Obywatelskiej. Dziękujemy bardzo. Naszym gościem była Nelly Rokita.
Nelly Rokita: Dzięki, wszystkiego dobrego.