Po kompromisie w sprawie mundurówek, mam takie relacje z panem wicepremierem Schetyną, że jeżeli bym w którymś momencie nie pasował do koncepcji mógłbym odejść - mówi gość Kontrapunktu RMF FM i Newsweeka Adam Rapacki. Wiceszef MSWiA zapewnia też, że mimo wielkich oszczędności w policji nie zabraknie pieniędzy na paliwo. Dodaje, że polscy policjanci są w dużo lepszej sytuacji niż ci z Unii Europejskiej.
Agnieszka Burzyńska: Gościem Kontrapunktu jest wiceszef MSWiA na internetowych forach znany jako „Mały Rycerz”. Dlaczego wybrał pan pseudonim „Mały Rycerz”?
Adam Rapacki: Sam nie wybierałem. Kiedyś mnie tak „ochrzczono” i już zostało.
Agnieszka Burzyńska: Zna pan dowcip o małym rycerzu i smokach?
Adam Rapacki: Nie, „Mały Rycerz” bardziej z „Pana Wołodyjowskiego” się wzięło.
Agnieszka Burzyńska: W skrócie: Mieszkańcy proszą wielkiego i średniego rycerza o pomoc w walce ze smokiem. Ci odpowiadają, że trzeba się zastanowić i opracować plan. A mały rycerz od razu wsiada na konia, chwyta szablę i oznajmia: „tu nie ma co zastanawiać, tu trzeba s... no, uciekać”.
Andrzej Stankiewicz: Tak nam się skojarzyło, bo podobno chciał pan uciekać z MSWiA.
Adam Rapacki: Aż tak źle nie było. Choć cały czas mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłem dając się namówić na objęcie stanowiska podsekretarza stanu. Nie jestem politykiem, przyszedłem do ministerstwa po to, żeby m.in. przeprowadzić służby mundurowe z epoki socjalizmu do działalności w warunkach wolnorynkowych. Udało mi się w policji wprowadzić wiele nowych spraw systemowych. Długo by wymieniać.
Andrzej Stankiewicz: Ale ze swoim zwierzchnikiem, Grzegorzem Schetyną, pokłócił się pan o emerytury pomostowe dla policjantów. Wicepremier chciał je drastycznie obciąć, a pan mówił: „nie”.
Adam Rapacki: Nie kłóciliśmy się. Wewnątrz resortu była, owszem, głęboka dyskusja...
Andrzej Stankiewicz:...tak politycy mówią o kłótniach zazwyczaj.
Adam Rapacki: Była dyskusja, ale udało się wypracować pewien konsensus.
Agnieszka Burzyńska: Nie było ostro?
Adam Rapacki: Nie.
Agnieszka Burzyńska: Nie było „kwitu” z dymisją.
Adam Rapacki: Nie. To znaczy, z panem premierem mam takie relacje, że gdybym w jakimś momencie nie pasował do koncepcji, to w każdej chwili jestem gotów odejść.
Agnieszka Burzyńska: Czuje pan, że pasuje?
Adam Rapacki: Myślę, że tak. W miarę sprawnie udaje się kierować formacjami podległymi. A muszę powiedzieć, że mamy ogromnie rozległy zakres odpowiedzialności, bo to jest w zasadzie całe bezpieczeństwo wewnętrzne, nadzór nad policją, strażą graniczną, BOR-em. A niedługo jeszcze dojdzie zarządzanie kryzysowe.
Andrzej Stankiewicz: Czy zawarty kompromis, czyli danie policjantom do wyboru: albo po 15 latach służby odchodzą, albo będą pracować 25 lat za większe pieniądze, jest pańskim sukcesem?
Adam Rapacki: Sukcesem jest to, że tym, którzy mają prawa nabyte, nikt im ich nie odbierze.
Andrzej Stankiewicz: Czyli starsi policjanci zostaną w służbie?
Adam Rapacki: Zostaną starsi policjanci i młodsi zostaną.
Agnieszka Burzyńska: Już nie boi się pan odejść?
Adam Rapacki: Nie boję się odejść. Jestem nawet przekonany, że uda się zredukować liczbę odchodzących policjantów w stosunku do lat poprzednich.
Agnieszka Burzyńska: A „Mały Rycerz” otrzymał już internetowe gratulacje od policjantów za obronę ich przed „strasznym” Grzegorzem Schetyną?
Adam Rapacki: Jeszcze dziś na policyjne forum nie zaglądałem.
Andrzej Stankiewicz: Ale my zaglądaliśmy. I możemy panu przeczytać: „Po wysłuchaniu tego, co mają do powiedzenia włodarze MSWiA wiem jedno – hasło „czas na Warszawę” jest nadal aktualne.
Agnieszka Burzyńska: Albo to: „Pan Adam Rapacki dmie w tubę propagandową na równi z innymi. Widać, kłamstwo jest zaraźliwe”.
Andrzej Stankiewicz: „Weźmy przykład ze zbrojeniówki – na Warszawę!”
Agnieszka Burzyńska: „Uczeń Adam Rapacki przerósł Grzegorza Schetynę – mistrza niedomówień i kłamstwa”. Przykro panu?
Adam Rapacki: To nie jest reprezentatywne środowisko. Czasami odzywają się tam frustraci korzystając ze swojej anonimowości i wylewają żale. Prawdziwi policjanci pracują na ulicy.
Andrzej Stankiewicz: A propos pracy na ulicy. Jakie naprawdę oszczędności czekają policję w tym roku? Bo podobno brakuje pieniędzy na pracę policjantów, na paliwo itd.
Adam Rapacki: Rzeczywiście, to jest bardzo trudny rok. Szczególnie, gdy porównamy go z rokiem ubiegłym, bo mieliśmy ustawę o modernizacji policji i były dodatkowe duże pieniądze na ten cel.
Agnieszka Burzyńska: Ale jaka jest kwota tych oszczędności.
Adam Rapacki: Duża. Próbujemy zaoszczędzić w kilku miejscach. Po pierwsze przesuwamy program modernizacji, ustawę o modernizacji służb mundurowych na rok 2010.
Agnieszka Burzyńska: Pytamy, czy to są 802 mln zł?
Andrzej Stankiewicz: Bo o takiej kwocie pan wspominał.
Adam Rapacki: Tak.
Agnieszka Burzyńska: Mamy dokument, z którego wynika, że cięcia będą musiały być większe.
Andrzej Stankiewicz: Bo dochodzi jeszcze 480 mln, które policja musi łatać za zeszły rok.
Adam Rapacki: Należności za rok ubiegły zostały już wypłacone.
Agnieszka Burzyńska: Ale z tegorocznego budżetu.
Adam Rapacki: Z tegorocznego budżetu. W tegorocznym budżecie oglądamy każdą złotówkę. Patrzymy, jak ją wydatkować żeby zachować ciągłość funkcjonowania policji.
Agnieszka Burzyńska: Czyli tak naprawdę Władysław Stasiak miał rację, kiedy mówił, że do tych 802 mln dojdzie jeszcze 480 mln. I razem trzeba będzie ciąć 1,282 mld zł.
Adam Rapacki: To jest cała kwota oszczędności z budżetu resortu.
Agnieszka Burzyńska: My mówimy tylko o policji.
Adam Rapacki: Tej kwoty szukamy w obcięciu wakatów, w przesunięciu pieniędzy z ustawy modernizacyjnej na następny rok...
Agnieszka Burzyńska: Ale panie ministrze, przyznaje pan, że to jest większa kwota niż 802 mln?
Adam Rapacki:...i bieżących wydatkach w kwocie 200 mln zł. Ale nie zabraknie pieniędzy na paliwo, żeby radiowóz interwencyjny dojechał.
Agnieszka Burzyńska: Nie będzie limitów kilometrów?
Adam Rapacki: Te limity mogą być. Ale mówię o załogach interwencyjnych. Natomiast co innego jest pełnieniem służby patrolowej, gdzie rzeczywiście może ona być pełniona również pieszo. Natomiast tam, gdzie potrzebna jest szybka interwencja policji, pieniędzy nie zabraknie.
Agnieszka Burzyńska: I naprawdę pan, jako policjant uważa, że wicepremier nie przedobrzył chcąc wyjść na przodownika tych oszczędności?
Adam Rapacki: To jest sytuacja finansowa całego państwa. Rząd przyjął taki wariant oszczędnościowy i musimy z tym wariantem żyć.
Agnieszka Burzyńska: Można było bronić, dyskutować.
Adam Rapacki: To robiliśmy i możecie mi pastwo wierzyć, że zabiegałem o to, żeby ta policja była jak najmniej zmuszana do oszczędzania…
Agnieszka Burzyńska: I przegrał pan.
Adam Rapacki: Nie. Tu trzeba podkreślić, że mimo tej trudnej sytuacji, policjanci mają zagwarantowaną płacę. Dostają podwyżkę, mają zagwarantowaną „13”. W wielu krajach Unii Europejskiej tak dobrze policjanci nie mają.
Agnieszka Burzyńska: Wiedział pan wcześniej o planach eskapady komendanta głównego policji na Białoruś?
Adam Rapacki: Komendant główny planował rozmawiać z kierownictwem milicji białoruskiej o współpracy...
Agnieszka Burzyńska:...i wziąć udział w święcie milicji.
Adam Rapacki: Przy okazji. A rzeczywiście chodziło o współpracę i ta współpraca dzisiaj również na poziomie wykonawczym występuje.
Agnieszka Burzyńska: Ale panie ministrze, co innego współpraca, która jest rzeczywiście potrzebna, a co innego manifestacyjna obecność na święcie białoruskiej milicji i jeszcze tym bardziej spotkanie z Władimirem Naumowem, który jest uznawany za głównego odpowiedzialnego za polityczne represje na Białorusi.
Adam Rapacki: Policja nie realizuje żadnej polityki. Komendant planował jechać na spotkanie po to, żeby rozmawiać. Zdarzenia w kraju spowodowały na szczęście, że był potrzebny tutaj.
Agnieszka Burzyńska: Powiedział pan na szczęście. A został upomniany za ten pomysł czy nie?
Adam Rapacki: Nie. Wyciągnęliśmy wnioski, że rzeczywiście trzeba się zastanawiać. Osobiście uważam, że większa otwartość i pokazanie Białorusinom, że może być inaczej, że demokracja może być czynnikiem sprzyjającym rozwojowi, na pewno przyniosłaby bardziej skuteczne, wymierne efekty.
Andrzej Stankiewicz: Panie generale, czy polskie władze porzuciły zamiar ekstradycji Edwarda Mazura ze Stanów Zjednoczonych? Przypomnijmy, że jest obwiniany o udział w zabójstwie generała Papały.
Adam Rapacki: Nie. Nad sprawą zabójstwa Marka Papały cały czas pracuje policyjna grupa policyjno-prokuratorska.
Andrzej Stankiewicz: Mam jednak wrażenie, że sprawa zamiera, że nie ma nowych dowodów i że państwo się poddali.
Adam Rapacki: Nie. Nie poddaliśmy się. Co więcej, ta grupa była uzupełniana o dodatkowy zespół analityczny.
Agnieszka Burzyńska: Czy obecnie zebrane dowody pozwalałyby na ekstradycję Mazura albo na postawienie mu zarzutów poprzez prokuraturę amerykańską?
Adam Rapacki: Ja nie znam szczegółów sprawy. Nawet nie pytam o postęp prac.
Andrzej Stankiewicz: A może wytropił pan już ukryty majątek Marka Dochnala? Zapowiadał pan, że będzie działać biuro odzyskiwania mienia. Jakoś nie słyszymy o tym.
Adam Rapacki: Biuro odzysku mienia to jest realizacja dyrektywy unijnej. To jest taka komórka, która współpracuje z odpowiednikami w innych krajach Unii Europejskiej, po to żeby odzyskiwać majątki pochodzące z przestępstwa w jednym kraju, a ulokowane w drugim kraju. To już funkcjonuje.
Andrzej Stankiewicz: Panie generale, nadzoruje pan Biuro Ochrony Rządu czy Jarosław Kaczyński straci ochronę BOR-u?
Adam Rapacki: Jeżeli zagrożenie przestanie być realne, wtedy szukając oszczędności wszędzie…
Andrzej Stankiewicz: A jakie jest zagrożenie wobec prezesa Kaczyńskiego?
Adam Rapacki: Nad tym pracuje BOR. Analizuje każdorazowo zagrożenie wobec osób ochranianych. Jeżeli takowego nie ma, to wtedy występuje z wnioskiem o zdjęcie tej ochrony. Na razie takiego wniosku nie ma.
Agnieszka Burzyńska: Ale sytuacja jest analizowana?
Adam Rapacki: Jest analizowana sukcesywnie i w zależności od tego podejmowane są decyzje.
Agnieszka Burzyńska: Pan uważa, że powinien mieć ochronę czy nie?
Adam Rapacki: Jeżeli jest to znaczy, że powinna być. Jeżeli zdecydujemy się o zdjęciu tej ochrony, to znaczy że nie ma realności zagrożenia.
Agnieszka Burzyńska: Ale były premier chyba przestał lubić swoją ochronę? Już nie chce jeździć tym samym samochodem z funkcjonariuszami. Może rzeczywiście nie jest mu już potrzebna.
Adam Rapacki: Jeżeli będzie niepotrzebna zostanie zdjęta, bo szukamy oszczędności wszędzie, również w BOR.
Andrzej Stankiewicz: Panie generale nie ma pan sobie nic do zarzucenia w związku ze śledztwem w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika? Był pan wówczas wiceszefem policji.
Adam Rapacki: Byłem wiceszefem i jeżeli ktoś myśli, że komendant główny, czy jego zastępca, czy minister prowadzi czynności wykrywacze w indywidualnych sprawach, to musze rozwiać te wątpliwości, bo nie ma takich możliwości. Pan formuje już wyrok.
Andrzej Stankiewicz: Zarzuty dla prokuratora np. pojawiły się.
Adam Rapacki: Zarzuty to jeszcze nie wyrok. Poczekajmy a wyjaśnienia.
Andrzej Stankiewicz: Dwa, czy trzy razy przenoszono śledztwo.
Adam Rapacki: Poczekajmy na wyjaśnienia prokuratorów, czy policji. Ważne, żeby komisja skupiła się na merytorycznych kwestiach a nie na spektaklu politycznym.
Andrzej Stankiewicz: Pan jest sceptykiem, co do działalności komisji?
Adam Rapacki: Jakoś dotychczasowe komisje specjalnie niczego nie wykryły, a tym bardziej w takiej sprawie, gdzie rzeczywiście potrzebne jest profesjonalne działanie prokuratorów, policjantów, profesjonalistów, a mnie polityków.
Agnieszka Burzyńska: Czyli będzie bezsensowny spektakl?
Adam Rapacki: Zobaczymy.
Agnieszka Burzyńska: Uderzy się pan w pierś i powie, że niczego nie zaniedbał w śledztwie?
Adam Rapacki: Ja śledztwa nie prowadziłem.
Agnieszka Burzyńska: Ale w nadzorowaniu.
Adam Rapacki: W jakim nadzorowaniu? Komendant nie nadzoruje. Trzeba wiedzieć, jak działa cały system, a dopiero później artykułować jakiekolwiek oceny.
Andrzej Stankiewicz: Zapowiadał pan odtajnienie materiałów z tego śledztwa. Są już odtajnione?
Adam Rapacki: Rodzina i pełnomocnicy mają do nich pełny dostęp, łącznie z dokumentami niejawnymi. Choć rodzina czasem myli pojęcia „odtajnienia” i „udostępnienia” materiałów na użytek procesu.
Agnieszka Burzyńska: Porozmawiajmy na koniec o systemie automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, który zarejestruje przekraczanie prędkości i przygotuje mandat dla właściciela samochodu.
Andrzej Stankiewicz: Czy zdjęcia zrobione limuzynom premiera, wicepremiera, ministrów wylądują w koszu?
Adam Rapacki: Nie.
Agnieszka Burzyńska: Kto będzie płacił mandaty?
Adam Rapacki: Właściciel pojazdu chyba że wskaże kierującego.
Andrzej Stankiewicz: Biedni ci BOR-owcy.
Adam Rapacki: Oczywiście są przypadki, gdzie uzasadnione jest poruszanie się z większą prędkością jako pojazd uprzywilejowany. Wtedy to jest oczywiście zupełnie inna kwestia.
Andrzej Stankiewicz: Od kiedy system wejdzie w życie?
Adam Rapacki: Myślę, że zacznie funkcjonować za około rok.
Agnieszka Burzyńska: I wszyscy będziemy się bać. Dziękujemy, naszym gościem był generał Adam Rapacki.