Jest to na pewno wstrząs dla Polaków, dla Kościoła katolickiego, dla zakonu dominikanów – mówi dr Sławomir Radoń z IPN-u, komentując ujawnienie nazwiska Konrada Hejmo jako duchownego, który donosił SB na Karola Wojtyłę.
Konrad Piasecki: Chmura była wielka – spekulacji sporo, ale z tej chmury spadł – mam wrażenie - niewielki deszcz, mniejszy niż się spodziewaliśmy.
Sławomir Radoń: Te sprawy – oczywiście bolesne dla nas - nie powinny być takim wstrząsem, który narusza fundamenty państwa, który stanowi jakieś traumatyczne przeżycie dla społeczeństwa. Przecież od dawna wiedzieliśmy, że ok. 10-15 proc. duchownych współpracowało ze służbami specjalni, z różnych zresztą względów. Ja oceniam, że ta informacja jest o dużym ciężarze gatunkowym. Ojciec Hejmo jest osobą dosyć znaną, zwłaszcza w ostatnim okresie, w związku ze śmiercią Jana Pawła II, jego pogrzebem. Bardzo często występował w środkach masowego przekazu. Jest to na pewno wstrząs dla Polaków, dla Kościoła katolickiego, dla zakonu dominikanów.
Konrad Piasecki: Obawiano się, że będzie to ktoś z najbliższego otoczenia papieża. Jakiś człowiek mu bliski. Ojciec Hejmo nie jest takim człowiekiem.
Sławomir Radoń: Te materiały, które są w IPN-ie, a których pełniejszą informację ujawnimy za 2-3 tygodnie – są bardzo bogate, nie budzą wątpliwości co do współpracy. Nie była to osoba z najbliższego kręgu Jana Pawła II; nie miał bezpośrednich kontaktów z Ojcem Świętym. I już wcześniej prezes IPN-u i niektórzy członkowie Kolegium wyraźnie mówili, że nie jest to nikt z najbliższego otoczenia, że nie jest to żaden hierarcha kościelny.
Konrad Piasecki: Jakie informacje w takim razie przekazywał SB ojciec Hejmo.
Sławomir Radoń: Na te pytania nie mogę odpowiedzieć, czuję się związany z dzisiejszymi postanowieniami Kolegium. Informacje te w sposób pełny zostaną przekazane w ciągu najbliższych tygodni. Musimy się ograniczyć do tej informacji, że był współpracownikiem w latach 80. i że materiał jest bardzo bogaty.
Konrad Piasecki: Był współpracownikiem, ale pojawiają się też informacje, że był zarejestrowany jako „kontakt operacyjny”. Czy nie możemy mieć wątpliwości, że jego współpraca była tajna, świadoma i pełna?
Sławomir Radoń: Wchodzimy w dywagacje o takim charakterze technicznym. Prawdopodobnie prof. Paczkowski takich informacji udzielił. Ja z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że materiał znajdujący się w Instytucie, jest materiałem przesądzającym i jest o takim ciężarze gatunkowym, że nie budzi wątpliwości. I stąd też dzisiejszy komunikat IPN-u. Nie byłoby informacji o współpracy ojca Hejmo, gdyby były jakieś wątpliwości. Są to materiały oryginale.
Konrad Piasecki: Czy możemy powiedzieć co spowodowało tę współpracę. Czy ona była wymuszona, czy była to współpraca ochotnicza, płatna?
Sławomir Radoń: Musimy poczekać na oficjalne opracowanie IPN-u do połowy maja, może trochę dłużej. Tam będą wyjaśnione wszystkie fakty, wszystkie okoliczności. Ja mam pełną informację na ten temat. Prezes IPN-u nam jej dzisiaj udzielił na posiedzeniu Kolegium. Ale czujemy się związani tajemnicą, do czasu aż dokumenty te zostaną fachowo opracowane.
Konrad Piasecki: Ale wystawiliście tego człowieka na widok publiczny. Dzisiaj opinia publiczna jest o nim jak najgorszego zdania. Trzeba postawić kropkę nad i. Musimy wiedzieć, czy został zmuszony do współpracy, czy tej współpracy chciał i szukał.
Sławomir Radoń: Prezes zdecydował się ten komunikat opublikować, Kolegium to zaakceptowało – nie było żadnych głosów przeciwnych. Wchodzimy tu w pewne dywagacje, podważające profesjonalizm IPN. Pełny profesjonalizm został zachowany podczas badania tej sprawy i podczas formułowania tego komunikatu. Jeśli poczekacie państwo 2-3 tygodnie, to, co się ukaże, będzie odpowiedzią na wszystkie pytania, na które dziś nie mogłem odpowiedzieć. To jest kolejny dowód, że my się musimy z tymi rzeczami w sposób całościowy, kompleksowy uporać. To nie może być tak, że co tydzień będą wypływały kolejne informacje, będą rodziły kolejne spekulacje, będzie masa osób podejrzanych, często zupełnie niewinnych. Trzeba się nad tym zastanowić. To jest także sprawa dla polityków na przeszłość - dla przeszłego Sejmu, uchwalenia czy zmiany ustawy o IPN-ie; podjęcia takich ustaw, jakie podjęły parlamenty Czech i Słowacji - opublikowano listę tajnych współpracowników. To było jedno bolesne cięcie. Ale mają to już za sobą.
Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.