To jest zły pomysł - tak gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM, posłanka PO Julia Pitera, określa propozycję powołania Urzędu Antykorupcyjnego.
Kamil Durczok: Kurski usunięty, Kurski przywrócony. Jacek Kurski znów jest członkiem PiS. PO się oburza. Dlaczego?
Julia Pitera: Bo jest to zdumiewające z dwóch powodów. Po pierwsze, tak szybko. Albo było to takie fikcyjne zawieszenie na użytek kampanii i jest to wewnętrzne przekonanie, że jednak Kurski niczego groźnego nie zrobił, co jest groźne. Albo jest to sygnał dla całego otoczenia, dla PiS-u, całej tej grupy politycznej, która w tej chwili funkcjonuje wokół PiS-u, że tak naprawdę możecie się spodziewać, że partia was obroni, że wszyscy, którzy służyli wiernie partii, mogą spodziewać się, że partia nigdy ich nie opuści.
Kamil Durczok: Naprawdę uważa pani, że definitywnie należy kogoś usuwać z partii za jeden wywiad?
Julia Pitera: To jest groźne. Jeśli takie rzeczy powie człowiek, który nie bardzo ma świadomość historyczną tego, co było w Polsce, to pół biedy. Natomiast tą informacją o dziadku pana Tuska podzielił się z opinią publiczną człowiek, który skończył historię, który jest inteligentem i w związku z tym obowiązuje go pewna rzetelność. Mówienie o tym w kraju, gdzie nieomal każdy miał jakieś zawirowania losu, bo chociażby były trzy zabory, więc trudno, by nieomal każdy Polak nie miał w swojej biografii urzędnika carskiego, pruskiego, austriackiego albo każdy był w jakiejś armii, choćby w okresie zaborów. W takiej żyliśmy historii.
Kamil Durczok: Ale przypomnijmy, co powiedział Kurski. „Poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu”. To, że na ochotnika, to było kłamstwo, to prawda, ale „cokolwiek było z jego dziadkiem” – powiedział dalej, o czym państwo dziś zapominają – „nie winię za to Tuska”.
Julia Pitera: Tak, to bardzo sprytny sposób, by powiedzieć: A może by ktoś wreszcie wyjaśnił, czy plotka jest prawdziwa, że pan taki i taki jest złodziejem. Ktoś po cichu odpowie, że to nieprawda, ale w ludziach pozostanie…
Kamil Durczok: W kampanii wyborczej wyciąga się bardzo wiele, czy się nam to podoba, czy nie, następuje prześwietlenie kandydatów i ich najbliższych.
Julia Pitera: Tak, ale była nieprawdziwa forma. Gdyby było powiedziane, że był wcielony do armii na miesiąc, to byłaby to prawda i trudno byłoby z tym dyskutować. Ale powiedziano: zgłosił się na ochotnika i tak to zadziałało i bardzo trudno jest wytłumaczyć, że Kaszubi, Ślązacy, Mazurzy byli siłą wciągani na listę volksdeutschów i wcielani do niemieckiej armii. Naprawdę trzeba mieć trochę większą wiedzę historyczną, by zrozumieć albo wywodzić się z tych środowisk.
Kamil Durczok: Paradoksalnie można by powiedzieć, że to wywołało pewną burzę, dzięki której wiemy więcej. Także o tej historii, ale w tle jest polityka, czyli przegrana Tuska.
Julia Pitera: Ale polityka nie może opierać się na takim kłamstwie. Tym systemem można preparować wiele rzeczy. Ktoś mógłby spytać, czy prawdą jest, że np. któryś z rodziców Lecha Kaczyńskiego w Powstaniu Warszawskim coś tam zrobił. I co zrobić z taką rzeczą? To jest szalenie trudne. Problem polega na tym, że walka z kłamstwem jest trudna i jeśli w polityce wyciąga się jakieś rzeczy, które są bardzo bolesne, nawet z przeszłości, to nie mogą one być kłamstwem. W krajach anglosaskich kłamstwo dyskwalifikuje, wykreśla człowieka z polityki – warto o tym wspomnieć. Kłamstwo jest jednym z najpoważniejszych zachowań polityka, które powodują, że człowiek staje się niewiarygodny. Prezydent Clinton został osądzony i miał zakaz uprawiania zawodu prawnika przez 5 lat po zakończeniu prezydentury nie dlatego, że miał romans z Moniką Lewinsky, ale dlatego, że powiedział, że go nie miał - za kłamstwo.
Kamil Durczok: Platforma zamierza jakoś szczególnie reagować na to, co będzie robił Jacek Kurski? Będziecie państwo protestować – tupać, gdy np. będzie wychodził na mównicę?
Julia Pitera: Nie sądzę. To jest ich człowiek. A swoją drogą, jest dość ciekawe, że kiedy Kurski odbierał od przewodniczącego PKW poświadczenie o wyborze na posła, bardzo brutalnie wygwizdała go Samoobrona. Może więc gwizdać będzie Samoobrona, a może będzie wzajemne wybaczenie win?
Kamil Durczok: Jacek Kurski zdobył 26 tys. głosów na Pomorzu i to jest jego relacja z wyborcami.
Julia Pitera: Mnie zdumiewa inna rzecz, że Jacek Kurski powiedział, że po werdykcie sądu partyjnego czuje się oczyszczony. Jeśli sądy partyjne będą oczyszczać ludzi, to rzeczywiście to będzie trudne.
Kamil Durczok: Powstaje Centralny Urząd Antykorupcyjny. To dobry pomysł?
Julia Pitera: To jest zły pomysł. Ja nie lubię, gdy w polityce mówi się nieprawdę. Nieprawdą jest, że konwencja międzynarodowa antykorupcyjna ONZ-owska nakazuje zorganizowanie takiego urzędu.
Kamil Durczok: Dlaczego to jest niedobry pomysł? Jak powstawał CBŚ też towarzyszyły temu pewne wątpliwości; że dubluje UOP. Dziś nikt nie neguje, że to pożyteczna i dobrze funkcjonująca instytucja.
Julia Pitera: CBŚ jest policyjną instytucją w obrębie policji. Jest umocowana w strukturze, jest to jeden z wyspecjalizowanych oddziałów policji państwowej. Urząd antykorupcyjny jest samodzielnym bytem, do dziś nie wiemy, gdzie on jest w strukturze administracji.
Kamil Durczok: Ma być podporządkowany premierowi.
Julia Pitera: To jest właśnie groźne. W tej chwili to przestaje być urząd antykorupcyjny.
Kamil Durczok: Ale służby też są podporządkowane premierowi. Poseł Wassermann odpowiada przed premierem.
Julia Pitera: Ale poddane są kontroli parlamentu. Jeśli chodzi o koordynatora służb, zwracam uwagę, że były dyskusje, czy koordynator powinien być politykiem. Ale po precedensie, który zrobił Siemiątkowski – przypominam bardzo krytykowanym przez PiS – zamiast przerwać tę złą tradycję, znowu mamy polityka jako koordynatora służb. To są złe takie obyczaje.