Chcę, żeby wizyta rosyjskich kontrolerów w polskich zakładach przebiegała w atmosferze spokoju i żeby wszystkie sytuacje były zrozumiałe - mówi minister rolnictwa Wojciech Olejniczak, gość RMF FM.
Tomasz Skory: Inspekcję w polskich zakładach przetwórczych rosyjscy kontrolerzy mieli rozpocząć dzisiaj, ale na razie ich nie ma, bo w polskiej ambasadzie czekają na nich wizy i bilety lotnicze. I co, ciągle nie przylecieli.
Wojciech Olejniczak: Dzisiaj mają zostać odebrane te wizy i bilety lotnicze. Jestem przekonany, że w najbliższych godzinach, czy dniach przylecą.
Tomasz Skory: W ubiegłym tygodniu wicepremier Hausner usłyszał w Moskwie, że do czasu zakończenia kontroli, można eksportować do Rosji na podstawie starych zezwoleń. Powiedziano mu to jasno i bez wątpliwości. Jednak zaraz potem pan musiał interweniować w sprawie, na przykład 30 tirów z polskimi jogurtami, zatrzymanych na terytorium Rosji.
Wojciech Olejniczak: Tak, żeby to usystematyzować trzeba powiedzieć, że rozpoczęliśmy przygotowania do kontroli rosyjskich inspektorów jeszcze w maju. Inspektorzy przyjechali w lipcu, skontrolowali kilkadziesiąt zakładów - dokładnie 75, z czego 19 dostało pozwolenia. Zbliżał się termin 1 września, do kiedy Federacja Rosyjska dała nam czas, żeby można było handlować na starych zasadach po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Wystąpiliśmy więc do rosyjskiego ministra rolnictwa z prośbą o to, żeby można było do czasu zakończenia wszystkich kontroli, jako że my jesteśmy gotowi poddać się wszystkim kontrolom, można było handlować na starych zasadach. W tym celu rozmawialiśmy również w Rosji, pan premier Hausner, ze swoim odpowiednikiem -ministrem gospodarki i handlu, ja z ministrem rolnictwa. Jest pewien dysonans między ministrami w Rosji, ale myślę, że to się ułoży. Najważniejsze zapewnienie, jakie otrzymałem to to, że rosyjscy inspektorzy przyjadą do Polski i że w większej ilości, niż było to przewidywane. Mam nadzieję, że to pozwoli szybko przeprowadzić kontrolę i tak naprawdę to jest dla nas najważniejsze.
Tomasz Skory: Zapewnienia, zapewnieniami, a inspektorów nie ma. Pan musi tym, którzy chcą do Rosji eksportować żywność mówić, że na razie powinni się wstrzymać. Taka jest prawda.
Wojciech Olejniczak: Mieliśmy też kilka takich sytuacji, jak pan wspomniał. Na przykład z 30 tirami produktów, które już znajdowały się w Rosji. Początkowo miały one być wpuszczone, później okazało się, że nie mogą być wpuszczone. Rzeczywiście, moja i premiera Hausnera interwencja, znacznie przyczyniła się do tego, że te produkty zostały wpuszczone.
Tomasz Skory: Ale czy Rosjanie chcą kupować naszą żywność, czy nie? Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z wojną handlową.
Wojciech Olejniczak: Oczywiście. Rosjanie kontrolują zakłady nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach, także starej Unii Europejskiej. Obecny handel z Rosją, jeśli chodzi o artykuły spożywcze, nie jest taki, jak był za najlepszych czasów. Pojawiają się pewne trudności, niektóre są sztuczne, inne bardziej naturalne. Moje odczucia trzeba zostawić z boku, a z drugiej strony nie dać Rosjanom żadnych pretekstów, żeby doprowadzić do kontroli, aby bez przeszkód można było handlować. Każdy kilogram towaru sprzedany w Rosji jest dla nas bardzo ważny. Jeżeli mamy 19 zakładów, które mogą już sprzedawać mięso bez żadnych przeszkód, to jest to bardzo ważne dla nas. I teraz musimy doprowadzić do tego, żeby także jak najwięcej zakładów mleczarskich mogło sprzedawać w Rosji. Dotyczy to także tych zakładów mięsnych, które jeszcze nie były skontrolowane.
Tomasz Skory: A sytuację, kiedy jeden rosyjski minister mówi tak, a drugi inaczej, zostawiamy bez komentarza, bo to nie nasza sprawa?
Wojciech Olejniczak: Nie zostawiamy bez komentarza. To są sprawy związane z pewnymi działaniami dyplomatycznymi. Staramy się te kontakty z Rosją unormować tak, żebyśmy mieli na wiele pytań jednoznaczną odpowiedź.
Tomasz Skory: Bardzo dyplomatyczna odpowiedź.
Wojciech Olejniczak: Ja jestem w polskim rządzie i mnie się nie zdarza, żeby mówić innym głosem niż np. minister Hausner. Wszyscy mówimy jednym głosem.
Tomasz Skory: Proszę powiedzieć, jak to możliwe, że zakłady spełniające wymogi weterynaryjne Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, są dyskwalifikowane akurat przez kontrolerów z Rosji? Czym tak bardzo istotnym różnią się rosyjskie przepisy od przepisów reszty świata?
Wojciech Olejniczak: Do czasu zakończenia całej kontroli nie chciałbym tego komentować. Ja chcę, żeby ta kontrola przebiegała w atmosferze spokoju, i żeby wszystkie sytuacje były zrozumiałe. Dajmy sobie szansę przeprowadzić tą kontrolę.
Tomasz Skory: To jest jak w autobusie – kontrolerów nie należy drażnić.
Wojciech Olejniczak: Trzeba unormować te wszystkie stosunki, które są może zbyt napięte w ostatnim czasie.