Józef Oleksy - jeden z najbliższych moich przyjaciół politycznych - zachowuje się jak kretyn, zdrajca - mówi RMF FM Aleksander Kwaśniewski.
Józef Oleksy podczas rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym oskarżył byłego prezydenta, że nielegalnie dorobił się majątku. Oluś zawsze był krętaczem i to małym krętaczem - stwierdził były SLD-owski premier. Przesłanki? Apartament prawdopodobnie otrzymany w darze od biznesmena Ryszarda Kauzego, niewiadomego pochodzenia fundusze na zakup działki w Kazimierzu Dolnym, duża kolekcja drogich zegarków.
Oleksy został nagrany w biurze Gudzowatego we wrześniu ubiegłego roku. Taśmy z tego spotkania trafiły już do prokuratury. Do nagrań dotarł „Dziennik”.
Aleksander Kwaśniewski zapewnia w rozmowie z RMF FM, że jest w stanie rozliczyć się z każdej złotówki, a słowa Oleksego określa jako tragiczne, głupie, żenujące. Jednocześnie dodaje, że Oleksy nie jest już jego przyjacielem, i to nie tylko w sensie politycznym. Były prezydent nie zamierza jednak pozywać go do sądu.
Konrad Piasecki: Józef Oleksy mówi, że Aleksander Kwaśniewski nie jest w stanie rozliczyć się ze źródeł pochodzenia swojego majątku. To poważne oskarżenie.
Aleksander Kwaśniewski: Raczej głupie stwierdzenie. Ja jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki, a poza tym nie mam majątku, więc tym bardziej łatwo mi się rozliczyć. To, co przeczytałem w samolocie, co jest mam nadzieję, że jest nieprawdziwą taśmą z wypowiedzi Józefa Oleksego, to jest po prostu tragiczne, głupie, żenujące. Nie mam słów.
Konrad Piasecki: Ale te słowa wypowiada były premier, były szef również pańskiej partii, były wicepremier, minister spraw wewnętrznych. Nie można tego chyba zbagatelizować stwierdzeniem – głupie?
Aleksander Kwaśniewski: Przede wszystkim to wypowiada człowiek, którego znam ponad 30 lat.
Konrad Piasecki: Tym bardziej.
Aleksander Kwaśniewski: Którego uważałem za mojego przyjaciela, i który w takiej atmosferze towarzyskiej przy kieliszku wina, czy czegoś innego, mówi rzeczy nieprawdziwe, nieuczciwe. Ja zawsze ceniłem Oleksego za wiele talentów. Natomiast ten wywiad potwierdza, że tak jak ma wiele talentów, tak samo ma zły charakter.
Konrad Piasecki: To co mu się stało?
Aleksander Kwaśniewski: Strasznie mi smutno. To, co on mówi, to są naprawdę głupoty. Przed każdym sądem i przed dziennikarzami to wszystko jest do opowiedzenia. Natomiast to, że Józef Oleksy - jeden z najbliższych moich przyjaciół politycznych przez 30 lat - zachowuje się jak kretyn, zdrajca, to jest smutne, to mnie boli.
Konrad Piasecki: To koniec przyjaźni?
Aleksander Kwaśniewski: Gdyby to powiedział ktoś inny, nie przeżyłbym tego tak dotkliwie. Natomiast to mówi Józef Oleksy, z którym politycznie się różniliśmy, dyskutowali, ale zawsze też byliśmy razem. To niezwykle bolesne przeżycie dla mnie. Trzeba być przygotowanym na to, że powiedzenie: „Chroń mnie Boże od przyjaciół, bo z wrogami dam sobie radę” jest prawdziwe.
Konrad Piasecki: To koniec przyjaźni?
Aleksander Kwaśniewski: Koniec.
Konrad Piasecki: Politycznej czy każdej innej?
Aleksander Kwaśniewski: Każdej innej.
Konrad Piasecki: A pozwie pan Oleksego do sądu?
Aleksander Kwaśniewski: Nie. Ja go nie będę pozywał, ja mu po chrześcijańsku daję szansę, aby naprawił swoje błędy.
Konrad Piasecki: Rozmawialiście panowie dzisiaj?
Aleksander Kwaśniewski: Tak, o godz. 5 rano zadzwonił do mnie pierwszy dziennikarz z tym pytaniem. Ja byłem w Brukseli. W ogóle nie wiedziałem o co chodzi, więc zadzwoniłem do niego.
Konrad Piasecki: I co powiedział?
Aleksander Kwaśniewski: Że nie ma usprawiedliwienia.
Konrad Piasecki: Przyznał się do tego, że to powiedział?
Aleksander Kwaśniewski: Tak, oczywiście.