Gdyby dziś przekształcić szpitale w spółki, to tak jakoby urynkowić sklepy, a jednocześnie nakazać im bezpłatnie rozdawać towary, co może doprowadzić do bankructwa mówi RMF Marek Balicki, były minister zdrowia.

Tomasz Skory: Rzeczywiście projekt restrukturyzacji ZOZ-ów jest nie do zaakceptowania?

Marek Balicki: Kierunek zmian jest słuszny. ZOZ-y, szpitale przede wszystkim powinny być dobrze zarządzane i to przekształcenie w spółki jest jednym z elementów poprawy zarządzania.

Tomasz Skory: Ale panie senatorze, kto będzie chciał mieć udziały w czymś, co jest potwornie zadłużone?

Marek Balicki: No właśnie, czy efekt, cel, który został założony w ustawie zostanie osiągnięty. Może zostać osiągnięty, ale pod warunkiem, że będzie to część kompleksowego programu zmian. Wycinkowa zmiana polegająca tylko na przekształceniu szpitali w spółki może spowodować, że za dwa lata, kiedy to się stanie, znajdziemy się w trudniejszej sytuacji, bo to co dzisiaj cechuje system opieki zdrowotnej, to jest nierównowaga. Nierównowaga pomiędzy szerokimi zobowiązaniami całego systemu, szeroki bezpłatny dostęp, który coraz częściej jest fikcyjny. Z drugiej strony niewystarczające środki na sfinansowanie tego szerokiego dostępu. Jeśli ta równowaga się utrzyma, to nawet jeśli będą rynkowe formy działania szpitali, to też będą popadać w zadłużenie i w związku z tym będzie grozić upadłość.

Tomasz Skory: Na razie widzimy tylko wycinek, i to jest ten wycinek, który nie starcza do uzdrowienia całości.

Marek Balicki: Nie starcza chociaż trzeba powiedzieć, że kierunek jest słuszny. Drugim koniecznym elementem zmian jest ustalenie zasad korzystania z systemu opieki zdrowotnej. Czy to co mówi konstytucja, ustalenie zakresu i warunków udzielania świadczeń, czyli określenie tego co – może nie najszczęśliwiej – ale określa się koszykiem i rozstrzygnięcie, czy w Polsce nie należy wprowadzić w niektórych przypadkach niewielkiego współpłacenia, czy dopłat do świadczeń zdrowotnych, tak jak to jest dokonane, czy dokonuje się w innych krajach.

Tomasz Skory: Pan jest za tymi dopłatami?

Marek Balicki: Ja jestem za przywróceniem równowagi. Dzisiaj, gdyby przekształcić szpitale w spółki, to tak jakoby urynkowić sklepy, a jednocześnie nakazać im bezpłatnie rozdawać towary, co może doprowadzić do bankructwa. Konieczne jest więc doprowadzenie do równowagi i tę równowagę możemy osiągnąć albo ograniczając dostęp do świadczeń...

Tomasz Skory: ...czego nie polecamy.

Marek Balicki:...bo to spowodowałoby, że ci, którzy są w najtrudniejszej sytuacji ekonomicznej rzeczywiście nie mieliby możliwości leczenia, gdyby musieli płacić pełną cenę za świadczenia, albo zmieniając dotychczasowe zasady i wprowadzając ubezpieczenia dodatkowe i niewielkie współpłacenie. Warto zobaczyć, co się dzieje u sąsiadów w Niemczech. W lipcu tego roku kanclerz Schroeder zawarł porozumienie z opozycją, m.in. dotyczące zmian w systemie opieki zdrowotnej. Wśród tych zmian jest nie tylko konsolidacja kas chorych, ale również zmiana zasad korzystania z systemu opieki zdrowotnej, bo wszystkie kraje przechodzą podobne trudności i to co stało się w Niemczech jest kolejnym warunkiem powodzenia zmian. Data ostateczna wejścia tej ustawy przypada już po kolejnych wyborach parlamentarnych, czyli będzie ją finalizować następny rząd.

Tomasz Skory: A propos porozumienia z opozycją. Tak sobie przypominam, że jest takie powiedzenie: „Jeżeli trzy osoby mówią ci, że jesteś pijany, to idź się położyć”. W wypadku tej ustawy mamy do czynienia ze sprzeciwem związków zawodowych, samorządów pielęgniarskich, lekarskich, także pracodawców. Może z tego należy po prostu zrezygnować?

Marek Balicki: To rzeczywiście brak porozumienia z partnerami społecznymi w przypadku systemu ochrony zdrowia jest poważnym problemem i utrudnia wprowadzanie zmian. Jak spojrzymy na historię ostatnich lat, to kolejne reformy systemu opieki zdrowotnej były wprowadzana przy oporze pracowników i ich rezultaty były takie, że ciągle trzeba było naprawiać. Ja się opowiadam za koniecznością dokonywania uzgodnień.

Tomasz Skory: Rezultaty działań rządu Leszka Millera widać już na bieżąco. 20 procent poparcia dla SLD i UP razem wziętych. To już jest ten poziom notowań przy którym pan sobie chwali, że nie jest pan już członkiem klubu Unii Pracy?

Marek Balicki: Pozostaję członkiem senackiego klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy. To jest niepokojąca tendencja. Ona jest wynikiem oceny działań rządu przez większość Polaków i z tego wniosek wypływa, że pewne działania wymagają zmiany, żeby ta ocena się poprawiła, m.in. w ochronie zdrowia.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.

Foto Marcin Wójcicki RMF