"To jest groteska. Prezes NBP pomija znaczące fakty - mamy ciągle inflację znacząco wyższą niż w strefie euro, a jeszcze w 2020 roku mieliśmy trochę niższą. Nie da się wytłumaczyć tej niekorzystnej zmiany dla polski czynnikami zewnętrznymi. Główna przyczyna to rozrzutny budżet, czyli wzrost wydatków bez pokrycia oraz zła polityka pieniężna NBP, zaniżone stopy procentowe" – mówił prof. Leszek Balcerowicz, ekonomista, były minister finansów, który był gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Inflacja jest 8,2 proc., zaraz, w następnym miesiącu będzie 7 proc. "z czymś". Na koniec roku będzie między 6 a 7 proc. (...) Około połowy przyszłego roku będzie 5 proc., czyli już zejdziemy do inflacji pełzającej - mówił ostatnio prezes NBP Adam Glapiński.
Te słowa skomentował prof. Leszek Balcerowicz. To są groteskowe kłamstwa. Przysłanianie problemów propagandą sukcesu. (...) Ja nie kwestionuję danych, tylko interpretację. Ponadto jeżeli się wsłuchać w opinie niezależnych specjalistów, to się człowiek dowie, że inflacja w Polsce jest znacząco wyższa niż wykazywana przez GUS. Przy czym to nie obciąża GUS-u tylko tych, którzy robią takie rzeczy, które zaniżają statystyczny wskaźnik inflacji przejściowo, (poprzez - przyp. red.) np. zaniżenie cen paliw. To pokazuje zresztą jak niebezpieczne, nie tylko dla polityki, ale i dla gospodarki jest jej upolitycznianie - tłumaczył były minister finansów.
W ocenie Glapiński, spadek cen paliw nie ma wpływu na poziom inflacji. Prosty rachunek pokazuje, że 0,0 - przekonywał w czwartek szef NBP.
To jest sprzeczne z danymi, które pokazywały, że miały spory wpływ, choć nie jedyny. Główna przyczyna (wysokiej inflacji - przyp. red.) to zła polityka pieniężna Glapińskiego. Polska miała jeszcze parę lat temu inflacje nie wyższą niż w strefie euro. Potem w Polsce inflacja wzrosła wskutek złej polityki gospodarczej obecnej ekipy rządzącej, włącznie z obsadą NBP - tłumaczył gość Krzysztofa Ziemca.
Prof. Balcerowicz podkreślił, że 5-procentowała inflacja nie jest akceptowalna.
Nikt się nie zgodzi z poważnych ekonomistów, do których nie zaliczam Glapińskiego, żeby inflacja wynosiła 5 proc., a wcale to nie jest pewne przy obecnej polityce. (...) Inflacja w Polsce powinna być taka, jak wynosi cel inflacyjny, czyli 2,5 proc. I lekceważenie celu inflacyjnego w tak skandaliczny sposób jest prawie równie złe, jak lekceważenie konstytucji przez całą obsadę PiS-owską - mówił były minister finansów.
Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa także o to, jakie są perspektywy dla polskiej gospodarki w najbliższych kilku miesiącach.
Nie wychodzi się od razu ze skutków złej polityki gospodarczej, którą niestety mieliśmy przez ostatnie 8 lat. Przez złe rozumiem regres ustrojowy. (...) I to nie tylko dotyczy gospodarki, dotyczy ataku na praworządność, upartyjnianie prokuratury. To też ma swoje skutki gospodarcze - podwyższa niepewność. Na przykład w Polsce mamy obniżenie stopy inwestycji zwłaszcza prywatnych. Ogólnie stopa inwestycji w Polsce spadła z powyżej 20 proc. do poniżej 17 proc. (...) W przypadku inwestorów krajowych, prywatnych, to oni odczuwają niepewność stworzoną przez obecny rząd. Inwestorzy zagraniczni mogą mieć przekonanie, że ich rządy obronią przed polskim rządem - zaznaczał proc. Balcerowicz.
Jak zauważył Krzyszof Ziemiec, Adam Glapiński chwalił się, że od 2016 roku PKB Polski wzrósł o 1/3.
Tak, jak za Gierka. (...) Od rozpoczęcia danej polityki gospodarczej dobrej czy złej - w tym wypadku złej - do momentu ujawnienia się jej skutków, mija zwykle parę lat i akurat te skutki się ujawniają. Jakie? Akurat mamy recesję, jeden z najgłębszych spadków w Europie i to nie tylko koniunktura zewnętrzna, odraczane skutki złej polityki gospodarczej, cofania Polski do poprzedniego ustroju, mamy bardzo wysoką na tle Europy inflację, mamy podwyższone podatki, jako odsetek PKB wskutek wzrostu wydatków, przy czym te zwiększone wydatki przypadły głównie na wydatki socjalne, w tym emerytalne, bo obniżono wiek emerytalny. Czyli mieliśmy przez ostatnie 8 lat bardzo złą politykę gospodarczą z punktu widzenia stabilności, rozwoju naszej gospodarki i przychodzą teraz jej skutki, których nie da się odwrócić przez jakiś czas bez zmiany polityki gospodarczej, włącznie z odpolitycznieniem gospodarki - tłumaczył Balcerowicz.
Gdyby były jakiekolwiek możliwości konstytucyjne, żeby go usunąć (prezesa NBP Adama Glapińskiego - przyp. red.), to byłbym natychmiast za tym. Dlatego, że on - po pierwsze - prowadzi szkodliwą politykę. Jemu zawdzięczamy pobitą inflację, a nie czynnikom zewnętrznym głównie. Po drugie kompromituje ten urząd swoimi wystąpieniami, które są po prostu groteskowe - mówił w internetowej części rozmowy prof. Leszek Balcerowicz.
Jego zdaniem, opozycja, usuwając Glapińskiego ze stanowiska powinna postąpić zgodnie z konstytucją. Jeżeli konstytucjonaliści wskazaliby na możliwości zgodnego z konstytucją usunięcia Glapińskiego, jednego z największych szkodników w polityce gospodarczej po '89 roku, to byłbym za tym - stwierdził.
Czy prezes banku centralnego powinien stanąć przed Trybunałem Stanu? Jeżeli tylko to jest konstytucyjne, to zdecydowanie tak, oczywiście - mówił prof. Balcerowicz. Nie tylko on. Jeżeli chodzi o Trybunał Stanu, a może także zarzuty kryminalne, powinny być rozważone w odniesieniu do tych, co nadużywali władzy i łamali konstytucję - mówił Balcerowicz.
Jego zdaniem, przed Trybunałem Stanu powinien stanąć także prezydent Andrzej Duda. Bez jego zgody na szkodliwe i niekonstytucyjne ustawy, one by nie wchodziły w życie - stwierdził przewodniczący rady Forum Obywatelskiego Rozwoju. I dodał: "Na szczęcie mamy grupę dobrych prawników konstytucjonalistów, za których nie będę się wypowiadał. Ale na podstawie ich ekspertyz - mam nadzieję - będą postępowali politycy opozycji po wygranych, mam nadzieję, wyborach".
Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM odniósł się również do postulatów i obietnic wyborczych opozycji. Czy to nie jest licytowanie się na populizm? Biorę pod uwagę to, że jeżeli mamy rządzącą partię populistyczną, to do pewnego stopnia partie opozycyjne niekoniecznie dostosowują się, ale nie rezygnują całkiem z populizmu. Staram się oceniać partie opozycyjne z punktu widzenia skali populizmu, i jak na razie najmniej populistyczną partią - moim zdaniem - jest Trzecia Droga - stwierdził ekonomista. Przypomnę, że populizm to jest wmawianie ludziom, że można osiągnąć rzeczy nierealne. Albo to może być zatajanie kosztów - podkreślał.
Prof. Balcerowicz odniósł się również do startu z list Trzeciej Drogi Ryszarda Petru. Jest jednym z moich dawanych wychowanków, magistrantów. I mogę powiedzieć, że w życiu publicznym nigdy mnie nie zawiódł, to znaczy nigdy nie poszedł albo w stronę populizmu, ani demagogii - mówił prof. Balcerowicz. A to jest bardzo ważne w polityce, żeby trzymać się pewnej prawidłowej, uczciwej jednocześnie linii - dodał.
Były wicepremier i były minister finansów nie chciał się wypowiadać na temat Konfederacji. Ja nie wiem, co to jest, bo tam mamy różnych ludzi. W związku z tym nie wiemy, co oni reprezentują. Stąd wstrzymuje się od sądu - stwierdził.
Zdaniem Balcerowicza obecna kampania wyborcza jest mniej merytoryczna niż poprzednie. Nie ma w niej poważnych dyskusji dotyczących finansów publicznych, podatków. Chodzi o to, że w jakimś sensie partia obecnie rządząca obniżyła poziom merytoryczny rywalizacji politycznej. Być może partie opozycyjne uznały, że skoro sytuacja gospodarcza jeszcze nie jest taka zła, jak będzie przy kontynuacji polityki PiS-owskiej, że to nie jest najważniejszy temat - wyjaśniał.
A jaki byłby ego rząd marzeń po wygranych wyborach? Najważniejsze jest to, żeby była uczciwa diagnoza. Po pierwsze: nie ma żadnego problemu jeżeli chodzi o praworządność, którą zdeptano i którą trzeba przywrócić. Trzeba rozliczyć tych ludzi, którzy deptali - na czele z Ziobrą. Tu na szczęście jest jedność opozycji - mówił prof. Balcerowicz. Co do gospodarki, to diagnoza powinna polegać na tym, że pokazujemy, co w tej gospodarce zrobiono złego: wzrost wpływu polityków na gospodarkę i na tym tle, w świetle fachowej wiedzy, której jest dużo, przedstawiamy program naprawy, to znaczy program przywracania stabilności polskiej gospodarki i rozwoju tak, żebyśmy nie ugrzęźli na poziomie 60, 70 proc. dochodu na głowę w krajach bogatych - dodał ekonomista.
Prof. Leszek Balcerowicz odniósł się również do programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.". Zainteresowanie zakupem pierwszego mieszkania ze wsparciem państwa jest tak duże, że w przyszłym roku "Bezpiecznego kredytu" prawdopodobnie nie będzie z czego finansować. Wiele może wskazywać na to, że program zostanie zawieszony. Dodatkowo zdrożały mieszkania.
Ale dlaczego wzrosły ceny mieszkań? Bo sztucznie zwiększono popyt na mieszkania przez kredyt 2 proc. W związku z tym, skutki tego niby darmowego, ulgowego kredytu zostały unieważnione przez ten sam kredyt - tłumaczył prof. Balcerowicz. Jedyny skuteczny i jednocześnie uzasadniony ekonomicznie sposób, to sprowadzić inflację do niskiego poziomu, tak, żeby można było odpowiedzialnie mieć niskie stopy procentowe - dodał.