„Prezydent jest w dobrej kondycji. Jesteśmy przekonani, że powinien znieść to zakażenie w sposób lekki. Wirus nie wybiera, dlatego tak bardzo aktualne są nasze apele, żeby przestrzegać reguł” – mówił na antenie RMF FM wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Gość Krzysztofa Ziemca komentował również budowę tymczasowego szpitala na Stadionie Narodowym: „Mam nadzieję, że nie będzie służył, ale będzie w gotowości”.
Krzysztof Ziemiec dopytywał wiceministra zdrowia o to, jakie kroki zostaną podjęte teraz w związku z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa u prezydenta. Jak przewiduje Waldemar Kraska, wszyscy, którzy w ostatnim czasie mieli kontakt z Andrzejem Dudą zostaną skierowani na kwarantannę. Myślę, że pani Iga Świątek również będzie musiała być poddana kwarantannie - mówił Kraska. Prezydent wczoraj spotkał się z polską tenisistką i uhonorował ją Złotym Krzyżem Zasługi.
Waldemar Kraska był pytany również o to, czy z związku z tym, że prezydent wczoraj wizytował budowę tymczasowego szpitala na Stadionie Narodowym w Warszawie, jego budowa może być zagrożona. Wiceszef resortu zdrowia przekonuje, że zostały zastosowane wszystkie zastosowane wszystkie środki bezpieczeństwa. Mi w tej chwili trudno powiedzieć. Widziałem na ekranach telewizora. Wszyscy utrzymali dystans i nosili maseczki, więc myślę, ze to ryzyko zakażenia było minimalne. Wszyscy, którzy mieli kontakt z prezydentem zostaną skierowani na testy, ponieważ bardzo nam zależy, żeby ta budowa jak najszybciej została skończona, bo tych miejsc niestety nam bardzo potrzeba.
Budowa jest w zaawansowanym stopniu. Mam nadzieję, że nie będzie służył, ale będzie w gotowości - dodał Kraska.
Każdy system szpitalny ma swoją pojemność. Mamy tyle łóżek i nie będzie ich więcej, dlatego ta czwarta linia jest buforem, żeby te osoby, dla których braknie miejsca w stacjonarnych szpitalach mogły do szpitala trafić. Nie jest to kwestia tego ile mamy osób zakażonych, ale tego ile osób potrzebuje hospitalizacji - przekonywał Kraska pytany o to, czy budowa szpitali tymczasowych jest próbą pomocy "zatkanemu" systemowi ochrony zdrowia. W województwach, w których jest najwięcej zakażonych powiększamy bazę łózek szybciej. Codziennie wyprzedzamy ilością łóżek ilość osób, które trafiają do szpitala, ale myślę, że i to będzie miało kiedyś kres - dodał wiceminister zdrowia.
Na pewno nie będzie tak, że kadra opuści jakiś szpital i pacjenci zostaną na łaskę losu. Nie wszystkie województwa maja takie natężenie zakażeń, jak np. w Mazowieckim. To jest kwestia oddelegowania czasowego do pracy w innym miejscu - tłumaczył gość Ziemca, pytany o to, czy szpitale tymczasowej nie pogłębią problemów kadrowych, jakie już w tej chwili mają szpitale stacjonarne.
Wiceszef resortu zdrowia pytany był również o pomysł - któremu sprzeciwiają się polscy lekarze - żeby chętni medycy zza granicy mogli przyjechać do Polski, pomagać w opiece nad chorymi. Jak przyznał, chodzi głównie o lekarzy ze wschodniej Europy. Głównie chodzi o Białoruś i Ukrainy. W tej chwili raczej mówimy o setkach takich osób, które są chętne przyjechać.
Krzysztof Ziemiec zwrócił uwagę, że - według opublikowanego tuż przed godziną 24. rozporządzenia - okazuje się, że pozostanie seniorów w domu to oblig, a nie - jak mówił apel. Co z seniorami, którzy już dziś chcieliby odwiedzić cmentarz? Zalecamy, żeby odwiedzać cmentarze wtedy, kiedy jest najmniejszy ruch - apelował Kraska. To nie jest tak, ze zabraniamy seniorom wyjść. Jakbym maił komuś radzić - można się pomodlić w domu, a nie na cmentarzu. Mogą wyjść z domu, ale wizyty na cmentarzu bym nie polecał - dodał.
Nie zakładam takiego scenariusza - powiedział Waldemar Kraska pytany o to, co rząd zrobi, jeśli wprowadzone ograniczenia nie przyniosą pożądanego efektu. Po to wprowadzamy te obostrzenia, dość rygorystyczne. Myślę ,że ten system, żeby wprowadzić dość rygorystyczne, ale krótkie obostrzenia, powinien zadziałać. Oczywiście to jest kwestia tygodnia, może dziesięciu dni, jak mówią epidemiolodzy, żeby były efekty. Liczę, że ten efekt maseczkowy, które już dwa tygodnie temu zostały wprowadzone, też już powinno w tym tygodniu zadziałać - dodał wiceminister zdrowia.
Krzysztof Ziemiec zapytał swojego gościa też o to, czy istnieje jakikolwiek dokument, potwierdzający, że rząd opracował zawczasu plan na jesienną falę koronawirusa. Tak, panie redaktorze. Ja osobiście także pracowałem nad tym i to jest spisane. Nawet szpitale tymczasowe także były przewidziane w tym planie. W ciągu wakacyjnych miesięcy nikt nie zakładał scenariuszy, że takie szpitale będą musiały być, ponieważ wszystkie dane epidemiologiczne wskazywały, że fala jesienna będzie falą łagodniejszą. Okazało się, że jest zupełnie inaczej - odpowiedział Kraska.
Krzysztof Ziemiec, RMF FM: Prezydent Andrzej Duda zakażony koronawirusem. Czy ma pan informację na temat stanu jego zdrowia?
Waldemar Kraska: Tak, jak przed chwilą państwo podawaliście, prezydent jest w dobrej kondycji. Jesteśmy przekonani, że powinien znieść to zakażenie w sposób lekki. Jest młodym człowiekiem, więc myślę, że sobie z tym doskonale poradzi. Ale, jak widać panie redaktorze, wirus nie wybiera - od pierwszej osoby w państwie, do każdego z nas może to spotkać, dlatego tak bardzo aktualne są nasze apele o to, abyśmy jednak przestrzegali tych reguł.
Będziemy mieli kłopot, panie ministrze, bo cała Kancelaria prawdopodobnie trafi na kwarantannę. Na kwarantannę pewnie trafią też osoby, które wczoraj miały kontakt z panem prezydentem. Czy także Iga Świątek? Jak pan to ocenia?
Te osoby, u których stwierdzamy dodatni wynik, czyli są pozytywne, trafiają do izolacji. Natomiast osoby, które były z kontaktu, to jest całe dochodzenie epidemiologiczne, muszą być poddane rzeczywiście kwarantannie. Myślę, że pani Iga Świątek też taką kwarantanną będzie objęta.
Polacy mogą tego nie wybaczyć, jeśli Iga Świątek będzie musiała być wyłączona z tenisa przez jakiś czas. A co ze Stadionem Narodowym? Panie ministrze, to jest bardzo ważne pytanie. Szpital polowy, prezydent wczoraj tam był, no był dość mocno aktywny, zwiedzał, oglądał. Czy budowa tego szpitala w takim razie jest teraz bezpieczna?
Mnie w tej chwili trudno powiedzieć. Widziałem to na ekranach telewizora, więc myślę, że tam wszyscy byli w maseczkach, wszyscy zachowywali dystans, czyli to ryzyko zakażenia było minimalne. Ale na pewno osoby, które miały kontakt z panem prezydentem, będą miały wykonane testy, ponieważ bardzo nam zależy, aby ta budowa jak najszybciej została skończona. Bo tych miejsc niestety nam bardzo potrzeba.
Nie zahamuje to w ten sposób teraz budowy?
Panie redaktorze, myślę, że nie, ponieważ te prace są bardzo zaawansowane. Ten projekt, który był zrobiony, wszyscy, którzy uczestniczą w tej budowie znają to, więc myślę, że to jest kwestia kilku dni, kiedy ta budowa zostanie ukończona. I wtedy też szpital będzie, mam nadzieję, nie służył, bo nie chciałbym, żeby pacjenci do tego szpitala trafiali, ale na pewno niech będzie w gotowości.
Jak mówi minister Dworczyk, takie szpitale też czwarta linia obrony. Wczoraj premier w wieczornym orędziu powiedział, że najbliższe dni, a może i tygodnie będą trudne, bardzo trudne. Pana szef, minister zdrowia mówił, że jeśli dojdzie do 25 tys. zakażeń dziennie, to będzie to scenariusz gorszy od czarnego. Spytam pana, gdzie jest ten poziom, gdzie system zdrowia traci wydolność, a państwo traci sterowność?
Panie redaktorze, no każdy system szpitalny ma swoją pojemność. Mamy tyle łóżek, a nie jest ich więcej. Dlatego ta czwarta linia, czyli te dodatkowe szpitale tymczasowe, które powstają, one są tym buforem, żeby ewentualnie tych pacjentów, dla których nie będzie już miejsca w szpitalach stacjonarnych, w tych szpitalach się znaleźli. Może to nie chodzi właśnie o ilość nawet nowych zakażeń, tylko ile osób trafia dziennie do szpitala, ile osób musi skorzystać z terapii respiratorowej. Niestety coraz więcej trafia osób do szpitala i to szczególnie osób starszych. Z naszych analiz wynika, że to są osoby najczęściej powyżej siedemdziesiątego roku życia. I tych osób prawie 70 proc. jest w szpitalach, więc bardzo dużo. Więc te nasze apele, jeżeli chodzi o seniorów są jak najbardziej aktualne.
To patrząc na obrazki, które widzimy czasem w telewizji, można będzie system już się zatkał, bo są takie miejsca, gdzie chorzy nie są przyjmowani, karetki czekają, nie można się dodzwonić.
Panie redaktorze, w tej chwili mamy przeznaczonych dla pacjentów zakażonych koronawirusem w Polsce 19 tys. łóżek. Mamy zajętych 11 tys., więc mamy ten pewien bufor. Oczywiście to jest różnie w poszczególnych województwach. Są te województwa, w których bardzo szybko budujemy te szpitale tymczasowe, czyli województwo mazowieckiem, województwo małopolskie, wielkopolskie, czyli to są te województwa, gdzie tych zakażonych pacjentów codziennie jest jak najwięcej.
Na ile czasu ten system, który jest teraz obecny, wystarczy? Gdzie jest ta granica bezpieczeństwa, ten bufor łóżek?
My w tej chwili uzupełniamy, powiększamy bazę łóżek, tzw. stacjonarnych. I tak, jak widzimy codziennie wyprzedzamy ilość nowych zakażeń czy też ilość osób, które trafiają do szpitala tą ilością łóżek, o którą powiększamy. Ale to też będzie miało jakiś kres. Myślę, że nadchodzący tydzień będzie bardzo kluczowym tygodniem, bo jeżeli wypłaszczymy tę nową skalę, ilość nowych zakażeń, wtedy oczywiście ta sytuacja zdecydowanie będzie lepsza.
Do tego tematu wrócimy w tej części internetowej naszej rozmowy. Teraz jeszcze w radiu spytam o wczorajsze rozporządzenie, które zostało opublikowane tuż przed północą, do nowych przepisów. Okazuje się, że pozostanie seniorów w domach to nie jest apel, a to będzie oblig, poza zaspokojeniem podstawowych czynności życiowych i kultu religijnego. I tu moje pytanie, czy jeśli ktoś by chciał już dzisiaj odwiedzić cmentarz, to jest to dozwolone czy nie, biorąc pod uwagę, że jest osobą starszą?
Panie redaktorze, no rzeczywiście przed nami jest 1 listopada, to jest takie święto, do którego jesteśmy bardzo przywiązani, chcemy naszych bliskich odwiedzać na cmentarzach. Zalecamy to, abyśmy jednak odwiedzali w te dni, kiedy jest najmniejszy ruch, czyli tydzień przed, tydzień po. Rozłóżmy to na czas.
Ale konkretnie, panie ministrze, czy może senior pójść nawet już dzisiaj czy nie, bo te przepisy o północy obowiązują?
Panie redaktorze, to też nie jest tak, że my zabraniamy seniorom wychodzić z domu. Oczywiście nie nakłaniamy do tego, zalecamy. Jakbym komuś radził, to naprawdę osoby powyżej siedemdziesiątego roku życia mogłyby w tym roku pomodlić się w domu, a nie odwiedzać groby na cmentarzach.
Tylko, że rozporządzenie jest jasne. Ono mówi tak, że seniorzy muszą zostać w domach, to jest oblig, a nie prośba. Te przepisy są trochę niejasne, panie ministrze.
Powinni seniorzy zostać w domu.
Powinni, tak? Czyli mogą odwiedzić kogoś w szpitalu, mogą odwiedzić cmentarz w najbliższym czasie?
Ja bym nie polecał i nie zalecam tego.
Panie ministrze, kto nas będzie leczył w najbliższym czasie, bo szpitale polowe są budowane w kilku miejscach w całej Polsce. Są informacje, że są chętni do pracy, ale tych chętnych jest za mało. Co będzie, jeśli te szpitale będą bardzo potrzebne, a lekarzy, medyków, specjalistów nie będzie?
Idea szpitali tymczasowych jest idę taką, że w jednym miejscu gromadzimy dość dużą ilość chorych. To powoduje to, że tych lekarzy specjalistów potrzeba nam mniej, niż w tych szpitalach małych, gdzie trzeba zapewnić obsadę dyżurową. Ja jestem przekonany, że każdy szpital tymczasowy, który w tej chwili powstaje ma swojego patrona, czyli szpital, który się nim opiekuje. On będzie kierował zarządzaniem tej kadry medycznej.
Tylko skąd ją wziąć? Skąd wziąć personel, panie ministrze? Bo nawet w zwykłych szpitalach brakuje.
Ja wiem, panie redaktorze, ale widzimy, jaka jest odpowiedź, jeżeli chodzi o szpital tymczasowy w Warszawie, ile osób chętnych się zgłasza. Tak, że wiem, że sanitariusze, ratownicy, jeżeli chodzi o wojsko, o straż pożarną.
To nie jest tak, panie ministrze, że ci lekarze przejdą z jednego szpitala do drugiego i w tym pierwszym zabraknie specjalistów?
Na pewno nie będzie tak, panie redaktorze, że ta kadra opuści jakiś szpital i ten szpital zostanie i pacjenci na łasce losu, więc to trzeba koordynować i to już jest plan opracowany. Ile lekarzy nam potrzeba, skąd oni będą.
Ale właśnie, to skąd oni będą, panie ministrze, bo ten system ma jakąś pojemność, tak? Tych lekarzy nie sprowadzimy z kosmosu.
No tak, ale nie wszystkie województwa w tej chwili mają takie natężenie zachorowania jak np. województwo mazowieckie, więc ta kwestia czasu, oddelegowania na jakiś czas lekarza może spowodować to, że uzupełnimy te braki.
Czyli poniekąd z innych szpitali mogą być zabierani?
Niestety tak. Ta pula lekarzy, jak pan wie doskonale, jest ograniczona.
Będą nas leczyli lekarze ze Wschodu? Są chętni?
Ta ustawa, którą wprowadzamy w tej chwili, będzie ona w poniedziałek w Senacie, umożliwia taką możliwość, że ci lekarze przyjadą do Polski, więc myślę, że tu każde ręce do pracy będą jak najbardziej korzystne, mamy sygnały, że są chętni, że tacy się pojawią.
Z jakich krajów i w jakiej liczbie? Ma pan już takie informacje?
Głównie to chodzi o Białoruś i Ukrainę.
A w jakiej liczbie? To są tysiące czy setki?
W tej chwili to raczej bym mówił w kategoriach setek.
Chociaż polskiej izby lekarskie protestują. Nie bardzo chyba chcą lekarzy ze Wschodu, mówiąc że trzeba, żeby przeszli jakiś specjalny teraz egzamin czy weryfikację czy w ogóle potrafią leczyć naszych pacjentów. Jak pan patrzy na ten problem?
To nie jest tak, że ci lekarze, którzy trafią do nas z krajów Europy Wschodniej od razu nabędą prawa tak, jak polscy lekarze. Oczywiście będzie pewien okres, który będzie ich adaptował do naszej służby zdrowia do, naszych wymogów. Więc myślę, że nie ma niebezpieczeństwa. Oni będą pracować pod kontrolą naszych lekarzy, ktoś się będzie nimi opiekował, więc myślę, że to na pewno będzie doskonała pomoc dla polskiej służby zdrowia.