"Polacy mają prawo mieć dość szybko pełne informacje w tej sprawie, bo mówimy tutaj nie o jakimś komisariacie powiatowym" - tak o eksplozji w Komendzie Głównej Policji mówił Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, Adam Bielan. Europoseł i lider Partii Republikańskiej komentował też m.in. sprawę polskiego KPO oraz zawetowanej ustawy Lex Czarnek 2.0.
W mijającym tygodniu doszło do eksplozji w Komendzie Głównej Policji. Wybuchł prezent, który gen. Jarosław Szymczyk otrzymał podczas ostatniej wizyty w Ukrainie.
Bielan pytany był o ewentualną dymisję szefa KGP. Nie chcę doradzać decyzji panu komendantowi, nie znając wszystkich faktów. O jego losie zadecyduje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji po zbadaniu, czy przestrzegano w tym wypadku wszystkich procedur, a jeżeli nie, to w którym miejscu je złamano i kto za to odpowiada - mówił europoseł.
Gość RMF FM zgodził się, że cała sytuacja nie świadczy najlepiej o polskich służbach. Szczególnie dzisiaj, kiedy za naszą miedzą, za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, Polacy mają prawo mieć dość szybko pełne informacje w tej sprawie, bo mówimy tutaj nie o jakimś komisariacie powiatowym. Policja musi mieć autorytet, musi mieć powagę, musi być ceniona przez obywateli. Tylko wtedy będzie skuteczna - powiedział.
Bielan pytany był także o negocjacje w sprawie KPO i prace nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Myślę, że minister Szynkowski vel Sęk uzgodnił dużo. Problemem było to, że negocjacje siłą rzeczy muszą być prowadzone w dyskrecji. Później ich efektem jest projekt ustawy, nad którym muszą pracować wszystkie kluby. Rząd chciał ekstraordynaryjnego tempa, które rzadko obserwujemy w parlamencie i to się nie udało. Pan prezydent powiedział publicznie, że nie był informowany na poszczególnych etapach tych negocjacji, nie znał tego projektu. To był błąd, który wziął na siebie minister Szynkowski. Ten błąd jest już naprawiony, bo wczoraj odbyły się konsultacje z udziałem ministra, premiera i pani marszałek - mówił polityk.
Kiedy Polska może otrzymać pieniądze z KPO? Ten rok był już od dawna nieaktualny. Po złożeniu wniosku o płatność mniej więcej mijają dwa miesiące. 60 dni Komisja Europejska ma na analizę tego wniosku. To, co jest aktualne, to przełom pierwszego, drugiego kwartału 2023 roku, ale to zależy od terminu podpisania ustawy przez prezydenta, zakończenia całego procesu legislacyjnego - powiedział.
Bielan mówił także o rozczarowaniu ministra Przemysława Czarnka prezydenckim wetem do ustawy Lex Czarnek 2.0. W przypadku pana ministra to jest zrozumiałe. On jest ministrem edukacji i nauki i on ten projekt już drugi raz forsował w parlamencie przez wiele tygodni, a później zderzył się ze ścianą. Nasza partia głosowała za tym projektem. Jesteśmy do tego zobowiązani zgodnie z umową koalicyjną. Pytanie, czy parlament powinien dalej zajmować się projektem, który nie ma szans - podkreślił Bielan.
Uważam, że potrzebne jest wzmocnienie kontroli rodziców nad tym, co się dzieje w szkołach. Pytanie czy powinna być aż taka scentralizowana formuła, w której kuratorium musi wydawać opinie w przypadku każdej organizacji, każdego NGOs-a. Pytanie czy to nie zatka kuratorów. Rozumiem, że to mogły być też obawy pana prezydenta i jego doradców. Ta ustawa w tej formule nie przejdzie, to już wiemy. Można oczywiście w przypadku pana ministra Czarnka ją forsować, troszeczkę po złości, ale na koniec dnia i tak nie będzie obowiązującym prawem, więc wydaje mi się, że lepiej podejść do tego pragmatycznie i zastanowić się, co z tej ustawy jest do zaakceptowania przez pana prezydenta - mówił w internetowej części rozmowy Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Adam Bielan, europoseł i lider Partii Republikańskiej.
Prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec dopytywał, czy obóz Zjednoczonej Prawicy nie potraktował dość przedmiotowo prezydenta, chcąc, żeby ten tylko podpisywał ustawy: "Nie wiem jak wyglądały konsultacje w przypadku ustawy oświatowej. Minister Czarnek zapewnia, że były. Najwyraźniej zawiodła komunikacja. Ważne w tej chwili, żeby podjąć decyzję przez święta, czy pan minister dalej będzie chciał przynajmniej część z tych zapisów forsować w parlamencie. A jeżeli tak, to w jaki sposób chce uzyskać akceptację pana prezydenta. Bo jego podpis jest konieczny" - mówił Bielan.
Czy prezydent zdradził PiS? Tego rodzaju opinie pojawiały się już po pierwszych wetach jeszcze poprzedniej kadencji. To nie jest nigdy przyjemne, szczególnie dla ministrów, którzy odpowiadają za poszczególne projekty i rozumiem ich emocje - tłumaczył lider Partii Republikańskiej. Natomiast ja staram się nie używać tego rodzaju pełnych emocji stwierdzeń w stosunku do polityków naszego obozu, bo one niczego dobrego nie przyniosą w przyszłości. Z prezydentem musimy współpracować przez najbliższe lata, przynajmniej do wyborów parlamentarnych, a mam nadzieję, że również po wyborach, jeżeli uda nam się uzyskać trzecią kadencję. W imię tej dobrej współpracy trzeba o takich rzeczach, może nie tyle zapominać, co patrzeć w przyszłość i zastanowić się jak rozwiązywać problem - dodał polityk.
Bielan był też pytany, czy minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek mógłby zastąpić na stanowisku ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, gdyby się tak zdarzyło, że ten musiałby odejść z rządu. Pan minister Czarnek jest popularnym politykiem, zdobywa świetne wyniki w wyborach parlamentarnych. Jest wschodzącą gwiazdą w naszym obozie, bo był wojewodą, teraz jest ministrem. Natomiast myślę, że on sam w tej chwili bardziej się zastanawia co zrobić, żeby być skutecznym na tej funkcji. Bo tu nie chodzi tylko o popularność, ale o to, żeby w momencie, kiedy będziemy kończyć kadencję, móc się czymś pochwalić jako minister - mówił Bielan. I dodał: "Nie sądzę, żeby takie roszady miały miejsce w tej kadencji parlamentu".
Bielan był też pytany o atmosferę, jaka panuje z Zjednoczonej Prawicy. Są pewnego rodzaju różnice zdań, które są oczywiście przez media nagłaśniane i wyolbrzymiane, musimy z tym żyć - przekonywał. Ja zawsze powtarzam, że możemy się pokłócić czy bardzo ostro ze sobą rozmawiać na spotkaniach wewnętrznych, na radzie koalicji, która do tego służy czy na posiedzeniach klubu parlamentarnego. Natomiast jak rozmawiamy ze sobą przez media, to rzadko kiedy dojdziemy do porozumienia - dodał szef Partii Republikańskiej.
Bielan był też pytany o rezygnację z funkcji prezesa Porozumienia Jarosława Gowina. Chyba nie miał wyjścia, bo z tego co wiem jego posłowie postawili mu w tej sprawie ultimatum. Jak wiemy on nie był akceptowany na listach partii opozycyjnych, z którymi ci posłowie rozmawiają, więc został postawiony przed ścianą - mówił Bielan. Mogę powiedzieć, że ja do końca odwodziłem go od tej ścieżki wyjścia z naszego obozu, nie powiem, że przewidziałem, że zostanie aż tak źle potraktowany. Natomiast nie jestem jakoś specjalnie zaskoczony reakcją czy Donalda Tuska czy innych liderów opozycji - dodał polityk.