"Ustawa okołobudżetowa przygotowana przez prezydenta jest karykaturalna, a Andrzej Duda bierze udział w gierce Jarosława Kaczyńskiego" – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 wiceprzewodniczący kluby Lewicy i wiceszef sejmowej Komisji Finansów Publicznych poseł Tomasz Trela. Chciałby też, żeby obecna większość sejmowa poszła wspólnie do wyborów samorządowych.
W ustawie okołobudżetowej przygotowanej przez prezydenta karykaturalne jest "przede wszystkim to, że pan prezydent pokusił się o przygotowanie takiej ustawy". Dlatego, że ustawa okołobudżetowa jest elementem ustawy budżetowej, a jak wszyscy doskonale wiemy - przygotowanie ustawy budżetowej to domena rządu, a tak naprawdę ministra finansów - powiedział Tomasz Trela.
Ale wiem, po co pan prezydent to zrobił. Najpierw uległ presji politycznej PiS, żeby zawetować dobrą ustawę okołobudżetową i chciał szybko naprawić swój błąd. Nie z nami te numery, panie prezydencie. Jeżeli chciał pan cokolwiek przygotować, miał pan na to 8 lat. Teraz pan zepsuł, a my po panu naprawiliśmy - dodał.
Przypomniał, że sejmowa Komisja Finansów Publicznych pozytywnie zaopiniowała rządowy projekt ustawy okołobudżetowej.
Pan prezydent znowu dał się wciągnąć w jakąś niepotrzebną gierkę, którą rozgrywa Jarosław Kaczyński. (...) To nie my idziemy na konfrontację. Pokazujemy panu prezydentowi, że teraz jest inna jakość tworzenia prawa, inny sposób myślenia. Pan prezydent powinien pogodzić się z tym, że 8 lat jego kolegów w rządzie się skończyło. Teraz jest inna filozofia prowadzenia państwa. Nie chcemy się konfrontować, ale niestety mam wrażenie, że konfrontacji szuka cały czas pan prezydent Duda - tłumaczył gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.
Tomasz Trela skrytykował też zapowiedzi płynące ze strony PiS, że prezydent może odesłać ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego. Co to w ogóle za straszenie jest Polski, obywateli naszego kraju? To po prostu jest niedorzeczność - powiedział polityk Lewicy.
W programie mowa była też o budżecie Kancelarii Prezydenta, nad którym pracuje w tej chwili sejmowa Komisja Finansów. To w ramach prac nad budżetem na 2024 rok. Trela, który jest wiceszefem komisji, skrytykował oczekiwania podwyżek, które zgłasza Kancelaria Prezydenta.
Średnie wynagrodzenie w 2023 roku w Kancelarii Prezydenta to 9700 zł brutto, do tego Kancelaria zaproponowała 12 proc. podwyżkę, a dzisiaj usłyszałem ze strony przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, że oni by chcieli nie 12, tylko 20 proc. No to moment! Hola! Chwila! - powiedział.
Na uwagę prowadzącego rozmowę Piotra Salaka, że 20 proc. wzrostu wynagrodzeń pracowników oczekuje też Kancelaria Sejmu i Senatu, Trela powiedział: "Średnia wynagrodzeń w Sejmie jest niższa niż w Kancelarii Prezydenta, gdzie są bardzo wysokie zarobki. Jeżeli mamy ograniczać wydatkowanie albo nie udzielać podwyżek to zacznijmy od siebie. Nie wyobrażam sobie, żeby w 2024 roku podwyżkę dostał poseł czy senator. Mamy ustalone zasady, których się trzymamy".
Jestem zwolennikiem, żeby podnosić wynagrodzenia przede wszystkim tym, którzy najmniej zarabiają. (...) To nie jest podyktowane rewanżyzmem, (...) bo PiS ograniczało Kancelarię Senatu. To nie są te pobudki. Pobudki są takie, żeby traktować wszystkich równo i żeby równo wszyscy mieli poczucie, że się o nich dba - dodał.
Trela przyznał, że chciałby, żeby w najbliższych wyborach samorządowych KO, Lewica i Trzecia Droga wystartowały wspólnie.
Jestem zwolennikiem, żeby - tak jak stworzyliśmy Pakt Senacki - stworzyć pakt samorządowy. Tak myśli większość na Lewicy (...) Jestem wielkim entuzjastą budowania szerokiego porozumienia, dlatego, że w samorządzie nie chodzi o ideologię, tylko o budowanie drogi, szkoły, o czystość, dobre usługi komunalne. Troszeczkę się dziwię takim reakcjom naszych partnerów z Polski 2050, że oni sami (chcą iść do wyborów samorządowych - przyp. red.) Trzeba usiąść, porozmawiać - powiedział.
Zapytany też o sytuację byłego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego w związku z tym, że Prokuratura Regionalna w Szczecinie złożyła do sądu akt oskarżenia wobec 30 osób podejrzewanych o korupcję w Specjalistycznym Szpitalu im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie-Zdunowie, wśród których jest polityk KO, Trela powiedział: "Jeżeli w stosunku do kogoś są postawione zarzuty karne, to ten ktoś powinien mieć możliwość obrony. Wiem, że Tomasz Grodzki twierdzi, że jest niewinny. Nie wiem jaką decyzję on podejmie, jeżeli chodzi o zrzeczenie się immunitetu. Natomiast my (Lewica - przyp. red.) będziemy o tym rozmawiać".
Jeżeli miałbym 100-proc. pewność, że prokuratura nie działała na zlecenie polityczne, to każdy powinien być równy wobec prawa. Pan marszałek Grodzki też. Ale nie ma tutaj pewności, jak było prowadzone śledztwo, czy to nie była jakaś inspiracja tego czy innego polityka PiS. (...) Pod tym względem pana marszałka Grodzkiego rozumiem, że on nie ma pewności co do bezstronności działania prokuratury za rządów PiS - dodał.