"Na to jest zdecydowanie za wcześnie - Prawo i Sprawiedliwość wciąż ma z kim przegrać. Pamiętajmy, że jeśli spojrzymy na te ostatnie sondaże, to nie jest tak, że PiS jest w stanie osiągnąć samodzielną większość. Prowadzenie w sondażach niekoniecznie oznacza zdolność do sformowania większości w Sejmie" - mówił gość Rozmowy w południe w RMF FM Marcin Duma. W ten sposób prezes Instytut Badań Rynkowych i Społecznych odpowiedział na pytanie, czy Jarosław Kaczyński może mieć przeświadczenie, że nie ma już z kim przegrać.

Gość Mariusza Piekarskiego zauważył, że kłótnie w opozycji z pewnością działają na korzyść Prawa i Sprawiedliwości.

"Opozycja zajmuje się sobą, kłóci się, a pamiętajmy, że te kłótnie są zawsze powodem do tego, iż wyborcy niechętnie patrzą na takie środowisko. Co więcej, z pewnością kupuje to też czas PiS-owi na zbudowanie narracji, wdrażanie swoich komunikatów i konsekwentne prowadzenie kampanii oraz daje pozwolenie stronie opozycyjnej, żeby się dalej kłóciła" - podkreślił Marcin Duma na antenie RMF FM.

Czy Jarosław Kaczyński może mieć więc przeświadczenie, że nie ma już z kim przegrać.

"Na to jest zdecydowanie za wcześnie. Prawo i Sprawiedliwość wciąż ma jednak z kim przegrać. Pamiętajmy, że jeśli spojrzymy na te ostatnie sondaże, to nie jest tak, że PiS jest w stanie osiągnąć samodzielną większość"- mówił gość Mariusza Piekarskiego.

"Ja nie jestem zwolennikiem takiego podejścia, w którym jedna lista jest najlepszym rozwiązaniem. Na pewno jest przedmiotem gry politycznej, którą teraz obserwujemy" - podkreślił.

Gość Rozmowy w południe w RMF FM zauważył jednak, że jedna lista ma zalety, bo jej sformowanie spowoduje, iż PiS spadnie w sondażach na drugie miejsce.

"Czy to jest dużo? Tak, to jest dużo, bo z pewnością pozwoli uruchomić nadzieję, zmobilizować wyborców i tchnąć w nich nadzieję i wiarę w zwycięstwo" - tłumaczył prezes IBRiS. "To jednak też są koszty, bo tę przewagę trzeba "dowieźć" do październikowych wyborów i jeszcze postarać się ogarnąć straty na skrzydłach, które powstaną po lewej i po prawej stronie takiego ugrupowania" - dodawał. 

"My wyborcy łudzimy się, że  dla polityków hierarchia pewnych celów jest oczywista - najpierw jest dobro Polski, no i potem dopiero pozostałe wartości. Tymczasem w polityce te wartości kształtują się trochę inaczej. Najpierw dla polityka najważniejsze  jest jego dobro własne, potem dobro jego najbliższych współpracowników, potem partii, Polski i Europy" - mówił gość Mariusza Piekarskiego. 

Dwa warianty dla opozycji

Marcin Duma na antenie RMF FM mówił też, że jego zdaniem opozycja powinna  rozważyć dwa warianty: Trzy listy - PO, Lewica oraz Hołownia z PSL lub dwie: Lewica osobno i Platforma Obywatelska, PSL, Hołownia razem. 

Jak dodawał, wygranym tych wyborów może być Konfederacja, która niespodziewanie rośnie ostatnio we wszystkich sondażach. 

Zimą opozycja przegrzała temat cen energii i inflacji

W dalszej części Rozmowy południe w RMF FM Mariusz Piekarski zwrócił uwagę, że elektorat opozycji niespecjalnie nie wierzy w jej zwycięstwo - pokazuje to m.in. niedawny sondaż United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". 

Marcin Duma przypomniał, że jeszcze jesienią zeszłego roku optymizm wśród wyborców opozycji był większy. Zwrot - jak dodał - nastąpił jesienią, a spowodowany był m.in. brakiem porozumienia opozycji w sprawie jednej listy oraz "przegrzanie" tematu cen energii i inflacji. 

"Elektorat opozycyjny - co nam mówili badani podczas rozmów - czekali, żeby to implodowało, że 'to wszystko walnie'. Czekali, ale to się nie zadziało. 'Znowu się im udało' " - tłumaczył Duma. Według niego, badania IBRiS wskazują ponadto na to, że drożyzna nie jest aż tak bardzo odczuwalna w społeczeństwie. 

"Rozmawialiśmy półtora tygodnia temu z wyborcami Koalicji Obywatelskiej i PiS o drożyźnie. No to słuchajcie - pytaliśmy - co tam w tej Polsce, co was uwiera? No drożyzna, panie, drogo jest strasznie. Czy wy to odczuwacie? Bardzo odczuwamy. Czego sobie nie kupiliście? Chwila zastanowienia i wyborcy KO mówią tak: to nie jest tak, że sobie czegoś odmówiliśmy, tylko my się martwimy o tych biednych, starszych ludzi, co ich widzimy w telewizji, że oni sobie nie poradzą. A wy? Nie no my sobie poradzimy" - relacjonował Duma.

Jak dodał, elektorat Prawa i Sprawiedliwości na pytanie jak odczuwa drożyznę, odpowiedział, że "mniej odkłada". "Weźmy teraz dane ilościowe - jaki odsetek Polaków mówi, że jest dobrze? Mniej więcej 40 procent. Drugie 40 procent mówi, że jest średnio, znośnie. Dopiero trochę mniej niż 20 proc. mówi, że jest im źle" - wskazał prezes IBRiS.

Nadchodząca kampania będzie o bezpieczeństwie w trzech wymiarach

Według Marcina Dumy kampania przed październikowymi wyborami będzie "o bezpieczeństwie". "W trzech wymiarach - bezpieczeństwie 'security', bezpieczeństwie "welfare' i bezpieczeństwie 'cultural'. 

'Security' - czyli żołnierz, policjant, armata, rakieta, czołg. 'Welfare' - czyli bezpieczeństwo związane z utrzymaniem mojego stylu życia, możliwością kupienia sobie tych samych rzeczy, żebym nie zbiedniał i nie stracił. I 'cultural' - to są te wojny kulturowe, które obserwujemy. Z jednej strony to kwestia prawa do aborcji, a z drugiej atak na Jana Pawła II. To są te obszary, w których będzie się toczyć w mojej ocenie będzie się toczyć walka w kampanii" - wyjaśnił szef IBRiS.

Ocenił przy tym, iż temat przeszłości Jana Pawła II PiS dostało "w prezencie". "Jan Paweł II jest taką - można powiedzieć - 'wisienką na torcie', spina całą opowieść o bezpieczeństwie: kulturowym, tożsamościowym. To było coś, czego PiS-owi brakowało narracyjnie" - podkreślił Duma.

Dlaczego spada Polsce 2050 i rośnie Konfederacji?

Mariusz Piekarski zapytał też o słabnące notowania Polski 2050 i rosnące Konfederacji. "Szymon Hołownia miał dwa trudne momenty - pierwszy to kiedy wrócił Donald Tusk i Hołownia spadł naprawdę z wysokiego konia, przecież był już tą drugą partią w sondażach. Drugi moment przyszedł w zasadzie tej zimy (...) - odpływ wyborców do poziomu 7-9 procent. Ustał Tuska, ale efekt nowości się wyczerpał, wyborcy zaczęli się rozglądać" - tłumaczył Duma. 

Jak dodał, źle na poparcie dla Polski 2050, a także innych formacji opozycyjnych, wpłynęły kłótnie o formułę startu w wyborach.  

Konfederacja z kolei - zdaniem Dumy - miała trudny ostatni rok, ze względu m.in. na wybuch wojny i antyukraińskie wypowiedzi niektórych liderów tego ugrupowania. "To kosztowało Konfederację bardzo wiele, ale to było rok temu. To, co się dzisiaj wydarzyło, to nowe otwarcie Konfederacji" - ocenił szef IBRiS.

Jak dodał, formacja ta znów postawiła na kwestie wolnościowe i zmieniła twarze. "Zniknięcie Grzegorza Brauna, Janusza Korwin-Mikkego i pojawienie się ludzi, którzy wcześniej nie byli na pierwszym planie Konfederacji, np. Sławomir Mentzen. Krzysztof Bosak wciąż jest bardzo popularny" - mówił Duma.

Przyznał ponadto, iż jest grupa wyborców KO, którym nie podobają się socjalne propozycje, typu kredyt zero procent, i do nich trafia właśnie Konfederacja.

Opracowanie: