Chętnie przyłączę się do (dzisiejszego) protestu kobiet. Chciałabym, żeby pan prezydent miał świadomość, że polskie kobiety nie odpuszczą - mówiła Agnieszka Pomaska w Rozmowie w południe w Radiu RMF24. Posłanka PO komentowała w ten sposób sprawę ustawy o pigułce dzień po, która najprawdopodobniej zostanie zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę.
O godz. 18 przed Pałacem Prezydenckim rusza protest Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Przejdzie przed biura Szymona Hołowni, który przełożył rozpatrywanie ustaw aborcyjnych na okres po pierwszej turze wyborów samorządowych. Agnieszka Pomaska zapowiada wsparcie demonstracji i uważa, że prezydentowi RP należy patrzeć na ręce.
Mówię o wszystkich ustawach i projektach ustaw dotyczących praw kobiet i poczucia bezpieczeństwa kobiet, które prezydent mógłby zawetować. A szybki dostęp do antykoncepcji awaryjnej jest jednym z tych elementów. To jest zupełnie oczywiste i naturalne, że dzisiaj kobiety mają poczucie, że może wrócić "stare" przy pomocy pana prezydenta. Bardzo byśmy tego nie chciały - mówiła polityk.
Parlamentarzystka była pytana o to, czy jest rozczarowana decyzją marszałka Szymona Hołowni o przesunięciu debaty w sprawie ustaw aborcyjnych na 11 kwietnia.
Tak, jestem. To wynika z obaw. Znam wiele posłanek z klubu Szymona Hołowni, które są gotowe zagłosować za liberalizacją prawa aborcyjnego i rozumiem, że to jest kłopot. Dużo większy kłopot mają natomiast polskie kobiety, które wciąż nie mają poczucia bezpieczeństwa, które obiecywaliśmy - mówiła Pomaska.
Gościni Rozmowy w południe w Radiu RMF24 stwierdziła, że kwestie rodziny są priorytetem Koalicji Obywatelskiej, a ona sama nie jest za tym, by dodatkowo podgrzewać atmosferę wokół tematu aborcji.
Ta publiczna debata o prawach kobiet średnio mi się podoba. Wolałabym ją odbyć w sejmie, nad konkretnymi projektami ustaw, a nie nad tym co, komu się politycznie opłaca. My jesteśmy gotowi przyjąć tę ustawę - zadeklarowała Pomaska.
Piotr Salak pytał posłankę o to, czy problem aborcji jest dziś najpoważniejszym z jakim borykają się polskie kobiety. Agnieszka Pomaska wskazała, że tych problemów jest mnóstwo.
Są sprawy ważne i ważniejsze. Nie ma spraw nieważnych. Na pewno to poczucie bezpieczeństwa kobiet jest bardzo istotne, ale rozmawiamy o kwestiach dotyczących in vitro, problemach z płodnością, które mają również mężczyźni. To są kwestie związane z klauzulą sumienia w kontekście aborcji, dostępu do znieczulenia w szpitalach, luki płacowej, która sięga 20 proc. Tych wyzwań jest dużo więcej - tłumaczyła polityk.
Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski wbrew zapowiedziom nie pojawił się w Sejmie, by przedstawić zmiany jakie KE chce wprowadzić w rolniczym Zielonym Ładzie. Parlamentarzyści oczekują jednak, że stawi się on w przyszłym tygodniu na posiedzeniu połączonych komisji sejmowych ds. Unii Europejskiej i rolnictwa.
Chcemy, by wytłumaczył się ze swoich słów, że Zielony Ład to szansa dla polskich rolników, a jest dużo wątpliwości co do przepisów i rozwiązań w nim zawartych. Już tak chętnie dziś o tym nie mówi. Mamy nadzieję, że komisarz przyjmie to zaproszenie - mówiła posłanka.
Jak dodała, sobotnie wystąpienie premiera Donalda Tuska i to, co na nim padnie w kontekście rolniczych protestów, będzie efektem wielu rozmów i negocjacji jakie szef rządu przeprowadził z unijnymi politykami.