"Nikt nie odważy się zaatakować lidera Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że jeśli będzie kongres to Jarosław Kaczyński wystartuje i uzyska mandant na kolejną kadencję prezesa PiS. Nie sądzę, żeby tutaj nastąpiła radykalna zmiana, choć mogę się mylić" – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 Krzysztof Łapiński, były rzecznik prasowy Andrzeja Dudy oraz były członek sztabu PiS w wyborach w 2015 roku.
Krzysztof Łapiński uważa, że to raczej mało prawdopodobne, aby klub PiS się rozpadł. Teraz głównym celem prezesa Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników będzie to, żeby utrzymać ten klub w takim wymiarze osobowym, który pozwala utrzymać prezydenckie weto - przekazał były rzecznik prasowy Andrzeja Dudy.
Piotr Salak pytał swojego gościa także o to, co spowodowało taki wynik Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach do Sejmu PiS zdobył 35,38 proc. głosów, Koalicja Obywatelska 30,70 proc., Trzecia Droga 14,40 proc., Nowa Lewica 8,61 proc., a Konfederacja 7,16 proc. Łapiński wskazywał przy tym m.in. na wysoką frekwencję, która wyniosła 74,38 proc.
Widać było, że zmobilizowali się wyborcy, którzy do tej pory na wybory nie chodzili, a tym razem poszli. Głównym beneficjentem tego była Trzecia Droga - powiedział.
Były rzecznik prasowy prezydenta Andrzeja Dudu został również zapytany o decyzję prezydenta dotyczącą misji stworzenia nowego rządu.
Mamy zapowiedzi prezydenta jeszcze z przed wyborów, że powierzy to partii, która uzyskała najwięcej głosów. Jeśli PiS nie zdoła sformułować rządu i jej kandydat nie uzyska wotum zaufania, to w kolejnym kroku większość, która jest w Sejmie sama może jakby zdecydować, kto będzie premierem i wotum zaufania przegłosować - tłumaczył Łapiński.
Jego zdaniem, nawet jeśli prezydent powierzy tę misję szefowi zwycięskiej partii, nie zmieni to wyniku wyborów.
Tu mamy z jednej strony słowa prezydenta, który się powoływał na pewien obyczaj. Ta decyzja może pewne rzeczy odwlec o kilkanaście dni, dwa tygodnie, ale to nie jest tak, że ona zmieni wynik wyborów. Wynik wyborów jest jednoznaczny i jeśli te główne trzy partie opozycyjne, czyli Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica się dogadają to będzie kwestia kilku, czy kilkunastu dni (do powstania rządu - przypis red.), ale wyniku wyborów to nie zmieni - mówił były rzecznik prasowy Andrzeja Dudy.
Gość RMF FM i Radia RMF24 odniósł się również do połącznia referendum z wyborami parlamentarnymi.
Wydaje się, że to niewiele zmieniło, to miało być takim game changerem, a nie przyniosło jakiś dodatkowych głosów dla PiS. Widać też było, że nie było pomysłów na to, jak prowadzić kampanię referendalną, a jak kampanię parlamentarną. Może to nie zaszkodziło, ale na pewno nie przyniosło spodziewanych rezultatów - wyjaśniał.
Jego zdaniem za porażkę obozu rządowego trudno też obwiniać premiera Mateusza Morawieckiego.
Moim zdaniem Morawiecki realizował wytyczne sztabu, bo tak jest, że w czasie kampanii to politycy nawet rangi premiera czy szefa partii często słuchają czy muszą słuchać się sztabu i realizować jego decyzje - mówił Łapiński. Nie szukałbym winnego w Mateuszu Morawieckim, bo on realizował strategię, którą wskazywał sztab - dodał.