"Najbardziej wstrząsa mną to, że dzieci są celowo zabijane, dzieci są celowo ranione, dzieci przeżywają ogromną traumę na skutek przemocy, która je dotyka" - mówiła w Rozmowie w południe w RMF FM dr Monika Kacprzak, która była gościem Mariusza Piekarskiego. "Przed wojną mieliśmy siedem milionów dzieci na Ukrainie, już teraz wiemy, że dwie trzecie z nich musiały opuścić swoje domy i tak naprawdę straciły miejsce życia" - podkreślała rzeczniczka UNICEF.
Dramatyczna, katastrofalna, nieludzka - jakich słów używać, by opisać sytuację dzieci w Ukrainie? Używam chyba każdego z tych słów, chociaż teraz, gdyby poprosił mnie pan, żebym napisała oświadczenie UNICEF na temat sytuacji dzieci w Ukrainie, chyba to oświadczenie byłoby puste, bo ja po prostu już nie ma słów, żeby opisać ten dramat, z jakim mierzą się dzieci na co dzień w tym kraju - mówiła Monika Kacprzak.
Najbardziej wstrząsa mną, że dzieci są celowo zabijane, dzieci są celowo ranione, dzieci przeżywają ogromną traumę na skutek przemocy, która je dotyka. Przeraża mnie to, że dzieci tracą słuch, bo słyszą wybuchy bomb, tracą wzrok, bo siedzą tygodniami w ciemnej piwnicy, jąkają się, przestają mówić z powodu traumy. Przeraża mnie to, że za każdą tą daną, jaką posiadamy, jest konkretna historia dziecka pokrzywdzonego - powiedziała rozmówczyni RMF FM.
Ile dzieci zginęło w Ukrainie od rozpoczęcia wojny? Na ten moment wiemy o 162 potwierdzonych ofiarach śmiertelnych wśród dzieci i 256 rannych, ale oczywiście te dane mogą być znacznie wyższe - zaznaczyła.
Przed wojną mieliśmy siedem milionów dzieci na Ukrainie, już teraz wiemy, że dwie trzecie z nich musiały opuścić swoje domy i tak naprawdę straciły miejsce życia. Prawie trzy miliony dzieci straciły swoje domy, miejsca zamieszkania, place zabaw, szkoły, miejsca, w których się leczyły. Część z nich została na Ukrainie, część uciekła za granicę - opowiadała Kacprzak.
Jesteśmy bliscy używania wobec tej sytuacji sformułowania, że ta wojna ma twarz dziecka i grozi nam stracone pokolenie - powiedziała rzeczniczka UNICEF.
Mamy doniesienia o przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci w Ukrainie. To są doniesienia barbarzyńskie, które nie licują nawet z godnością człowieka. Myślę, że nie ma żadnej pory dnia, w której moglibyśmy przekazać informacje o obrazach, które nasi koledzy tam na miejscu obserwują. Po prostu brakuje nam słów, żeby to opisać. Wiemy o takich przypadkach w praktycznie każdym otoczonym albo w regionie, który udało się jakkolwiek wyzwolić, albo mieć dostęp do takiego miejsca - mówiła w internetowej części rozmowy w południe w RMF FM dr Monika Kacprzak.
Wiemy o kobietach, o dzieciach, które przeżyły wykorzystanie seksualne czy gwałt. Staramy się jakkolwiek dostarczyć im pomoc, ale to jest naprawdę kropla w morzu potrzeb - dodała.
Jednym z większych problemów dzieci, które są narażone na konflikty wojenne, jest ich oddzielenie od rodziców. Na dzień wczorajszy wiemy o tym, że w Polsce wśród dzieci uchodźców z Ukrainy 10 proc. zostało zarejestrowanych jako dzieci odseparowane od swoich opiekunów prawnych. Większość tych dzieci przybywa do Polski z babciami, dziadkami, krewnymi. Natomiast nie wykluczamy, że wśród tych dzieci są te dzieci, które przybywają bez żadnej opieki - mówiła dr Kacprzak i dodała, że "proces poszukiwania rodziny danego dziecka powinien trwać co najmniej dwa lata".