"Zastanawiałem się, co to może znaczyć. Być może chodziło mu o to, że obaj panowie spędzili pierwszą noc w areszcie na Grochowie, gdzie zdaje się, że rzeczywiście panują nie najlepsze warunki – było im zimno. Trudno jest jednak zarzucać Tuskowi, że w ciągu paru tygodni kierowania rządem wydał zarządzenie, żeby tam było tak źle. Raczej pisowcy powinni mieć pretensje do siebie, że przez 8 lat nie zadbali o remont tego aresztu" - w ten sposób Włodzimierz Cimoszewicz skomentował w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 słowa Jarosława Kaczyńskiego, który twierdzi, że Mariusz Kamiński był poddawany torturom w więzieniu na polecenie Donalda Tuska.
Prezes PiS mówił o "przymusowym dokarmianiu" Mariusza Kamińskiego w więzieniu.
"To stało się na podstawie decyzji sądu, wydanej wobec opinii lekarzy, którzy stwierdzali, że stan zdrowia Kamińskiego to wymusza. Również politycy PiS mówili, że życie Kamińskiego jest zagrożone, więc trudno się dziwić, że służba więzienna w tym kierunku działała" - skomentował Włodzimierz Cimoszewicz.
Chociaż dzisiejszy dzień w Sejmie był zapowiadany jako bardzo gorący, Prawo i Sprawiedliwość nie zdecydowało się na happeningi.
"Też się nad tym zastanawiałem" - powiedział były premier - "Przypuszczam, że jednak zdają sobie sprawę z tego, że przegrywają politycznie w oczach dużej części społeczeństwa, jeżeli przekraczają granicę przyzwoitości politycznej, jeżeli huliganią".
"Prawnie (sprawa Kamińskiego i Wąsika) jest zakończona po prawomocnym wyroku sądowym. To, że wyrok jest prawomocny potwierdził pan Duda ułaskawiając, obu tych gości" - stwierdził gość Piotra Salaka. "Zgodnie z konstytucją i kodeksem wyborczym, w momencie wydania tego wyroku, oni przestali być posłami" - dodał.
"Z prawnego punktu widzenia, to jest koniec, natomiast z politycznego, to (sprawa obu polityków PiS) będzie ciągnięte oczywiście" - mówi Cimoszewicz, dodając, że mamy do czynienia z "otwartą wojną" między gabinetem Tuska i Pałacem Prezydenckim.
"Pan Duda zdecydował się na takie postępowanie. Bardzo niedobre jest to dla naszego kraju, no ale niestety ktoś takiego wyboru dokonał" - podsumował europoseł.
Zapytany, czy w związku z sytuacją w prokuraturze, sądach i mediach można powiedzieć, że mamy do czynienia z kryzysem państwa, Cimoszewicz odpowiedział: "To jest sytuacja bliska kryzysu. O tyle bym jeszcze nie nazwał tego kryzysem, bo to mimo wszystko jeszcze jakoś funkcjonuje. Najbardziej sytuacją przypominającą trafienie w ślepy zaułek jest ta, która dotyczy mediów publicznych. Wydaje mi się, że pan Sienkiewicz powinien był rozstrzygnąć tę sprawę inaczej, ale sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna. To jest konsekwencja ośmioletniej polityki PiS-u, który obsadzał wszystkie instytucje państwa swoimi ludźmi".
Jako były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Cimoszewicz skomentował też bałagan w Prokuraturze Krajowej. "Widzimy, że prokuratorzy są bardziej lojalni wobec Ziobry niż wobec Bodnara" - powiedział. "Bodnar ma, w moim przekonaniu, rację, gdy chodzi o przypadek Barskiego; że on nie został skutecznie powołany na stanowisko Prokuratura Krajowego, ponieważ nie został skutecznie przywrócony ze stanu spoczynku. Bodnar powinien być po prostu konsekwentny".
Ocenił, że sytuacja może się poprawić dopiero po wyborach prezydenckich.
"Nie ma możliwości zmuszenia prezydenta do praworządnych zachowań. On się niepraworządnie, niekonstytucyjnie zachowywał konsekwentnie od momentu wyboru na to stanowisko. Dzisiaj ma dodatkową motywację, bo broni dotychczasowego układu władzy, broni swojej partii" - powiedział gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.