"Zasoby są wszędzie, są takie osoby, które nigdy nie zgłaszały się do wolontariatu. To jest ten moment, kiedy właśnie jest tak źle, że trzeba się zgłosić" - mówiła w Rozmowie w południe w RMF FM Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna i szefowa Szlachetnej Paczki. Jak zaznaczyła, "przydałyby się ponad cztery tysiące osób".
Czy w tym trudnym czasie szlachetne paczki będą skromniejsze? Boimy się o to, czy w ogóle będą. To jest takie ostatnie wezwanie do państwa, dlatego, że jeden wolontariusz to trzy rodziny, które otrzymają pomoc. Wiemy o inflacji, drożyźnie, mamy też wieleset tysięcy nowych mieszkańców Polski, z których nie wszyscy odnaleźli się w tym naszym otoczeniu - mówiła Sadzik, która była gościem Mariusza Piekarskiego.
Wiemy, że potrzebujących będzie znacznie więcej, a mamy problem z wolontariuszami, dlatego, że jesteśmy wyczerpani tą pomocą. 50 proc. Polaków zaangażowało się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Wciąż się angażują, więc trochę jest mniej osób chętnych do tego, żeby pomagać - dodała.
Fundacja ma w tym roku spory problem z wolontariuszami. Szlachetnapaczka.pl to ten adres, gdzie można się zgłosić, nawet jeżeli macie państwo tylko kilka godzin w tygodniu, które możecie poświęcić komuś innemu - zaznaczyła.
Zasoby są wszędzie, są takie osoby, które nigdy nie zgłaszały się do wolontariatu. To jest ten moment, kiedy właśnie jest tak źle, że trzeba się zgłosić. Boję się powiedzieć tę liczbę, ale ponad cztery tysiące osób by się nam przydało dlatego, że każda osoba to są trzy rodziny. Jeżeli cztery tysiące osób do nas przyjdą, aż 12 tysięcy rodzin zostanie odwiedzonych - powiedziała Sadzik.
Słyszymy od wolontariuszy, którzy w zeszłym roku byli naszymi wolontariuszami - od siedmiu-ośmiu-dziewięciu lat - mówią: w tym roku nie dołączymy do wolontariatu dlatego, że kredyt na nasze mieszkanie wzrósł o tyle, że my musimy znaleźć drugą pracę. Jak będziemy dorabiać, to to jest ten czas, którego nie mamy - mówiła Sadzik. Słyszymy od osób, które do tej pory robiły paczki: robiłem paczkę dwa-trzy lata temu, czy w tym roku mi pomożecie? Bo w tym roku to ja jestem w takiej trudnej sytuacji. Będę potrzebował szlachetnej paczki - opowiadała.
Bardzo namawiamy takie osoby, które do tej pory nie organizowały paczki, bo wydawało im się, że to jest takie duże, drogie, trudne, żeby już teraz zaczęły rozmawiać ze swoimi kolegami z pracy, z uczelni o tym, że tych potrzebujących jest więcej. Każdy z nas ma coś do podzielenia się. Nawet jeżeli to jest drobna kwota, to jeżeli jest nas 60,70, 100 osób, to tę jedną szlachetną paczkę możemy zrobić - zaznaczyła szefowa Szlachetnej Paczki.