„Myślę, że Adam Glapiński generalnie powinien przestać być prezesem NBP. Może być to droga przez Trybunał Stanu, bo on (Glapiński) wyraźnie naruszył niektóre przepisy zarówno konstytucję jak i ustawy, albo droga odpowiedzialności konstytucyjnej. Trybunał Stanu jest na pierwszy rzut oka dobrą propozycją” – powiedziała w Rozmowie w południe w RMF24 prof. Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Adam Glapiński przekazał w rozmowie z "Financial Times", że zamierza "napisać list do Donalda Tuska", by spróbować porozumieć się z przeciwnym obecnemu prezesowi NBP rządem. Glapiński uważa, że postawienie go przed Trybunałem Stanu będzie dla Polski bardzo szkodliwe. Prof. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie do końca rozumie ideę pisania listu do premiera.
Cóż Glapiński może powiedzieć Tuskowi? Że będzie współpracował? On nie robi łaski. Współpraca z rządem to jego obowiązek - mówiła profesor nauk prawnych. Jej zdaniem zamiast współpracować z poprzednim rządem, prezes NBP był od niego zależny.
Dla mnie najistotniejsze jest to, że on zachował się jak członek partii. Dążył do objęcia funkcji na drugą kadencję i poszedł tylko do jednego ugrupowania. I do tego do siedziby na Nowogrodzką, żeby ustalić, że zostanie na drugą kadencję - powiedziała Gronkiewicz-Waltz i zarzuciła Glapińskiemu, że "jego działalność publiczna narusza godność urzędu".
Mówił na przykład, że będzie jedna podwyżka stóp procentowych. To się ociera o zarzuty karne przecież. Nie można uprzedzać jakie będą ruchy w sprawie stóp procentowych. Te wszystkie slogany, które wywieszał na NBP. NBP wyglądał jak jakiś bazar obwieszony płachtami. Tam było napisane, że ci którzy go krytykują to realizują politykę Kremla. To jest niedopuszczalna działalność polityczna - wyjaśniała.
Nie zgodziła się z tezą, że wniosek o postawienie Glapińskiego przed Trybunałem Stanu to polityczna zemsta. Nie jest to zemsta, raczej prewencja, żeby już nigdy żaden następny prezes banku centralnego nie próbował układać się z rządem - przekazała Hanna Gronkiewicz-Waltz w Rozmowie w południe w RMF24.