"Polska z racji tego, ile milionów uchodźców z Ukrainy przyjechało do naszego kraju, na pewno może być z tego mechanizmu wykluczona i to w całości" - powiedział w Rozmowie w południe w RMF FM Marcin Bosacki. Senator Koalicji Obywatelskiej podważył w ten sposób sens organizowania referendum ws. relokacji migrantów.

Głównym tematem Rozmowy w południe w RMF FM była kwestia unijnego mechanizmu relokacji migrantów. Marcin Bosacki stwierdził, że gdyby był u władzy, nie zorganizowałby w tej sprawie referendum. Ono jest kompletnie bezsensowne. Nie ma powodów, dla którego Polacy mają głosować w sprawie, która jest wymyśloną wydmuszką propagandową - stwierdził.

Senator Koalicji Obywatelskiej zapewnia, że Polska zostanie wykluczona z unijnego mechanizmu relokacji migrantów. Przyczyną - jak zauważył - jest fakt, że przyjęliśmy już miliony uchodźców wojennych z Ukrainy.

Sprawne kraje wiedzą, zanim poproszą o takie wyłączenie, że zostaną wyłączone. W obecnej sytuacji Polski, która jest podziwiana przez całą Europę za przyjęcie milionów uchodźców ukraińskich, jest to pewne. Tylko Prawo i Sprawiedliwość nie chce realizować oczywistych polskich interesów, którym jest uczestniczenie w tym mechanizmie (relokacji migrantów), tylko chce uprawiać na tej sprawie brutalną, zakłamaną politykę przedwyborczą - stwierdził.

Na uwagę, że w PiS-ie zapadła już decyzja, że to referendum zostanie zorganizowane, gość Rozmowy w południe w RMF FM stwierdził, iż partia rządząca chce "odgrzewać stare kotlety, które osiem lat temu przyniosły jakieś efekty polityczne, wyborcze".

Tym razem to nie przyniesie efektów, bo Polacy widzą to zakłamanie, hipokryzję PiS-u. Chodzi prawdopodobnie o 2 tys. migrantów, których i tak nikt nie zamierza nam na siłę wciskać. PiS to wykorzystuje tylko po to, żeby grać tą kartą przed wyborami - zauważył.

Referendum prawdopodobnie - jak mówią politycy PiS-u - miałoby się odbyć razem z wyborami. Czy z punktu widzenia opozycji to problem?

Nie sądzę. Uważam, że Polacy są uodpornieni na tę toporną propagandę pisowską, zwłaszcza, że z tych krajów, z których PiS twierdzi, że nie powinniśmy nikogo przyjmować, sprowadzają imigrantów zarobkowych liczonych w dziesiątkach tysięcy - zauważył gość Mariusza Piekarskiego.

Prowadzący rozmowę spytał, co zrobi Platforma Obywatelska w tej kwestii, jeśli wygra wybory. Czy - tak jak kiedyś Ewa Kopacz - powie: "przyjmujemy"?

Powiemy naszym partnerom to, co w tej chwili mówimy: "mamy nadal na naszym polskim terytorium między milionem a półtora miliona uchodźców z Ukrainy, okazaliśmy wielkie serce, to nam zabrało ogromne środki, nie możemy przyjąć nikogo więcej" - powiedział, dodając, że "problem jest wymyślony przez Prawo i Sprawiedliwość".

Marcin Bosacki zaznaczył, że Platforma Obywatelska nie poprze projektu uchwały referendalnej, jeśli takowa trafi do Sejmu.

Bosacki: Prace nad nowelą "lex Tusk" na kolejnym posiedzeniu Senatu

Senator Platformy Obywatelskiej zapowiedział, że prace nad prezydencką nowelizacją ustawy o komisji weryfikacyjnej, która miałaby badać wpływy rosyjskie w Polsce, rozpoczną się na kolejnym posiedzeniu izby, czyli na początku lipca.

To jest tak poważna sprawa, że musimy nad nią poważnie popracować - zaznaczył Marcin Bosacki.

Ustawa autostradowa w Senacie bez poprawek

Polityk poinformował ponadto, że Senat nie zamierza zgłaszać poprawek do ustawy, która miałaby znieść opłaty za przejazdy autostradami. Marcin Bosacki przyznał, że nowe prawo wymaga wprowadzenia kilku merytorycznych poprawek, jednak izba wyższa przyjmie je bez zmian.

Nie wprowadzimy ich po to, żeby ustawa ta weszła w życie 1 lipca. Obiecuję, że Senat niczego nie zablokuje, nie opóźni - zapewnił szef senackiego klubu Koalicji Obywatelskiej.

Zwrócił zarazem uwagę, że kierowcy tylko w niewielkim stopniu skorzystają z przepisów ustawy. Z 1300 kilometrów autostrad, na których są opłaty, ustawa obejmuje tylko 200 kilometrów - powiedział polityk.

Bosacki: Nie wykluczam, że Giertych i Petru wystartują w ramach "paktu senackiego"

W dalszej części rozmowy Mariusz Piekarski pytał m.in. o negocjacje w ramach "paktu senackiego", czyli sojuszu KO, Lewicy, PSL, Polski 2050 i samorządowców, który ma na celu wyłonienie wspólnych kandydatów do Senatu. Myślę, że w lipcu ogłosimy listę stu kandydatów - powiedział gość Rozmowy w południe w RMF FM.

Jeśli chodzi o dwa sporne nazwiska - Romana Giertycha i Ryszarda Petru, którzy również chcą startować do izby wyższej parlamentu, to - według polityka PO - oba były omawiane w ramach "paktu senackiego". Nie wytrzymali nerwowo, zgłosili się sami i przestrzelili, popełnili falstart - stwierdził senator.

Nie wykluczył zarazem, że obaj kandydaci i tak będą częścią paktu, jednak nie w okręgach, w których chcieli startować, czyli w Warszawie (Ryszard Petru) i pod Poznaniem (Roman Giertych).

"PiS nie byłby w stanie zapełnić Atlas Areny, dlatego przenosi się do Turowa"

Mariusz Piekarski zapytał też o nowego szefa sztabu Prawa i Sprawiedliwości Joachima Brudzińskiego i nową koncepcję organizacji sobotniej konwencji partii rządzącej, która ma się odbyć nie w Łodzi, jak pierwotnie planowano, tylko w Turowie (woj. dolnośląskie). Marcin Bosacki przypomniał, że tego samego dnia wiec we Wrocławiu organizuje Donald Tusk. Zapraszam wszystkich na ten wiec - dodał.

Według niego PiS nie byłby w stanie zapełnić prawie 15-tysięcznej Atlas Areny w Łodzi, stąd zmiana koncepcji sobotniego wydarzenia. PiS w tej chwili w swojej kondycji, która jest na ostatnich oparach, odgrzewanie starych kotletów propagandowych, granie wyłącznie na wzbudzaniu strachu i hejtu, nie jest w stanie zrobić w tej chwili, w każdym razie nie w ciągu tygodnia, jak planował, wiecu na kilka tysięcy osób - przekonywał Marcin Bosacki.

Pytany, dlaczego więc partia Jarosława Kaczyńskiego wybrała dolnośląski Turów, wyraził pogląd, że chodzi o realizację "fałszywej, propagandowej gry" wokół tamtejszej kopalni, której działalność przed dwoma laty stała się przedmiotem sporu z Czechami.

Były lata na to, żeby się dogadać z Czechami, PiS to zawalił, zapłaciliśmy miliard złotych kar za Turów, a PiS będzie odkręcał kota ogonem i mówił, że to wina Unii Europejskiej. Nie, to jest wina PiS-u - zaznaczył senator.

Odnosząc się do postaci Joachima Brudzińskiego, ocenił, że nie jest on strategiem, tylko "politycznym pałkarzem". Pytany z kolei o możliwość powrotu do rządu Jarosława Kaczyńskiego, Marcin Bosacki podkreślił, że nie ma to żadnego znaczenia, bo to on jest obecnie "prawdziwym władcą Polski".

To on podejmuje wszystkie kluczowe decyzje. To, czy on będzie wicepremierem, czy wicewoźnym na Nowogrodzkiej, nie ma znaczenia. To jest odklejony od rzeczywistości starszy, nieszczęśliwy człowiek, który postanowił unieszczęśliwić razem ze sobą cały kraj. Na szczęście jego rządy się kończą - dodał polityk PO.

Opracowanie: